Rozmowa

Jerzyk: Walka o medale będzie wyrównana

Jedna z najlepszych polskich triathlonistek przygotowywała się do zbliżających się Wojskowych Igrzysk Olimpijskich w Chinach. Agnieszka Jerzyk szlifowała formę w Polsce oraz w Hiszpanii. W rozmowie z TriathlonLife.pl opowiada o przebiegu przygotowań, oczekiwaniach oraz o pozostałych reprezentantach Polski startujących na tych zawodach. 

Od kiedy trwają Twoje przygotowania do Wojskowych Igrzysk Olimpijskich w Chinach?
Przygotowania do Igrzysk rozpoczęłam po dwutygodniowych wakacjach. Przypadały one po moim starcie na dystansie pełnym w Roth. Po kompletnym roztrenowaniu zaczęłam powoli wracać do treningu, który był ukierunkowany pod dystans olimpijski.

Gdzie przygotowywałaś się do Wojskowych Igrzysk?
W drodze do Wuhan miałam dwa zgrupowania. Początek sierpnia spędzałam dwa tygodnie w Szklarskiej Porębie. Tam wdrążałam się w trening.

Z kim trenowałaś?
Na obozie byłam wraz z Joanną Sołtysiak, która szykowała się do startu w Gdyni i koleżanką Małgorzatą Nowak. Z kolei ona trenowała do Mistrzostw Świata w Nicei. To nie był łatwy dla mnie obóz, bo wciąż czułam zmęczenie w nogach. Początkowo rzuciłam się na trzy treningowy plan dnia.  Jednak trener, widząc zmęczenie, trochę mi odpuścił. Trenowałam mniej niż dziewczyny.  Dziwnie się z tym czułam. Po powrocie ze Szklarskiej przyszedł czas na wchodzenie na prędkości. Po dwóch latach startów na dłuższych dystansach ten trening kosztował mnie dużo bólu.

Agnieszka Jerzyk - triathlon

Zobacz też:

Kosmiczny debiut. Agnieszka Jerzyk złamała 9 godzin

Podczas których treningów nie czułaś się komfortowo?
Czułam straszny dyskomfort podczas treningów tempowych. Często robiło mi się niedobrze. Na szczęście prędkość z każdym treningiem była coraz lepsza. To dodawało optymizmu.

Ostatnie tygodnie spędziłaś na drugim obozie treningowym. Gdzie trenowałaś?
Ostatnie trzy tygodnie spędziłam na zgrupowaniu wojskowym w Sierra Nevada wraz z Hanią Kazimierczak i moim trenerem. W Sierra wykonałam naprawdę dobrą robotę. Na obozie skupiłam się głównie na bieganiu. W igrzyskach wezmą udział naprawdę bardzo dobre zawodniczki, które niejednokrotnie plasują się w top 10 zawodów serii mistrzostw świata. Chcąc nawiązać z nimi rywalizacje, trzeba reprezentować bardzo wysoką formę.

Dlaczego wybrałaś akurat to miejsce na zgrupowanie?
Sierra Nevada niejednokrotnie poprawiała moją formę. To jest miejsce, gdzie każdy skupia się na treningu bardziej, niż gdziekolwiek indziej. Sierra Nevada ma w sobie coś magicznego. Do tego mieliśmy okazje bliżej poznać i podpatrzeć treningi Norwegów: Kristiana Blummenfelta, Gustawa Idena i Caspera Stornesa.

Agnieszka Jerzyk - foto Krzysztof Jagiełka

Jak oceniasz efekty tych przygotowań?
Nie sądziłam, że trening przygotowujący do Wojskowych Igrzysk przyniesie mi tyle różnych odczuć. Początkowo czułam ogromny ból i dyskomfort fizyczny i psychiczny. Towarzyszył mi strach, że nie zdołam wrócić na satysfakcjonujący mnie poziom.

Czy z czasem to nastawienie uległo zmianie?
Po czasie i pracy, jaką wykonałam, jestem pozytywnie nastawiona. Zrobiłam wszystko by przygotować się to tych zawodów. Po igrzyskach w Rio obiecałam sobie, że nie będę już katować się dietami. Jednak zdecydowałam się jeszcze raz spróbować wszystkiego, by być przygotowana w 100 procentach. Po rozmowie z lekarzem w Puromedica zmieniłam odżywianie. Jestem lżejsza o 3 kilogramy. Myślę, że ta zmiana też wyjdzie mi na lepsze.

Agnieszka Jerzyk - triathlon

Sprawdź także:

Gucwa: Ambicje Roberta sięgają wysoko

Jakie ma dla Ciebie znaczenie udział w tych Igrzyskach?
Starty wojskowe są dla mnie zawsze bardzo ważne. Czuję obowiązek dać z siebie wszystko na tych zawodach, za to, co otrzymuje od wojska. Na pewno, gdybym nie była żołnierzem, nie doszłabym do tego miejsca, w którym jestem.

Czy podczas przygotowań do tej imprezy zmagałaś się z jakimiś problemami zdrowotnymi?
Co jakiś czas potrzebowałam dodatkowej wizyty u fizjoterapeuty z powodu bólu pleców. Jednak nie jest to nic groźnego, tylko zwiększone napięcie mięśni, które potrzebują częstszego rozluźnienia.

Z czym to jest związane?
Prawdopodobnie to jest związane ze zmianą pozycji z roweru czasowego na road bike.

Czy to będzie Twój pierwszy start na tego typu zawodach?
W Światowych Igrzyskach Wojskowych będę brała udział po raz trzeci. W Rio zdobyłam złoty medal indywidualnie i złoto w drużynie wraz z Marią Cześnik, Pauliną Kotficą i Ewą Komander w 2011 roku. Z kolei cztery lata później indywidualnie byłam druga, a w drużynie na trzecim miejscu. Wówczas w skład wchodziły Maria Cześnik, Hanna Kazimierczak, Paulina Kotfica, Magdalena Mielnik i ja.

Agnieszka Jerzyk - triathlon

Przeczytaj też:

Michał Dąbski: Trening mentalny to ciężka i złożona praca ROZMOWA

Z jakimi oczekiwaniami oraz celami udasz się do Chin?
To jest naprawdę wielka impreza. Pod nią szykują się wszystkie zawodniczki, triathlonistki, które służą w wojsku. W Sierra Nevada przygotowywała się także Elena Danilova z Rosji. Ona  jest świetną biegaczką i jedną z faworytek do złota. Dla mnie będzie to okazja do ponownego startu na dystansie olimpijskim po długim czasie. Bardzo zależy mi na tym, by triathlon jako dyscyplina, wrócił z Wuhan z medalem. To będzie działało z korzyścią dla triathlonistów,  którzy są w wojsku oraz tych oczekujących na etaty. Liczę bardzo na walkę o medal drużynowy. Cieszę się, że nasz team został wzmocniony przez Roksanę Słupek, Martę Łagownik i Paulinę Klimas.

Dlaczego?
Młode dziewczyny mogą okazać się już ode mnie szybsze. Fajnie by było, gdyby ktoś z nas stanął na podium indywidualnym. Po raz pierwszy w Igrzyskach Wojskowych wystartują też nasi chłopacy, czyli Kacper Stępniak, Michał Oliwa i Tomasz Brembor. Oni mogą nas zaskoczyć. Walka o medale będzie bardzo wyrównana.

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne i Krzysztof Jagiełka

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X