Rozmowa

Jacek Krawczyk: Celem jest walka o slota do MŚ w Lahti

Był w TOP3 mistrzostw Polski w duathlonie. Już za kilka dni Jacek Krawczyk powalczy w Enea Żnin Triathlon.

Skończyłeś na 3 miejscu w mistrzostwach Polski w duathlonie, w Czempiniu. Zadowolenie, czy bardziej niedosyt?
Jak najbardziej zadowolenie! Oczywiście przyjechałem na zawody z myślą o walce, ale realnie oceniając sytuację, wcale nie musiałem być tak wysoko, gdyż stawka była wymagająca. Dodatkowo był to mój pierwszy start sezonu, więc tak naprawdę nie znałem własnej dyspozycji. Dając z siebie 100%, udało mi się zdobyć brązowy medal Mistrzostw Polski w kategorii open, więc jestem bardzo zadowolony.

Z jakimi oczekiwaniami stawałeś na starcie, patrząc też na listę startową?
Chciałem dobrze wystartować oraz zrealizować założenia, jakie otrzymałem od Trenera. Oczywiście to wszystko po to by osiągnąć jak najwyższą lokatę. Ale szczerze mówiąc, nie stawiałem się w gronie faworytów do medalu.

Jak przebiegał sam start?
Zawody zaczęły się od bardzo mocnego pierwszego biegu gdzie tempo narzucił m.in. Tomek Słupik. Starałem się nie rozpocząć za mocno, ale trzymać się w miarę blisko czołówki. Plan był taki, żeby zachować siły na dalsze etapy rywalizacji. Etap rowerowy miałem wątpliwą przyjemność jechać samemu. Warunki były w dniu zawodów wymagające, gdyż wiatr nie ułatwiał rywalizacji. Na początku etapu próbowałem dojść do prowadzącego Piotrka Ławickiego oraz Jana Popławskiego, ale chłopaki byli tego dnia mocniejsi i pozostała mi samotna walka na tym etapie. Drugi bieg to już walka o utrzymanie pozycji, bo do prowadzącej dwójki miałem znaczną stratę, a też już nie miałem na tyle sił, żeby móc gonić czołówkę.

Czy zmagałeś się z jakimiś trudnościami na trasie?
Myślę, że na tej trasie to każdy z nas miał trudności związane z wiatrem, który dość mocno wiał tego dnia. Ja, jako trudność mogę dodać małe skurcze mięśni, które pojawiły się u mnie na rowerze, ale pilnując jedzenia oraz odpowiedniego nawadniania, udało mi się z nimi poradzić.

Jakie emocje towarzyszyły Tobie na mecie?
Było duże zmęczenie. Może nie było tego po mnie za bardzo widać na mecie, ale byłem zadowolony z wyniku i miejsca, jakie osiągnąłem. Widziałem później na zdjęciach, że zarówno Piotrek, który wygrał jak i Jan, który był drugi, wbiegali na metę z podniesionymi rękoma, kiedy jak przekroczyłem metę w mniej radosnym stylu, ale to wszystko wynikało u mnie z dużego zmęczenia. 

Jakie masz spostrzeżenia z perspektywy tych kilku dni?
Myślę, że mogłem więcej zaryzykować na rowerze i spróbować mocniejszym zrywem dogonić prowadzącą dwójkę. Ale to wszystko to są tylko rozważania. Uważam, że zrobiłem dobry wyścig a decyzje, które podejmowałem podczas wyścigu były dobre. Pod dłuższym zastanowieniu doszedłem do wniosku że dobrze podszedłem taktycznie do tego startu.

Jakie dalsze plany sportowe?
Następne zawody, jakie planuję to Enea Żnin Triathlon już za kilka dni. Następnie chcę wystartować w Warszawie na zawodach z serii Ironman na dystansie połowy ironman’a.  Później na początku lipca będę w stolicy polskiego triathlonu – Suszu również na „połówce”. Dalsze plany są w fazie projektów.

Jak oceniasz przepracowany okres zimowy do sezonu 2023?
Wiem na pewno, że nie były to idealne przygotowania, ale o takie w życiu trudno. Miałem różne przeboje podczas okresu zimowego, ale finalny efekt jest niczego sobie. Bardziej wolę patrzeć w przyszłość i zastanawiać się jak prowadzić najlepiej dalsze przegotowania niż rozważać problemy zimy. Wyglądam do przodu w sezon, zima już za mną.

Czy tym razem udało się wyjechać na obóz?
Tak naprawdę na ostatnie zgrupowanie wyjechałem w 2020 roku, kiedy to wraz z Jackiem Tyczyńskim zostaliśmy w Portugalii w okresie pandemii. Od tego czasu nie byłem na żadnym zagranicznym, czy krajowym obozie. Obecnie godząc trenowanie z pracą na etacie, trudno jest znaleźć wolne na jakiś wyjazd sportowy. Nie będę ukrywać, że tęsknię za trenowaniem w zimie na zgrupowaniu w Monte Gordo czy w lato w Szklarskiej Porębie. Kto wiem może będzie mi jeszcze dane.

Zmieniłeś coś w metodyce treningowej w porównaniu do zeszłorocznych przygotowań?
Szczerze mówiąc, nie wiem. Wynika to z tego, że za trening u mnie odpowiada trener Tomek Kowalski, a ja jestem tylko od realizacji. Czy coś zmienił w metodyce? Myślę, że to jest pytanie do niego. Ze swojej strony od paru miesięcy zacząłem bardziej dbać o dietę,  korzystając z cateringu pudełkowego. Jest to rozwiązanie, które w moim przypadku zadziałało znacząco na plus. 

Jakie postawiłeś sobie główne cele na sezon 2023?
Pierwszym celem jest walka w Warszawie o slota na Mistrzostwa Świata w Lahti. Co z tego wyjdzie dowiem się już za niecały miesiąc. A co dalej to się okaże… ale myślę, że każdy może się domyśleć co jest tym marzeniem.

Czego Ci życzyć przed najbliższymi startami?
Myślę, że zdrowia, gdyż to jest konieczne do realizacji jakichkolwiek marzeń.  Co do reszty to już się postaram, żeby wszystko się udało.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X