Wiadomości

Kolejny tandem na IRONMAN Gdynia!

Start potwierdził kolejny tandem, którego motorem napędowym będzie Łukasz Malaczewski.  Wspierać go będzie Agnieszka Kubicka, chorująca na stwardnienie rozsiane.

Już 8 sierpnia na mecie na plaży miejskiej w Gdyni po raz pierwszy w Polsce będzie można usłyszeć charakterystyczny okrzyk spikera: „YOU ARE AN IRONMAN!”. Każdy uczestnik, który ukończy zawody IRONMAN Gdynia, mijając linię mety, zostanie nagrodzony takim tytułem. Na takie powitanie liczą również Łukasz Malaczewski oraz Agnieszka Kubicka, para przyjaciół, którzy wspólnie wezmą udział w zawodach w Gdyni.

Malaczewski motorem napędowym

Łukasz jest motorem napędowym tego duetu i przez cały dystans będzie również odpowiadał za przemieszczanie się Agnieszki, która z powodu choroby, ma coraz większe problemy z samodzielnym chodzeniem.

– Mam już pewne doświadczenie w takich startach – mówi Łukasz Malaczewski. – Przez kilka lat startowałem w Enea IRONMAN 70.3 Gdynia z Jasiem Kmieciem. Pełny dystans IRONMAN udało mi się pokonać w Bydgoszczy Borównie razem z czwórką niepełnosprawnych dzieci, w czasie 12 godzin i 46 minut. Więc wiem „z czym to się je”. Zdaję sobie sprawę, że Agnieszka będzie cięższa i między innymi z tego powodu jest to większe wyzwanie. Wierzę, że zmieścimy się w limicie 16 godzin. By osiągnąć ten cel, będziemy wspólnie trenować. Bardzo  nastawiam się na ten start, bo już wiem, że przełożone zostały mistrzostwa Europy, które miały być w podobnym terminie. Dlatego skupiam się tylko i wyłącznie na starcie w IRONMAN Gdynia – podsumowuje.

Długoletnia przyjaźń

Łukasz Malaczewski od kilku już lat przyjaźni się z Agnieszką Kubicką, ale ich znajomość zaczęła się od… Jasia Kmiecia oraz męża Agnieszki, Tomasza Kubickiego, który również jest zapalonym triathlonistą. Tomasz obserwował i kibicował Łukaszowi oraz Jasiowi. Był pierwszą osobą, która poprosiła ich o wspólne zdjęcie. Tak się zaczęła ich znajomość, która później przerodziła się w przyjaźń obu rodzin.

Wstrząsający wyrok

W 2007 roku Agnieszka Kubicka usłyszała diagnozę – stwardnienie rozsiane. Do 2012 roku choroba nie była jeszcze tak bardzo dokuczliwa, Agnieszka mogła przede wszystkim samodzielnie się poruszać. Jednak z każdym kolejnym rokiem jej stan się pogarszał. Obecnie nie jest już w stanie chodzić. Niezbędny jest wózek inwalidzki. Pomimo choroby przyjaciele nie chcieli, by ograniczyła aktywność. Pierwszym pomysłem Łukasza na wspólną eskapadę, była zimowa wyprawa na Śnieżkę.​

– Razem z grupą przyjaciół jeździmy zimą w góry – wspomina Agnieszka Kubicka. – Część osób wchodziła na Śnieżkę, a ja czekałam na nich w schronisku. Ostatnim razem 12 grudnia ubiegłego roku, Łukasz zaproponował bym zdobyła ten szczyt z nimi. Zanieśli mnie na wózku inwalidzkim na samą górę. Od teraz już wiem, że w przypadku Łukasza nic już chyba mnie nie zaskoczy. Gdy po jakimś czasie usłyszałam, że tym razem ma pomysł na „coś” porą letnią, to stwierdziłam, że na pewno będzie przyjemniej niż zimą. Dlatego od razu się zgodziłam. Tym sposobem wystartujemy razem w IRONMAN Gdynia – mówi Kubicka.

Mąż triathlonista

Rywalizacja w triathlonie i trudy związane z tą dyscypliną nie są Agnieszce obce. Jej mąż, Tomasz od kilku już lat sam z powodzeniem startuje i może pochwalić się ukończeniem IRONMAN Barcelona. Na trasie kibicowała mu oczywiście Agnieszka. Teraz sama będzie mogła powiedzieć, że nawet pomimo choroby, nie poddała się i dzięki pomocy przyjaciół, także ona ukończyła ten legendarny dystans.

Zobacz też:

Robert Karaś: Zakończę karierę 20-krotnym IM

​- To co podziwiam i ujmuje mnie najbardziej w Agnieszce, to jej optymizm i ogromna energia – podkreśla Łukasz Malaczewski. – Nasz wspólny start ma być przykładem dla wszystkich zwłaszcza osób chorych, że nie można się ograniczać i poddawać. Chcemy też zwrócić uwagę osobom zdrowym, że na różne sposoby mogą pomagać i wspierać drugiego człowieka. Nie obawiam się samego startu. Jestem przygotowany na wysiłek fizyczny, a psychicznie jestem pozytywnie nastawiony. Z mojego doświadczenia wynika, że największym wyzwaniem może być jazda na rowerze, ponieważ 180 km z obciążeniem, jest dosyć trudne, ale wierzę, że dotrzemy w limicie czasowym do mety – mówi.

Najłatwiejszy rower

Co ciekawe, Agnieszka twierdzi, że to właśnie etap kolarski będzie dla niej najprzyjemniejszy.
– Wody się trochę boję – wyznaje Agnieszka Kubicka. – Wiadomo, że będę w pontonie, ale istnieje jakieś ryzyko wypadnięcia. Trudno, trzeba pokonać strach. Wydaje mi się, że etap związany z jazdą Łukasza na rowerze może być dla mnie najprzyjemniejszy. Choć nie mam jeszcze doświadczenia jazdy w takim specjalnym wózku. Może jakieś wyboje dadzą mi się we znaki – podkreśla z uśmiechem na ustach.

Który etap okaże się największym wyzwaniem, a co sprawi Agnieszce i Łukaszowi najwięcej przyjemności? Dowiemy się już 8 sierpnia podczas IRONMAN Gdynia.

materiały prasowe

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X