Rozmowa

Jacek Krawczyk w Portugalii czeka na rozwój wydarzeń

Przebywa z Jackiem Tyczyńskim w Monte Gordo. Na ten moment nie planuje szybszego powrotu do kraju. Jacek Krawczyk stara się spokojnie trenować i czeka na rozwój sytuacji związanej z koronawirusem.  

Przebywasz na drugim obozie w Monte Gordo. Jak wygląda obecnie sytuacja treningowa? 
To prawda, od 08.03 jestem na drugim obozie w Portugalii. Podobnie jak w Polsce również tu wprowadzane są restrykcje ze względu na pandemię koronawirusa. Dlatego ten obóz wygląda zupełnie inaczej, niż pierwszy, na którym byłem na początku lutego. Ze względu na zamknięty basen musimy ograniczyć się do pływania w wodach otwartych. To jest dość problematyczna sprawa. Bo ocean nie należy do najcieplejszych. Bywają dni z naprawdę wysoką falą. Treningi rowerowe oraz biegowe odbywam normalnie. Wszystkie jednostki są na niskiej intensywności. Ze względu na to, że kolejne starty są odwoływane, to nie ma potrzeby budowania formy na kwiecień/maj. Stąd taka decyzja trenera Tomka Kowalskiego.

Jak oceniasz dotychczasową pracę na treningach? 
Wykonywane przeze mnie treningi jeszcze przed zmianą planów pokazywały, że wszystko szło w dobrą stronę. Czułem się bardzo dobrze, a intensywność na treningach wzrastała, aby być gotowym na sezon startowy. Teraz muszę trochę wyciszyć organizm, by budowaną formę odsunąć w czasie.

krawczyk

Zobacz też:

Sanecka wróciła z obozu. Przed nią ostatni taki sezon

Z kim trenujesz na miejscu? 
Obecnie trenuję z Jackiem Tyczyńskim pod okiem trenera Tomka Kowalskiego. Wraz ze mną na obóz przyjechali również para-triathloniści: Łukasz Witecki z przewodnikiem Tomaszem Domagałą. Jednak oni zdecydowali się na szybki powrót do Polski. Z tego względu teraz trenujemy z Jackiem tylko we dwóch.

Czym ten obóz różni się od tego z lutego pod względem założeń treningowych? 
Celem obozu było bezpośrednie przygotowanie się do sezonu startowego, który miałem rozpocząć pod koniec kwietnia startem w Marbelli. Obecnie głównym celem jest podtrzymanie dotychczas wypracowanej formy na pływaniu oraz budowanie bazy pod cięższy trening, który będzie w późniejszym okresie.

Z jakimi ograniczenia i przeszkodami musisz się zmagać w Portugalii? 
Poza zamkniętymi basenami obecnie nie mam innych ograniczeń w treningu. Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Więc wszystko może się zmienić z dnia na dzień. Zostały już wprowadzone ograniczenia w życiu publicznym m.in. w sklepach są ograniczenia co do liczby osób, które mogą w nim przebywać w jednym momencie. Zamknięte są banki oraz część restauracji.

W jakim stopniu ta cała sytuacja może wpłynąć na Twoją dyspozycje?
Mam nadzieję, że nieznacznie. Z trenerem postanowiliśmy przesunąć szczyt formy na późniejszy okres. Mam nadzieję, że przez ten czas nie stracę nic z mojej dotychczasowej dyspozycji.

krawczyk

Czytaj także:

Ola Marianek: Chcę wystartować w cyklu Ironman na każdym kontynencie!

Co dokładnie robisz na treningach? 
Obecnie co drugi dzień realizuję sesję open water. Dodatkowo 3-4 jeżdżę na rowerze oraz biegam. Wszystkie treningi, to w głównej mierze tlenowa intensywność. Raz w tygodniu mamy dzień z długą jazdą rowerową (4,5-5h) oraz jeden dzień z długim wybieganiem. Dodatkowo realizuję 2-3 razy w tygodniu trening funkcjonalny.

Postanowiłeś pozostać mimo wszystko w Portugalii. Czy wrócisz do Polski zgodnie z planem na początku kwietnia?
W Portugalii nie zostałem „mimo wszystko”. Moja decyzja była podyktowana bezpieczeństwem u mnie w domu. Nie chciałem poprzez podróże narazić rodziny na zarażenie się koronawirusem, którego mógłbym złapać np. na lotnisku. Monte Gordo wybrałem też pod kątem możliwość kontynuowania treningu. To jest rejon o niskim zaludnieniu, w którym mogę sobie pozwolić na normalne trenowanie. Bo np. na treningu kolarskim bywa, że miną mnie tylko dwa samochody. Gdy tylko sytuacja lokalna się zmieni i w Portugalii zrobi się mniej bezpiecznie, postaram się wrócić do kraju. Chcę zostać tu do początku kwietnia, ale wszystko zmienia się tak dynamicznie. Ciężko mi teraz ocenić, jak to będzie.

Czy obecne utrudnienia wpływają w jakimś stopniu na Twoje cele na sezon 2020? 
Cele pozostają takie same. Natomiast zmienia się droga do ich osiągnięcia. Mam nadzieje, że pod koniec czerwca będę mógł powalczyć w Poznaniu na mistrzostwach Polski. Podobnie wierzę, że dalsza część sezonu będzie się odbywać bez przeszkód.

W obliczu masowo odwoływanych i przekładanych zawodów, jak na tę chwilę musiałeś zmienić plany startowe? 
Wiem, że musiałem zmienić, ale nie wiem jak. Zawody są odwoływane masowo i będzie tak, dopóki sytuacja z koronawirusem nie zacznie się uspokajać. Dlatego, jak każdy z nas, trenuję i w spokoju czekam na rozwój wydarzeń.

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X