Rozmowa

Jacek Krawczyk: Była mieszanka radości z lekkim niedowierzaniem

Kilka dni temu razem z Łukaszem Wieteckim wywalczył przepustkę na paraigrzyska olimpijskie w Paryżu. Jacek Krawczyk opowiada o ostatnim starcie i przygotowaniach do olimpijskiej rywalizacji.

Tydzień temu w Montrealu razem z Łukaszem Wieteckim przypieczętowałeś wywalczenie przepustki na paraigrzyska olimpijskie do Paryża. Jaka była Wasza pierwsza reakcja, jak dowiedzieliście się, że spełnili założony cel?
Tak naprawdę o tym, że znajdujemy się na miejscu dającym kwalifikację, wiedzieliśmy już około jednego kilometra przed metą. Walka trwała jednak do samego końca, gdyż z tyłu cały czas próbowały nas dogonić pary z Hiszpani oraz z USA. Na tyle, na ile to możliwe, możemy powiedzieć, że robiliśmy swoje do samej mety, co przyniosło upragniony rezultat. Na pewno pierwszą reakcją była ogromna radość przemieszana z lekkim niedowierzaniem, ponieważ jeszcze tydzień wcześniej na zawodach w Swansea nasz rezultat był daleki od oczekiwanego. Jechaliśmy do Montrealu zmotywowani, ale bez gwarancji uzyskania wysokiego wyniku. Tym bardziej ucieszyła nas nasza druga lokata dająca awans na Paraigrzyska Olimpijskie.

Czy zbliżający się udział w igrzyskach w Paryżu jest dla Ciebie największym wyzwaniem sportowym, a zarazem dotychczas najistotniejszym sukcesem sportowym?
Szczerze mówiąc, trudno jest mi to ocenić. W kontekście wyzwania same starty z Łukaszem w tandemie są pewnego rodzaju wyzwaniem.  Myślę, że sam udział w paraigrzyskach jest na pewno czymś, do czego trzeba się bardzo dobrze przygotować. Jest to aktualnie nadrzędny cel. Pół żartem, pół serio, to największym sukcesem byłby medal paraolimpijski, o który już teraz obiecujemy walczyć. To, czy jest on w zasięgu, niech ocenią statystycy. My zobaczymy w Paryżu, jak uda nam się zrealizować zamierzone cele.

Twoja współpraca z Łukaszem Wieteckim z myślą o walce o igrzyska trwa od kilku miesięcy. Co było przez ten czas dla Ciebie największym wyzwaniem?
Przez ten czas mieliśmy dość dużo przygód i trudności do pokonania, także trudno jest wskazać jedną konkretną rzecz, która sprawiła nam najwięcej problemów. Nasze starty zaczęliśmy od  dwóch pękniętych dętek w 2023 roku, następnie na początku 2024 w Abu Dhabi odwołano nam zawody ze względu na warunki atmosferyczne. A na końcówce rywalizacji, pod koniec maja, uległem wypadkowi podczas treningu kolarskiego, co wykluczyło nas między innymi ze startu w Taranto. Sama rywalizacja tandemów jest dość specyficzna i wymaga dużego zgrania zawodnika z przewodnikiem. Myślę, że właśnie to zgranie było dla nas wyzwaniem, nad którym cały czas pracujemy, tak aby osiągnąć jak najwyższym poziom i móc dzięki temu lepiej rywalizować na trasie zawodów.

Czy teraz z perspektywy czasu miałeś jakieś obawy związane z tym nowym wyzwaniem, jakim była walka w tandemie o udział w paraigrzyskach?
Wracając myślami do początku, to owszem miałem trochę obaw. Rola przewodnika jest wymagająca. Na starcie odpowiadam nie tylko za siebie, ale także za Łukasza. Start w paratriathlonie posiada też dodatkowo specjalne uregulowania dotyczące tego, na ile przewodnik może wspomagać zawodnika. Wszystko to powodowało, że nie byłem pewny, czy dobrze sprostam stającemu przede mną wyzwaniu. Dodatkowo to właśnie podczas pierwszych jazd z Łukaszem zaczynałem własną przygodę z jazdą na tandemie. Z początku wcale nie czułem się dość pewny za kierownicą.

Wracając do zbliżającego się wyzwania. Jak będą wyglądać Wasze przygotowania do olimpijskiego startu?
Nie będą one specjalnie odmienne od tych, które mieliśmy dotychczas. Pod koniec lipca wraz z Łukaszem pojadę na krótki obóz do Szklarskiej Poręby. Niestety, ale nie możemy sobie pozwolić na długie zgrupowanie ze względu na moją pracę zawodową. Na co dzień przygotowujemy się w Poznaniu, w którym w oby dwoje mieszkamy. W tygodniu planujemy realizować wspólnie ważniejsze sesje kolarskie oraz biegowe.

Większym wyzwaniem będzie aspekt sportowy, czy mentalny przy okazji zawodów olimpijskich?
Nigdy nie brałem udziału w igrzyskach, więc trudno jest mi ocenić. Musimy być zarówno w dobrej dyspozycji fizycznej, jak i mentalnej. Jak na każdych zawodach damy z siebie wszystko- tylko, że tym razem w Paryżu.

Czego Wam życzyć przed walką w IO?
Zdrowia i spokoju w trakcie przygotowań.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X