Karolina Jahnz: Trenuję, aby zajmować jak najlepsze miejsca
Sumiennie przygotowuje się do pierwszego startu w sezonie, w Czempiniu. Karolina Jahnz nie przejmuje się, że musi radzić sobie bez możliwości wyjazdu na zgrupowanie.
Jak przebiegają obecnie przygotowania do nowego sezonu pod okiem Małgorzaty Otworowskiej?
Zgodnie z planem. Przechodzimy przez poszczególne etapy treningowe bez większych problemów.
Przyznałaś, że w tym okresie nie wyjedzie na żadne zgrupowania, a momentami pogoda nie rozpieszcza zawodników w Polsce. Jak odnajdujesz się treningowo w tym okresie zimowym?
Trzeba sobie radzić. Mieszkam w północno-zachodniej Polsce i u nas nie ma śniegu. Mróz był dosłownie przez kilka dni.
Czy brak wyjazdów na zgrupowania może być jakąś trudnością, która przeszkodzi w jakimś stopniu w przygotowaniu się Tobie na optymalnym poziomie do sezonu?
Nie wiem, nie skupiam się na takich drobiazgach. Myślę że Małgorzata Otworowska jest tak doświadczonym trenerem, że uda nam się zrobić optymalną formę, nawet jeśli nie będę miała tych kilkunastu dni na sam trening. Czasami tak wychodzi, że życie zawodowe nie pozwala na wyjazdy. Więc biorę, co jest i działamy.
Nad którymi elementami treningu w szczególności skupiasz się na tym etapie przygotowań?
Najpierw działałyśmy sporo, robiąc siłę. Przechodzimy powoli w duże objętości treningowe. Staram się za bardzo nie analizować, na jakim etapie jestem, raczej robię to, co trenerka zadaje.
-
Zobacz też: Ninja z mistrzowskimi ambicjami w triathlonie
Czy w tych przygotowaniach zmagasz się lub zmagałaś z jakimiś problemami zdrowotnymi?
Na szczęście do tej chwili szło w miarę gładko. Raz złapało mnie mocniejsze przeziębienie, ale poza tym dbam o organizm na tyle, żeby nie łapać kontuzji. Mam nadzieję, że tak pozostanie do końca sezonu.
Rozpoczniesz tegoroczne starty od duathlonu w Czempiniu. Co zadecydowało o takiej decyzji?
Przede wszystkim uwielbienie dla tej imprezy. Podoba mi się także to, że doceniają zwycięzców z poprzedniego roku i zapraszają po raz kolejny na zawody. Bardzo lubię startować w Czempiniu i nie mogłabym sobie odmówić tej zabawy.
Ile planujesz startów w tym sezonie?
Wyszło na pewno ponad 10. Konkretna liczba wyklaruje się w czasie sezonu. Jako ambasadorka Garmin Iron Triathlon najchętniej wystartowałabym we wszystkich ich imprezach, ale to niemożliwe.
Jakie ustaliłaś razem z trenerką najważniejsze zawody na ten sezon?
Najpierw Czempiń, potem Challenge Gdańsk i próba złapania slota do Samorin na przyszły rok. Do tego MP służb mundurowych w Rawie. Jeszcze standardowo połówka w Malborku. To będą cztery najważniejsze. Poza tym większość moich startów będzie wiązała się z GIT.
W zeszłym roku notowałaś znakomite wyniki, w tym czołowe miejsca i mistrzowskie tytuły. Czy to nakłada na Tobie też taką podświadomą presję, aby w nadchodzącym sezonie przynajmniej podtrzymać te osiągnięcia i poziom?
Zupełnie nie. Wygrywanie i stawanie na podium jest świetne. Trenuję także po to, żeby zajmować jak najlepsze miejsca. Choć zdaję sobie sprawę z mojego wieku. Wiem, że z każdym rokiem będzie coraz trudniej ganiać za młodymi dziewczynami.
Czego Ci życzyć przed nadchodzącym sezonem?
Zero kontuzji i problemów ze sprzętem. Reszta przyjdzie sama.
Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne