Rozmowa

Joanna Krawiec: Trzy razy na trzecim miejscu i trzy sloty

Joanna Krawiec to druga z Polek, która w kategorii wiekowej 25-29 stanęła na podium Ironman 70.3 Bahrajn. Wczoraj rozmawialiśmy z Emilią Skolubowicz, która za co dzień mieszka w Dubaju. Dziś Joanna zdradza nam od kiedy zajmuje się triathlonem, o czym marzy i jakie wzywania kręcą ją najbardziej.

Stanęłaś na trzecim miejscu w Bahrajnie, na drugim była Emila. Jakie to uczucie tak daleko od domu stanąć z rodaczką na podium?
Kolejne, już trzeci rok z rzędu trzecie szczęśliwe miejsce, które dało mi kwalifikację na Mistrzostwa Świata. A co do podium, to zrobiłyśmy, to o czym rozmawiałyśmy przed startem etapu pływackiego. Powiedziałam do niej (Rozmowa z Emilią Skolubowicz TUTAJ) chwilę przed wejściem do wody że “robimy polskie podium”. Pojawił się uśmiech, następnie zrealizowałyśmy plan. Cudnie kiedy na dekoracji Polska była wyczytana w naszej kategorii dwa razy.

Powiedź coś o sobie. Od kiedy trenujesz? Ile czasu na to poświęcasz?
Przygodę z triathlonem zaczęłam w 2013 roku. Zaczynając każdą z dyscyplin wchodzących w skład triathlonu od podstaw. Sporo dłuższych i krótszych przerw do dnia dzisiejszego się pojawiło w moim trenowaniu, głównie ze względów zdrowotnych. Jestem trenerem pływania i pracuję 7 dni w tygodniu, więc z wolnym czasem łatwo nie jest, ale zawsze pomiędzy zajęciami z dziećmi znajdzie się chwila na treningi. Raz mniej raz więcej, ale jest. Od 2016 współpracuję z trenerem Peterem Sauerlandem (Sauerland-team) i to był początek moich startów poza granicami Polski.

Jaki był ten sezon dla Ciebie? Jaki wyniki
Sezon odnośnie przygotowania bardzo dobry. Duża poprawa na rowerze i na biegu. Niestety, też miałam trochę pecha. Sezon miałam rozpocząć rok temu w Bahrajnie, ale dzień przed wylotem trafiłam do szpitala na operację. Start inauguracyjny przesunął się na wyścig w Dubaju, gdzie zajęłam 3 miejsce i zdobyłam slota na Mistrzostwa Świata do RPA. Następnie był IM70.3 Mallorca. Tam chyba najlepsza forma w życiu. Bardzo dobre pływanie, świetny rower mimo górzystej trasy. Ponad 36km/h do czasu… pecha, który postawił kropkę nad “i”. Popsuła się manetka i sędzia zdjął mnie z trasy. Kolejny był start treningowy w Kórniku – 1miejsce – na dystansie 1/4 IM, gdzie „złapałam”, niestety kontuzję zaledwie dwa tygodnie przed wyjazdem na MŚ IM70.3 South Africa. Mistrzostwa były startem “spróbować dotrzeć do mety i nie zerwać mięśnia”, ale też dla satysfakcji udziału w takim wydarzeniu. Po wyścigu przerwa na rehabilitację i powrót na rower (jedynie) stacjonarny w październiku, do pływania i biegania w listopadzie. Tak więc mało czasu było na przygotowanie się do Bahrajnu, ale ze startu jestem zadowolona. Oprócz biegu, który zawsze jest moją najmocniejszą stroną i powinnam pobiec o około 20 minut szybciej, a tylko 2 km pobiegłam swoim tempem założonym, resztę przetruchtałam. Niestety, byłam na antybiotuku i podczas biegania dopadł mnie kaszel, który sprawiał, że się dusiłam, a to utrudniało bieg. Udało się jednak dorzeć do mety i obronić trzecie miejsce.

Jakie plany na przyszłość?
Najlepiej startować dużo częściej i podjąć wyzwanie na pełnym dystansie próbując powalczyć o slota na Hawaje. Ale na razie jest to niemożliwe, bo nie mam wsparcia finansowego. Tak więc w najbliższych planach Ironman 70.3 Dubai, a później zobaczę co będzie możliwe.

W jakiej dyscyplinie czujesz się najmocniej, a w jakiej najsłabiej?
Najmocniej czuję się na biegu. Najsłabiej na pływaniu jeżeli jest zimna woda lub na rowerze jeżeli jest płaska trasa.

Czy masz jakiś długoterminowy plan, cel – marzenie czy startujesz dla zabawy, fanu? Jak traktujesz triathlon w życiu?
Triathlon jest moją pasją, a każdy start świetną zabawą. Jednak ze względu na to ile pracuję mimo, że próbuję cały czas poukładać wszystko, tak żeby była w miarę równowaga nie do końca się to udaje. Biegając między treningiem, pracą, treningiem, pracą itd. często brakuje u mnie jakiegokolwiek czasu na odpoczynek. Nie narzekam jednak, bo bardzo lubię i pracę i treningi. Planem jest wystartowanie w większej liczbie wyścigów w ciągu roku. Najlepiej zawsze w nowych miejscach, bo dzięki temu mam możliwość zobaczenia trochę więcej świata. Marzeniem jest start w Nowej Zelandii i na Hawajach na pełnym dystansie. Wyzwaniem, które mam nadzieję dam radę zrealizować w 2019 jest start w Alp d’Huez Triathlon. Lubię wyzwania i sprawdzanie czy “dam radę to zrobić”, każdy start jest świetną przygodą.

Marcin Dybuk
Foto materiały prywatne

Czytaj także:

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X