Na góralu poprawisz technikę do triathlonu
Nawet jeżeli wcale nie zamierzamy startować w zawodach XTerra, jazda na “góralu” może przynieść nam wiele korzyści. Nie tylko dlatego, że być może spodoba nam się ta zabawa i postanowimy jednak wystartować w tej terenowej odmianie triathlonu. Jako zawodnicy startujący zwykle na trasach o minimalnym poziomie trudności i spędzający długie godziny na pracy nad wydolnością i siłą na trenażerze, zwykle mamy spore braki w technice jazdy. Wiosną wychodzimy na zewnątrz z sumiennie wytrenowaną wydolnością, wysokimi watami pod nogą i… nieumiejętnością poradzenia sobie na krętej, śliskiej czy zatłoczonej trasie.
Góral lub przełaj pomoże w triathlonie
Jeżeli ten problem brzmi dla nas znajomo, warto zawczasu zadbać o to, aby wyrównywać braki. Nie możemy przecież zakładać, że pogoda zawsze będzie nam sprzyjać, a trasa nie postawi przed nami żadnych wymagających wyzwań. Szkoda byłoby nie być w stanie osiągać maksimum swoich możliwości podczas wyścigu ze względu na brak obycia na rowerze. Receptą na ten problem może być… rower górski lub przełajowy.
Na głębokie… błoto
Jazda po lesie lub w innego rodzaju trudniejszym, bardziej urozmaiconym terenie to całkiem inna dyscyplina niż triathlonowa “jazda po prostej”. Zmusza nas do zachowania ciągłej koncentracji, ćwiczy refleks, uczy bardzo szybkiego reagowania na zmieniającą się sytuację. Możemy być pewni, że szybko zostaniemy przetestowani pod kątem umiejętności ciasnego zakręcania, radzenia sobie na niepewnym podłożu – śliskim, grząskim, niepewnym. To świetne ćwiczenie zarówno dla ciała, jak i dla głowy. Będziemy zdziwieni, jak bardzo zmęczeni wracamy nawet z niedługiej jazdy, która w warunkach szosowych nie zrobiłaby na nas wrażenia.
W grupie raźniej i trudniej
Jeśli zdecydujemy się jeździć w terenie w grupie lub choćby z pojedynczym sparingpartnerem, zabawa nabierze jeszcze innego wymiaru. Gdy jedziemy w grupie na szosie, musimy dostosować się do tempa… i na tym w gruncie rzeczy wymagania się kończą. W lesie dochodzi do tego jeszcze konieczność odnajdywania się w terenie, który w każdej chwili może nas zaskoczyć. Musimy być ciągle przygotowani na to, że osoba jadąca przed nami może gwałtownie zmienić tor jazdy lub stracić równowagę.
Uwaga, triathlonista w wyścigu mtb
Zawody przełajowe lub mtb mogą być doskonałym urozmaiceniem kalendarza startów i satysfakcjonującą, choć bardzo wymagającą aktywnością na jesień i zimę. Nie należy jednak porywać się z motyką na słońce. Dla osoby, która nie trenowała zbyt wiele na rowerze górskim, start w tego typu wyścigu może okazać się bardzo ryzykowny. Co prawda lepiej kontuzjować się jesienią niż wiosną, ale jeszcze lepiej unikać kontuzji w ogóle i zamiast na rehabilitację, poświęcić ten czas na spokojny trening.
Joanna Skutkiewicz
foto mtbenergy.pl
Czytaj także:
Odżywianie. Czwarta dyscyplina triathlonu