Rozmowa

Magdalena Lenz objawieniem tri sezonu ROZMOWA

Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z triathlonem?
Moja przygoda z triathlonem rozpoczęła się po zakończeniu zawodowej gry w siatkówkę. Jestem związana ze sportem od dziecka. Czułam brak aktywności.
 

Czym wówczas miał być triathlon?
Miała to być zabawa i motywacja, żeby dalej się ruszać. Po dwóch sezonach zaczęło się robić poważnie. Cieszę się, że sprawy przyjęły taki obrót.
 

Jak wyglądał debiutancki sezon?
Pierwszy sezon to były trzy starty. Jeden w aquathlonie w Suszu i dwa triathlony 1/8 w Stężycy i sprint w Gdyni. Spodobał mi się ten sport. Zaczęłam myśleć o dłuższych dystansach. W Gdyni odbyły się pierwsze zawody Ironman 70.3 w 2016 roku. Wówczas pojawiła się też możliwość zdobycia kwalifikacji na Mistrzostwa Świata. Pomyślałam wtedy, że byłoby super kiedyś wystartować w takich zawodach. Dlatego postanowiłam przygotowywać się w kolejnym sezonie pod dystans ½ IM.
 

Zobacz też:

Kinga Lorek pokonała kryzys i idzie dalej ROZMOWA

Kiedy zadebiutowałaś na tym dystansie?
Debiutowałam na „połówce” w Przechlewie w 2016. Złamałam pięć godzin. Dało mi to motywację, żeby walczyć o kwalifikację do RPA.

Czego obawiałaś się przed pierwszymi zawodami?
Najbardziej obawiałam się strefy zmian. Bałam się tego, jak mój organizm zareaguje po połączeniu wszystkich dyscyplin. Przed debiutem pojechałam z koleżanką do Susza zobaczyć jak wyglądają zawody.
 

Jak wspominasz debiut?
Bardzo dobrze, sprawiło mi to dużo satysfakcji. Poczułam, że to jest dyscyplina dla mnie. Mimo, że wywodzę się ze sportu drużynowego, to zdecydowanie lepiej czuję się, trenując indywidualnie.
 

Dlaczego wybór padł na triathlon?
Znajomi, którzy mieli kontakt z kolarstwem i triathlonem entuzjastycznie wypowiadali się o zawodach. Doskwierał mi w tamtym czasie brak sportu. Dlatego zdecydowałam się, że spróbuję sił w triathlonie. Odbierałam to jako spore wyzwanie ze względu na połączenie trzech dyscyplin.
 

Jakimi dyscyplinami zajmowałaś się poza triathlonem i siatkówką?
Triathlon to nie jest mój pierwszy kontakt ze sportem. Od dziecka jestem związana z aktywnością fizyczną. Trenowałam tenis, lekkoatletykę i piłkę ręczną. Reprezentowałam szkołę na wszystkich możliwych zawodach. Jednak na dłużej pozostałam w siatkówce. Grałam 14 lat.
 

Co przeniosłaś z innych sportów na triathlon?
Zawodowe podejście do sportu w przeszłości pozwoliło na wypracowanie uniwersalnych cech każdego sportowca takich, jak sumienność, wytrwałość, ambicja, walka do końca. Treningi w siatkówce znacznie się różnią od tych w triathlonie. Wspólna jest liczba godzin poświęcona na jednostki treningowe.

Jak zmieniała się rola triathlonu w Twoim życiu?
Na początku był to sposób na spędzanie wolnego czasu. Aktualnie nie wyobrażam sobie, żebym miała przestać trenować. Ale przede wszystkim triathlon daje mi dużo radości i satysfakcji.
 

Czy wiążesz przyszłość z tym sportem?
To zależy od wielu czynników. Przede wszystkim od funduszy, zdrowia i chęci. Jeśli dalej będzie sprawiać mi to przyjemność i pozostałe warunki zostaną spełnione, to będę trenować tak długo, jak będzie to możliwe.
 

Czy masz trenera, który przygotowuje Ciebie do zawodów?
W momencie uzyskania kwalifikacji na moje pierwsze Mistrzostwach Świata w RPA, zgłosiłam się do Michała Siejakowskiego. Od czerwca zeszłego roku pracujemy razem.
 

Jak oceniasz współpracę?
Jestem zadowolona. Od tamtej pory zrobiłam bardzo duży postęp i co najważniejsze bez kontuzji. Zwracam na to mocno uwagę. Bo grając w siatkówkę mocno wyeksploatowałam organizm.
 

W jaki sposób triathlon wpływa na życie prywatne oraz zawodowe?
Chcąc rywalizować z najlepszymi trzeba pogodzić się z faktem, że sport będzie w ogromnym stopniu ingerował w pozostałe sfery życia. Zdarza się, że nie pozwala na kompromisy. Szczęśliwie obecna aktywność zawodowa, a jestem nauczycielem wychowania fizycznego w szkole podstawowej oraz wychowawcą w piątej klasie, pozwala na realizację wszystkich założeń treningowych. Odbywa się to jednak kosztem życia osobistego.

 

Jak wyglądały przygotowania do startu w Nicei?
Cały sezon, treningi oraz starty w zawodach były podporządkowane mistrzostwom w Nicei. Najwięcej czasu poświęciłam na jazdę na rowerze i bieganie. Było sporo treningu siły i biegania na zmęczonych nogach.

Co wydawało się największym wyzwaniem na tych zawodach?
Analizując przed zawodami trasę w Nicei, największym wyzwaniem wydawała się część kolarska. Mieszkając na Pomorzu nie mam warunków do trenowania jazdy górskiej. W związku z czym udałam się na obóz do Benidormu i Szklarskiej Poręby. Pozwoliło to w pewnym stopniu na przygotowanie się do zawodów.
 

Czy te obawy potwierdziły się podczas rywalizacji?
Trasa w Nicei okazała się dużo bardziej wymagająca technicznie.
 

Jakie miałaś oczekiwania i założenia przed zawodami w Nicei?
Wiedziałam, że jestem dobrze przygotowana i mam szansę na walkę o wysokie miejsca. Myślałam o TOP3.
 

To były twoje drugie mistrzostwa?
W zeszłym roku brałam udział w Mistrzostwach Świata w RPA. Wtedy zajęłam siódme miejsce.
 

Zajęłaś piątek miejsce w kategorii wiekowej. Czy jesteś zadowolona z rezultatu?
Jestem zadowolona. Zrobiłam wszystko najszybciej jak mogłam. Ale czuję mały niedosyt.  Bo jednak myślałam o wyższej lokacie.

 

Jak wyglądał wyścig z Twojej perspektywy?
W mojej opinii na pływaniu były bardzo trudne warunki. Ciepła woda oraz duża fala. Ciężko mi się nawigowało. Nie mogłam znaleźć właściwego rytmu. Mimo, że popłynęłam najszybciej, jak potrafiłam, to uzyskany czas mnie nie zadowolił. Byłam załamana, ale postanowiłam dalej walczyć. Zrealizowałam cały plan na części kolarskiej według wcześniejszych założeń. Mocno pojechałam pod górę. Starałam się zrobić zjazd maksymalnie szybko i przede wszystkim bezpiecznie. Tego dnia biegło mi się bardzo dobrze. Czułam się rewelacyjnie. Pobiegłam tylko 20 sekund gorzej niż półmaraton w Poznaniu, wiosną tego roku.
 

Czy miałaś nieprzewidywalne problemy na trasie?
Największym problemem było zgubienie bidonu przed podjazdem na Col de Vence. Jechałam 10 kilometrów bez picia. Na szczęście to nie odbiło się na całości wyścigu.
 

Jednak Nicea nie była ostatnim Twoim występem w tym sezonie. Czy mistrzostwa Polski w duathlonie w Gniewinie był zaplanowanym startem?
Po Mistrzostwach Świata w Nicei nie miałam zaplanowanych startów. Jednak ranga zawodów oraz głód ścigania spowodował, że zdecydowałam się wystartować w Gniewinie. Chciałam zobaczyć, jak będę się czuć w tej dyscyplinie. To był mój debiut w duathlonie. Przez dwa tygodnie więcej odpoczywałam, niż trenowałam. Dlatego też nie miałam konkretnych oczekiwań co do startu. Chciałam pobiec i pojechać najlepiej jak mogę. Cieszę się, że w obecnej formie osiągnęłam taki wynik w rywalizacji.
 

Czy to były trudne zawody dla Ciebie?
Były to dla mnie ciężkie zawody. Formuła zawodów i dystans to dla mnie nowość. Trudno tu szukać porównania do triathlonu. Dodatkowo brak optymalnej formy nie ułatwił zadania. Mimo wszystko starałam się kontrolować całość wyścigu i uzyskać jak najlepszy rezultat na obecną chwilę.
 

Czy planujesz w przyszłości kolejne starty w duathlonie?
Lepiej czuję się w triathlonie. Tu będę dbać o harmonijny rozwój wszystkich dyscyplin. Jeśli zdecyduje się na start w duathlonie, to trzeba włączyć zakładki pod tę dyscyplinę. Jazda na rowerze po biegu znacznie się różni niż po pływaniu.
 

Czy ten sezon możesz zaliczyć do udanych?
Cały sezon był bardzo udany. Zrobiłam duży progres od zeszłego roku. Osiągnęłam założone cele. Zdobyłam mistrzostwo Polski na dystansie ½ IM w Poznaniu oraz wicemistrzostwo Polski w sprincie w Suszu. Myślę, że pomimo małego niedosytu, piąte miejsce na Mistrzostwach Świata jest sukcesem. Tym samym pozytywnie kończę sezon.
 

Czy masz plany przygotowawcze oraz startowe już ułożone na przyszły sezon?
Jedyny zaplanowany start to Mistrzostw Świata w Nowej Zelandii, które odbędą się w listopadzie. Pozostałe zawody będą podporządkowane temu wyścigowi.
 

Jakie masz marzenia?
Medal na Mistrzostwach Świata Ironman 70.3 oraz zdobycie kwalifikacji na Hawaje.
 

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne

 

Czytaj także:

Sobańska zadowolona ze startu w Nicei ROZMOWA

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X