Jakub Woźniak: Zwycięstwa uskrzydlają
Wygrał na dystansie ¼ IM podczas Diablaka. To tylko potwierdza jego dobrą formę. Jakub Woźniak postanowił poświęcić ten rok na progres sportowy.
– Zwycięstwa zdecydowanie mnie uskrzydlają i mobilizują do dalszej pracy. Wtedy widzę, że ten cały wysiłek na treningach ma sens – opisuje wrażenia Jakub Woźniak po sobotnim zwycięstwie. – Obecną formę oceniam bardzo wysoko. Być może nawet jest życiowa. Dzięki tej dobrej dyspozycji nawet pomylenie trasy biegowej i nadrobienie około 10-12 minut pozwoliło mi na pewne zwycięstwo w zawodach – wyznaje TriathlonLife.pl Woźniak.
Jednak z początku jego start w Diablaku nie był taki oczywisty.
Miały być testy
– W tym roku postanowiłem zbudować “sztuczny” szczyt formy, który chciałem zakończyć testem biegowym na pięć kilometrów oraz testem FTP. Kiedy dopuszczono imprezy masowe do 150 osób i podano informację o tym, że “jakaś” impreza triathlonowa ma się odbyć, długo się nie wahałem – tłumaczy Woźniak. – Postanowiłem odpuścić sprawdziany i wziąć udział w prawdziwych zawodach. W ten sposób wystartowałem podczas Diablak Beskid Triathlon na 1/4 IM. W tym miejscu chciałbym podziękować organizatorom za odwagę. Mimo wielu utrudnień stanęli na wysokości zadania i stworzyli fajną imprezę!!! Super było wrócić do ścigania – dodaje zadowolony Jakub Woźniak.
Podczas sobotniego startu musiał zmierzyć się z problemem, który ma każdy zawodnik, czyli powrotem do wody po długiej przerwie. Jak wyglądało ponowne budowanie formy pływackiej przez Jakuba Woźniaka?
Płynę szybciej niż przed przerwą
– Szczerze mówiąc, po pierwszych 2-3 treningach w wodach otwartych zastanawiałem się, czy ta cała praca, którą wykonałem na gumach pływackich, miała sens – zdradza Jakub Woźniak. – Na szczęście po 4-5 treningach czucie wody, o ile w moim przypadku można o takim mówić, wróciło. O dziwo zacząłem pływać szybciej niż przed przerwą. Wówczas byłem regularnie na basenie nawet 5-6 razy w tygodniu. Jak pokazał ostatni start zestaw ćwiczeń, który opracowałem wspólnie z fizjoterapeutami z dotfizjo, sprawdził się bardzo dobrze, bo aktualnie pływam szybciej niż przed przerwą – kończy Woźniak.
Pierwszy start i to nie na koronnym dystansie zakończył się zwycięstwem. Co dalej?
Odpoczynek i planowanie
– Najbliższy tydzień chcę poświęcić na odpoczynek i zaplanowanie dalszej części sezonu. Z pewnością będę dalej mocno pracować nad poprawą pływania i szukać szybkości na biegu oraz rowerze – mówi Jakub Woźniak. – Podsumowując ten sezon, chcę poświęcić na rozwój sportowy, a później na pewno wrócę do swojego koronnego dystansu, jakim jest 1/2 IM – kończy Woźniak.
Przemek Schenk
foto: materiały prywatne