Rozmowa

Kacper Stępniak opowiada o treningach w USA

Zdecydowałeś się wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Skąd taka decyzja?
Pod koniec zeszłego sezonu zakończyłem współpracę z trenerem Janem Rehulą. Pod skrzydłami Jana spędziłem niespełna trzy lata. Podczas tego okresu zanotowałem bardzo duży progres, jednak uważałem, że cały czas brakuje drobnych szczegółów do pełni sukcesu. Jednym z takim szczegółów wydawało mi się bycie pod stałą kontrolą trenera i trenowanie z grupa, a to właśnie oferuje trenowanie z Origin Performance.

Czym się różnią Twoje treningi w USA od tych, które miałeś w Polsce?
Jeżeli miałbym porównać trening w USA z treningami, które wykonywałem w Polsce pod opieką polskich trenerów, to na pewno wykonuję teraz znacznie więcej intensywności. Wolne rozbiegania czy spokojne rozjazdy praktycznie nie istnieją, nie licząc porannych rozruchów czy sesji regeneracyjnych.

Jak wygląda Twój dzień treningowy i czy masz jeszcze czas robić coś po za tym?
Zazwyczaj mój dzień składa się z czterech sesji treningowych. Jest to porannych rozruch biegowy, 90 minut basenu, 2-4 godzin roweru i 60-90 minut biegu. Dodatkowo trzy razy w tygodniu spędzamy około 45 minut na siłowni. Oczywiście są też dni luźniejsze, ale zazwyczaj są to wciąż około 2-3 godziny treningu.  Niestety czas na dodatkową pracę czy zajęcia jest praktycznie niemożliwy.

Jak długo planujesz trenować w Stanach Zjednoczonych?
Marzy mi się, żeby kontynuować jeszcze tą przygodę w kolejnym roku, ale to w dużej mierze zależy od wyników jakie zaprezentuję w tym sezonie i od tego czy uda utrzymać mi się finansowanie od sponsorów jakie otrzymałem w tym roku.

Z jakimi wyrzeczeniami związane jest Twoje trenowanie w USA?
Nie wiem czy mogę mówić o wyrzeczeniach, bo to co robię jest dla mnie ogromną frajdą. Odwiedzam mnóstwo krajów, trenuję w najróżniejszych zakątkach świata i robię to co lubię. Dużą trudnością na pewno było dla mnie ponad sześciomiesięczne rozstanie z dziewczyną czy rodziną. Nie mówiąc o samotnym spędzaniu świąt.
 

Jak przyjęli Cię zawodnicy z drużyny?

Pierwsze cztery miesiące mieszkałem w apartamencie z zawodnikiem z USA, zawodniczką z Brazylii i Korei, więc byliśmy chyba najbardziej międzynarodowym mieszkaniem w całej Kalifornii. Były to jedne z najbardziej wesołych czterech miesięcy. Pomiędzy treningami znaleźliśmy jeszcze trochę energii na żarty. Drużyna chyba mnie zaakceptowała, spędziliśmy już ze sobą ponad pół roku i jeszcze nie było żadnych większych sporów (śmiech).

Jakim trenerem jest Iana O’Brien?
Ian jest trenerem nowoczesnym korzystających z różnych nowinek jakie prezentuję nam świat triathlonu. Warto jednak podkreślić, że w treningach dużo kieruję się też odczuciami. Lubi „dokręcić śrubę”, ale zwraca też dużą uwagę, aby nie przedobrzyć z treningiem. Myślę że najlepszym przykładem na to, jest fakt, że od sześciu miesięcy kiedy dołączyłem do grupy, żaden zawodnik nie miał kontuzji.

Na początku maja bardzo dobry start w Richmond, następnie w Maroku. Gdzie tkwi tajemnica takich dobrych rezultatów?
W ostatnim czasie zmieniliśmy z trenerem trochę trening  w tygodniu przed zawodami. Pierwsze kilka wyścigów, zdecydowanie „odpuszczaliśmy” trening co nie do końca zagrało. Ostatnie kilka startów, gdzie zaprezentowałem się z dużo lepszej strony, praktycznie do samego dnia wyścigu wykonywałem trochę krótsze niż normalnie, ale jednak intensywny trening.

Jakie masz plany startowe na ten sezon?
Jeżeli moja dyspozycja będzie cały czas coraz lepsza, to chcę się skupić na zawodach ITU, na tyle na ile pozwoli mi mój budżet. Jeżeli wszystko się ułoży to Puchar Świata w Karlowych Warach i tydzień później w Banyoles.

Jakie masz marzenia związane z triathlonem?
Marzenie mam dosyć typowe jak na triathlonistę przystało – wystartować w igrzyskach olimpijskich, ale po drodze do tego celu jest jeszcze wiele tych mniejszych marzeń, których wolę nie zdradzać żeby nie zapeszyć (śmiech).

Czy wystartujesz w tym roku w jakiś zawodach w Polsce?
Chciałbym wystartować w Mistrzostwach Polski na dystansie olimpijskim, ale tak jak wspomniałem głównym celem w tym roku są zawody ITU.

Rozmawiał Marcin Dybuk, TriathlonLife.pl
foto materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X