Rozmowa

Kinga Bazan: Czuję się spełniona i zmotywowana do dalszej pracy

Została mistrzynią świata kategorii wiekowej w duathlonie na Ibizie. Kinga Bazan nie ukrywa, że ten sukces podbudował ją na dalszą część sezonu.

Jak czujesz się jako mistrzyni świata kategorii wiekowej w duathlonie?
Niesamowite uczucie! Uczucie, jakby teraz wszystko było możliwe do osiągnięcia. Czuję się spełniona, ale jednocześnie zmotywowana do dalszej pracy.

Jak przebiegał sam wyścig?
Pierwsze 10km były bardzo szybkie, dziewczyny zaczęły w zawrotnym tempie, dla wielu był to bieg na PB. Trasa rowerowa, chociaż nie płaska, była dość szybka. Więc nie było czasu na odpoczynek czy rozprostowanie nóg. Ostatni bieg od początku do końca była udręką, ale tak to zwykle bywa na duathlonie.

Czy na trasie pojawiały się jakieś problemy?
Ze względu na bardzo mocny pierwszy bieg, na rowerze od początku nogi odczuwały wysiłek.  Dlatego niestety odczuwałam lekkie skurcze, na szczęście nie były tak mocne, żebym musiała zwalniać. Jestem bardzo zadowolona, że nie pojawiły się żadne problemy.

W którym momencie wyścigu byłaś pewna, że udało się obronić tytuł?
Dopiero na ostatnim biegu polska ekipa krzyknęła mi, że mam przewagę ponad minuty nad drugą zawodniczką. Wiedziałam jednak, że moja rywalka świetnie biega. Więc cisnęłam do końca, żeby utrzymać pozycję.

Jak czułaś się, wbiegając na metę?
Szczęśliwa, ale ogromnie zmęczona, nie byłam nawet w stanie się dobrze zaprezentować do kamery na linii mety.

Z perspektywy tych kilku dni, jakie masz przemyślenia po tym wyścigu?
Zrobiliśmy świetną robotę treningową z trenerem Jackiem, więc pod względem formy nie ma nic do zarzucenia. Na pewno do poprawy będą sprawy sprzętowe. Jeśli chodzi o poziom sportowy w tym roku, to był wyższy niż rok temu. Mnóstwo dziewczyn pobiegło poniżej 40min na 10km i również czasy na rowerze były bardzo wyrównane. Nie ma czasu na zatrzymywanie się.

Jakie znaczenie od strony mentalnej na dalszą część sezonu ma dla Ciebie ten sukces?
Po tym zwycięstwie głowa jest spokojniejsza na dalszą część sezonu. Bardzo mnie to podbudowało.

Jak oceniasz miejsce organizacji tych mistrzostw świata oraz samą organizację tego całego wydarzenia?
Wyspa to miejsce idealne, bo można połączyć wyścig z urlopem. Może w kolejnych latach jakiś Lanzarote? Poza tym organizacja była super, ciężko się do czegoś przyczepić. Jedyne co bym zrobiła, to przygotowała trasę biegową z mniejszą ilością nawrotek.

Jak wyglądają Twoje najbliższe plany sportowe?
Luźny start w triathlonie w połowie maja, a kolejny start to sprawdzenie się na mistrzostwach Szwajcarii w duathlonie na dystansie standard, gdzie na starcie stanę wspólnie z koleżankami z kategorii elity. Więc będzie kogo ścigać.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X