Rozmowa

Jest pierwszym i najstarszym zawodnikiem w GVT

#polskieHAWAJE Łukasz Wagemann w tym sezonie prawie za każdym razem zajmował czwarte miejsce w AG. Już za kilka dni zadebiutuje na Hawajach i liczy na dobrą zabawę podczas zawodów.

Na jakich zawodach udało się wywalczyć slota na Konę?
W Gdyni. Było bardzo fajnie, ale nie wszystko poszło idealnie, jak to bywa w tym sporcie. Mimo tego udało się zdobyć slota i mogę zadebiutować na Hawajach.

Z jakim nastawieniem pojedziesz na Hawaje?
Chciałbym się dobrze bawić. Wiem, że nie będę walczyć o czołowe lokaty. Będzie to w jakimś stopniu celebrowanie triathlonu.

Przygotowujesz się pod Hawaje tylko od strony treningowej, czy próbujesz czerpać jak najwięcej informacji o zawodach, trasie, czy panujących tam warunkach?
Trochę czytam oraz rozmawiam z ludźmi, którzy już tam byli.

Jak oceniasz dotychczasowe starty w tym sezonie?
Moje starty oceniam jako bardzo dobre. Choć w tym roku nie udało się wywalczyć pudła. Prawie za każdym razem byłem czwarty.

Jak trafiłeś do triathlonu?
W 2010 roku mój brat pokazał mi film z Norsemana. Po obejrzeniu zapisałem się na pierwsze zawody. W tamtym czasie nie było tylu imprez triathlonowych. Borówno było moim celem głównym i chyba jedną z nielicznych imprez, gdzie można było wystartować na ½IM.

Jak wspominasz triathlonowy debiut?
Lekko nie było. Pierwsza ½ na sam początek drogi w tri i czas 6h30 min.

Jak udaje Ci się na co dzień łączyć treningi z obowiązkami rodzinnymi i zawodowymi?
Lubię wcześnie wstawać i staram się robić wszystkie treningi przed pracą. Zazwyczaj trenuję 10-15 godzin tygodniowo. Nie ma znaczenia, czy to jest wolny dzień, czy nie.

Pod czyim okiem trenujesz?
Zbyszek Gucwa. Jestem pierwszym i najstarszym zawodnikiem w GVT.

Co byś poradził innym amatorom, którzy mają problem z łączeniem obowiązków ze sportem?
Konsekwentnie do celu. Dla mnie poranne treningi są najlepsze. Wtedy wszyscy śpią. Trzeba sobie tylko przestawić rytm dobowy. Wydaje mi się, że jakość treningu też ma duże znaczenie.

Jakie masz marzenia związane z triathlonem?
Został mi jeszcze Norseman na Bucket List. Od sześciu lat się zapisuję i jak na razie bez skutku. Po tym będę już spełniony.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X