Rozmowa

Jacek Tyczyński: Całą zimę spędziłem w kraju

W okresie przygotowawczym trenował z m.in.: Łukaszem Kalaszczyńskim, czy Sergiuszem Sobczykiem. Jacek Tyczyński już w ten weekend rozpocznie sezon podczas Garmin Iron Triathlon Żyrardów.

Jak przebiegały przygotowania do nowego sezonu?
W tym roku pierwszy raz od wielu lat całą zimę spędziłem w kraju. Ciężko ocenić wpływ braku zgrupowań klimatycznych na formę. Wnioski będzie można wyciągać po sezonie. Poza tym jednak mierzyłem się z podobnymi ograniczeniami związanymi z covidem jak większość zawodników. Choć nie mogę narzekać. Czuję się zdrowy i gotowy do rywalizacji.

Ostatnio trenowałeś wspólnie m.in.: z Łukaszem Kalaszczyńskim, Sergiuszem Sobczykiem, czy Sebastianem Karasiem. Jakie korzyści płyną z treningów grupowych?
Jest ich wiele. Zwłaszcza kiedy trenujesz sam przez długi okres. Spotykasz ludzi, którzy mierzą się z podobnymi wyzwaniami, problemami. Są ambitni i kochają to, co Ty. Klimat tych treningów bardzo mi odpowiada. Nie ma napinki, ale wszyscy wiedzą, po co i dlaczego tutaj są. Do tego wyżej wymienieni zawodnicy to już dojrzali sportowcy. Nikt nie podpala się na rozjazdach. Tam, gdzie trzeba, jest jakość. Tam, gdzie ma być spokój, jest spokój. Nikt nie próbuje nikomu zaimponować. Wszyscy wiemy, że na to jest miejsce na starcie.

Zobacz też rozmowę z Oliwierem Szyttenholmem

W jaki sposób wzajemnie sobie pomagaliście i motywowaliście podczas wspólnych treningów?
Tutaj nikt nie potrzebuje motywacji. Przebywanie w takim gronie samo w sobie mobilizuje do pracy. Poza tym po prostu ze sobą rozmawiamy, szanujemy się nawzajem i trenujemy według wskazówek trenera. Poza tym trenowaliśmy elementy, które wymagają treningowych partnerów. Strefy zmian, trzymanie strefy draftu itp.

Już w najbliższy weekend rozpoczniesz sezon podczas Garmin Iron Triathlon Żyrardów. Jaki masz nastrój przed pierwszymi zawodami?
Poziom sportowy będzie wysoki, dużo zależy od dyspozycji dnia. Pierwsze zawody w sezonie to zawsze trochę loteria. Wiele się może wydarzyć i każdy chce się zaprezentować jak najlepiej. Po latach ścigania długa lista rywali działa na mnie odprężająco. Wiem, że lista kandydatów do pudła jest długa i że możesz być równie dobrze drugi, czy ósmy w zależności od tego, co wydarzy się na trasie i jak ułoży się wyścig. Z mojej perspektywy ważne jest rywalizować, być w grze, nie bać się. Będzie dużo startów. Ważne jest, aby próbować i podnosić poziom.

Czy masz już dalsze plany startowe po zawodach w Żyrardowie?
GIT w Płocku tydzień później.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X