Rozmowa

Karolina Jahnz: Zrobiłam postęp i chcę to pokazać w Challenge Gdańsk

Zwycięstwem rozpoczęła starty w tym sezonie. Karolina Jahnz przyznaje, że w każdej płaszczyźnie zrobiła ogromny postęp.

Czy opadły już emocje po zwycięstwie na ćwiartce w Ślesinie?
Po powrocie do domu śniło mi się, że jadę na rowerze bez powietrza w kołach, więc chyba nie (śmiech). W każdej dyscyplinie zrobiłam ogromny postęp. Nie potrafię wskazać nawet jednej, z której byłabym najbardziej zadowolona. Po prostu całość jest świetna.

Czy były jakieś problemy na trasie?
W strefie zmian T1 okazało się, że wiatr porozwiewał moje rzeczy, a w T2 miałam problem z założeniem butów przez zmarznięte stopy. Jednak to były tylko drobne usterki.

Nad drugą zawodniczką miałaś ponad siedem minut przewagi. Preferujesz właśnie walkę, czując oddech na plecach rywalek, czy właśnie mając tak dużą przewagę?
Staram się nie zwracać uwagi na inne zawodniczki. Oczywiście cieszę się, jeżeli ktoś mnie wyprzedza i okazuje się, że jest to mężczyzna. Ale poza tym na biegu skupiam się tylko na sobie, nie patrzę na innych, wzrok mam skierowany przed siebie. Nigdy nie wiem, czy jakaś z zawodniczek jest blisko, czy nie. Po prostu robię swoje.

Masz już za sobą kilka startów. Jak oceniasz początek sezonu?
To był pierwszy start triathlonowy w tym sezonie i wyszedł idealnie. Skupić się muszę teraz na mistrzostwach Europy w duathlonie, a później już tylko triathlony. Lepszego początku sezonu nie mogłam sobie wymarzyć.

W czym tkwi tajemnica tak dobrej formy?
W ciężkiej pracy i poświęceniu się sportowi. Jestem nadal tylko amatorem i w każdy dzień roboczy idę do pracy. Więc treningi muszę „wklejać” w dobę. Moja trenerka Małgorzata Otworowska umie rozpisać treningi tak, żeby życie zawodowe nie przeszkadzało w spełnianiu marzeń.

Już w najbliższy weekend wystartujesz w Challenge Gdańsk. Jakie masz oczekiwania wobec tego startu?
To będzie typowy start na przetarcie i „pokazanie się” na dużej imprezie. Liczę na szybkie trasy i moc w nogach od początku do końca. Na sprincie nie ma kalkulacji.

Przez te kilka dni postawisz na odpoczynek, czy spróbujesz jeszcze coś poprawić na treningach przed tymi zawodami?
Zrobię, co rozpisze trenerka, ale szczyt formy jeszcze musi zaczekać. Więc to chyba nie czas na odpoczynek.

Czy masz określony cel wynikowy na te zawody?  
Absolutnie nie. Dam z siebie wszystko i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Mam tylko nadzieję, że po raz kolejny zaskoczy mnie szybkość, z jaką potrafię pokonywać poszczególne odcinki.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: Garmin Iron Triathlon FB

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X