Łaskawe warunki na trasie Cross Duathlonu Gdańsk
W sobotnie przedpołudnie 2 października 2021 r. wystartował Cross Duathlon Gdańsk. Brak deszczu w ostatnich dniach sprawił, że na trasie nie było dużej ilości błota i kałuż, które mogłyby komplikować pokonywanie trasy. Niemniej sam teren i lokalizacja zawodów wpływały na atrakcyjność rywalizacji i walki również z samym sobą na trasie. Zwycięzcą został Mateusz Hering.
Gdańskie zawody w cross duathlonie zazwyczaj rozgrywają się za każdym razem w innych warunkach pogodowych. Poprzednia edycja w 2019 była ciepła, słoneczna. Dziś było zimno a na trasie można było spotkać błotne przeszkody. Te jednak dodawały jednak i trudności i emocji na trasie biegowej i rowerowej pokonywanej przez uczestników.
Atrakcyjna trasa
Część biegowa o dystansie 5 km pokonywana byłą dwukrotnie, zaś rowerowa miała ok 11 km długości. Każda z nich obfitowała w te elementy, które decydują o atrakcyjności tego typu zawodów. Były podbiegi, zbiegi, naturalne przeszkody terenowe, single tracki, strome zjazdy, ale też miejsca, gdzie można było trochę odsapnąć.
Stawka zawodników zapowiadała ciekawe ściganie i tak też było, a nieduże różnice na mecie pomiędzy poszczególnymi finiszerami z czołowej trójki tylko to potwierdziły. Najszybciej z zadaniem pokonania trasy Cross Duathlonu Gdańsk poradził sobie Mateusz Hering (Mądrzechowo – ULKS TALEX Borzytuchom), który na mecie zameldował się z wynikiem 1:09:20,53.
– Wyczekiwałem tych zawodów od dawna. Szkoda, że się nie mogły odbyć w zeszłym roku. Nie planowałem zwycięstwa, chociaż pierwszej trójki chciałem pilnować od początku. Widziałem, że na pierwszym biegu miałem przewagę, więc rower pojechałem trochę spokojniej i pilnowałem kolegów, którzy tą część mają mocniejszą. Na drugim biegu wszystko poszło zgodnie z planem, kontrolowałem zwycięstwo do końca. Generalnie jestem bardzo zadowolony. Warunki były dziś idealne do wyścigu crossowego, rower nie uciekał, było bardzo sucho i bezpiecznie na trasie biegowej, na rowerze z dwa-trzy razy ominąłem większe błoto i to wszystko – cieszył się na mecie Mateusz Hering.
Drugie miejsce zajął Michał Wysłouch (TRI TALENT TEAM) z Gdańska z czasem 1:10:44,10 a miejsce na podium uzupełnił Paweł Makowski (Gdańsk – AWET BOGDZIEWICZ TEAM) z wynikiem 1:11:18,24.
– Bardzo dobre drugie miejsce! Dałem z siebie wszystko, super rozłożyłem siły. Jeden z moich założonych scenariuszy się sprawdził w stu procentach i jestem bardzo zadowolony. Wszystko rozstrzygnęło się na drugim odcinku biegowym. Mateusz dość szybko zaczął się oddalać, ale już na pierwszym biegu było widać, że jest mocny, że ma przewagę. Po pierwszym podbiegu wiedziałem, że będę walczył raczej z Pawłem (Makowskim) o drugie miejsce. Według mnie trasa była dziś bardzo dobra. To takie tereny, gdzie prawie zawsze są jakieś kałuże, ale ostatni tydzień był suchy, więc było przyczepnie, bezpiecznie, a warunki sprzyjające – dodał Michał Wysłouch.
W kategorii open kobiet najlepsza okazała się Justyna Nowodworska z Bytowa (RUNTASTYCZNI TEAM BYTÓW) z rezultatem 1:25:06,55. Drugie miejsce przypadło Kindze Skrzypczak z Pucka (KiKLIF TEAM CHŁAPOWO) –1:28:08,83, a miejsce na podium uzupełniła Aldona Trzebiatowska (Gdynia – BOGDZIEWICZ TEAM) – 1:31:23,99.
– Zapisałam się z okazji moich jutrzejszych urodzin i tym startem zrobiłam sobie sama prezent. Pierwszy raz startowałam w takiej formule, z dwoma odcinkami biegowymi. Mniej więcej od roku jeżdżę sobie na rowerze, biegam od czasu, kiedy urodziłam drugie dziecko, czyli od ośmiu lat. To miał być taki ostatni w sezonie mocny trening, a jeśli w dodatku udało się wygrać, to mnie to bardzo cieszy. Na trasie biegłam sama sobie, utrzymywałam tempo tak, żeby spokojnie ukończyć. Biegło mi się dziś rewelacyjnie. Zazwyczaj drugi kilometr mnie weryfikuje i dziś wiedziałam, że to jest właśnie ten dobry dzień. Dość ciężkie były podbiegi, bo z wjazdami pod górę sobie jakoś radzę, ale ten zbieg na metę wszystko mi dziś zrekompensował – nie kryła radości tryumfatorka zawodów.
materiał prasowy
