Rozmowa

Jacek Kurowski: Tego nie można zapomnieć!

Trwa piąty, jubileuszowy sezon Lotto Triathlon Energy. Organizatorzy zaprosili do wspominek uczestników. Prezentujemy debiut Jacka Kurowskiego, który do tri rodziny dołączył w 2017 roku.

Można nie nie pamiętać jak wyglądał pierwszy dzień na świecie, pierwszy dzień w szkole, pierwsze zdarte kolano czy pierwszy rower. Ale pierwszą dziewczynę, pocałunek, samochód i pierwszy triathlon pamięta się doskonale, są bowiem ludzie, wydarzenia, emocje i wspomnienia tak silne, że nie dadzą o sobie zapomnieć. O pierwszej dziewczynie i pierwszym świadomym pocałunku pisać tu nie będę i doskonale wiecie dlaczego. O pierwszym aucie napiszę z przyjemnością, bo towarzyszyło mi przez ponad dwieście tysięcy kilometrów. To był Opel Astra Classic, heatchback rocznik 2000, kolor niebieski o zabójczej mocy 60 koni mechanicznych. Dla dwudziestoczteroletniego studenta to było spełnienie marzeń. Dziś spełniam je nie motoryzacyjnie lecz pływając, jeżdżąc na rowerze i biegając a wszystko zaczęło się w niedzielę, 28 maja 2017 roku w Gniewinie.

Na zawody dojechał o godzinie 4

Na miejsce przyjechałem po pracy, zegar wskazywał czwartą rano. Całe szczęście, że Adam Greczyło (organizator i dyrektor zawodów – dop. red.) pozwolił mi zostawić rower w recepcji obiecując, że skoro świt zawiezie go do strefy zmian. Sen był krótki, ale mocny. Ściśnięty z nerów żołądek przyjął trzy godziny przed startem jedynie dwa sadzone jajka, kawałek chleba i kubek herbaty. Słońce paliło niemiłosiernie, czuć było upał, powietrze stało. Pojechaliśmy z Adamem na start. Widok tych wszystkich skupionych twarzy w strefie zmian, “wypasionych” rowerów, białych worków z numerami, kibiców, rodzin spowodował mocniejsze bicie serca. Czułem jak rośnie we mnie stres, czułem jego paraliżującą moc. 

Nogi jak z waty

Głośna muzyka, wywiady i żarty prowadzących imprezę spowodowały, że nogi miałem jak z waty a tu trzeba było założyć piankę, wcisnąć na siwy łeb czepek i grać twardziela. “Pierwszy raz? Nie spinaj się, po prostu rób swoje” – radzili Tomek Galiński i Marek Mróz tuż przed startem. A ja obiecałem sobie, że choćby nie wiem co się działo to się nie zatrzymam….

Ale dość szybko bo już w wodzie musiałem wszystko zweryfikować. Najpierw dostałem w twarz stopą, potem sam kogoś kopnąłem. I od razu chciałem przeprosić. Minęła dobra chwila w totalnym bezruchu zanim zrozumiałem, że nikt przeprosin nie oczekuje i nikt ulgowo mnie traktować nie będzie. Pamiętam, że żółte boje były daleko, że brakowało mi tchu, a zawodnicy wyprzedzali mnie z taką łatwością jak skuter wodny może minąć kajak. 

Myślał o rezygnacji

Gdy wyszedłem z wody bardzo kręciło mi się w głowie, zdejmując piankę z trudem łapałem równowagę. Przez chwilę myślałem o rezygnacji, ale w Gniewinie byli moi synowie i szybko zdałem sobie sprawę, że nie wiedziałbym co im powiedzieć. Rower był przyjemnością, której nie zburzył nawet stromy podjazd tuż na początku. Malownicza trasa pozwalała odetchnąć, poczuć frajdę i złapać rytm. 

Wsparcie innych zawodników

Pięciokilometrowy bieg potraktowałem jak formalność, jak kropkę nad i, jak zadanie do wykonania. Urzekło mnie wsparcie jakie zawodnicy dawali sobie nawzajem, jak się wspierali i zachęcali do walki z samym sobą. Poczułem się częścią wyjątkowej społeczności i sam w pewnej chwili krzyknąłem “dawaj” do kogoś kto wyraźnie przeżywał kryzys. Na metę wpadłem na euforii, wyściskałem synów, podziękowałem im i rodzicom za wsparcie. Byłem szczęśliwy, uśmiechałem się, przybijałem piątki, ale to co działo się ze mną środku nie da się opisać słowami. Spełnienie, radość, duma, świadomość przełamania wielu kryzysów, lęków i ograniczeń. Energetyczny zastrzyk i zalewająca lawina endorfin. I oczywiście chęć by spróbować ponownie. Więc jeśli ktoś powie Wam kiedyś, że nie pamięta swojego pierwszego triathlonu nie wierzcie mu. Tego się nie da zapomnieć.

Jacek Kurowski
foto Artur Podlewski/Energy Events

Ps. Najbliższe zawody Lotto Triathlon Energy już 16 sierpnia 2020 roku w Chełmży. Jest jeszcze kilka wolnych pakietów startowych. Zapisy TUTAJ

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X