Rozmowa

Jak żyje się i trenuje w Luksemburgu

Triathlonistka Agnieszka Badyna wraz z rodziną mieszka od dwóch lat w Luksemburgu. Choć były rozważane takie kierunki jak: Australia, Singapur oraz Hawaje. Jednak nawet w małym Luksemburgu można z powodzeniem uprawiać triathlon.

Mieszkasz w Luksemburgu od 2018 roku. Skąd taka decyzja?
Od dawna nosiliśmy się z zamiarem zmiany miejsca zamieszkania. Marzyła nam się Australia, Singapur, a nawet Hawaje. Ostatecznie, ze względu na bliskość rodziny i wsparcie dziadków, które ma ogromne znaczenie podczas wychowywania maluszków, wybraliśmy wyjątkowo egzotyczny Luksemburg (śmiech).

Jak wyglądała aklimatyzacja w nowym miejscu?
Luksemburg to niewielkich rozmiarów, z małą liczbą mieszkańców kraj. Wszystko jest świetnie przygotowane pod przyjazd całych rodzin. Bardzo łatwo jest się odnaleźć w kontekście spraw urzędowych.

Co sprawiało Ci największy problem z przystosowaniem się do nowego miejsca?
Nie było takich rzeczy, mimo braku znajomości lokalnego języka. Jesteśmy w stanie wszędzie porozumieć się po angielsku.

Co Cię najbardziej zaskoczyło w obyczajach miejscowych?
Zdecydowanie to, że wszyscy tutaj są ultra aktywni, a sport nie ma metryki. Biegają, jeżdżą na rowerach. W godzinach szczytu baseny pękają w szwach. Szczęśliwie znajdę zawsze sobie porę, w której mogę być dosłownie sama na torze. Druga rzecz to wszyscy witają się na ulicy bez względu na to, czy dane osoby się znają.

badyna

Zobacz też:

Filip Szołowski mierzy wysoko jako dyrektor PZTri

Jak oceniasz warunki treningowe okiem triathlonisty, które masz do dyspozycji?
Są bardzo dobre. Cała infrastruktura jest super przystosowana do uprawiania różnych dyscyplin sportu. Choć  triathlon ma tu szczególne miejsce.

Czy kulturowo i obyczajowo Luksemburczycy są podobni do Polaków?
Trudno stwierdzić, znamy mało rodowitych Luksemburczyków. Jednak ludzie z klubu Trilux, z którym zdarza mi się trenować, mają podobną mentalność do mnie. Są otwarci, pozytywnie nastawieni do każdej nowej osoby, ogólnie mega wyluzowani.

Jakie są plusy i minusy życia w Luksemburgu z perspektywy triathlonisty?
Plusem jest bez wątpienia infrastruktura, zaś minusami są tłumy ludzi na trasach rowerowych i biegowych. Do tego dochodzą wąskie lokalne drogi.

Jak obecnie wygląda sytuacja z koronawirusem w Luksemburgu?
Tutaj skuteczny lockdown i mała gęstość zaludnienia spowodował szybkie wygaszenie epidemii. Od 25 maja część szkół zaczęłą funkcjonować, w tym szkoła naszego starszego dziecka. Zmiana jest taka, że grupa będzie podzielona na dwie. Jedna uczyła do południa, a kolejna po południu. Niektóre szkoły np. uniwersytet pozostały zamknięte w semestrze.

Luksemburg jest już Twoim docelowym miejscem do życia oraz treningów, czy w przyszłości planujesz jeszcze przenosiny?
Nie potrafię na tę chwilę odpowiedzieć na to pytanie. Nie należymy do osób, które przywiązują się do miejsca. Zbyt wiele ciekawych kierunków jest na świecie. Natomiast musimy wziąć poprawkę na dzieci. Starszy syn wszedł już w system edukacji wczesnoszkolnej. Nie chcemy mu wywracać życia do góry nogami. Więc istnieje takie prawdopodobieństwo, że Luksemburg będzie stanowił dla nas bazę wypadową na świat.  Życie i tak pokaże, co będzie.

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X