Rozmowa

Jerzy Górski: Myślałem o starcie w Gdyni

Jest gościem specjalnym Enea Ironman Gdynia. Porozmawialiśmy z Jerzym Górskim m.in. o zawodach i jego ewentualnym powrocie do triathlonowych startów.

Jakie masz typy w rywalizacji PRO na 1/2IM?
Jeszcze do końca nie prześledziłem listy startowej, ale z tego, co zdążyłem się zorientować, to myślę, że Andreas Dreitz jest głównym kandydatem do wygranej. Wśród kobiet to bez wątpienia Brytyjka Lucy Hall, która startowała na igrzyskach olimpijskich. Dla polskich zawodników to będzie kolejna nauka i odpowiedź, na jakim są poziomie. Wszystko może się zdarzyć. Teoretycznie można wytypować faworytów, ale ostatecznie to meta jest weryfikacją.

W piątek dałeś sygnał do startu chłopcom z kategorii 7-8 lat. Czy będziesz miał podobną rolę na pozostałych zawodach w Gdyni?
Jeszcze nie wiem. Nie rozmawiałem z Michałem Drelichem. Mam uczestniczyć w jakiś różnych uroczystościach. Jestem tutaj gościem. Jestem dumny, że mogę tu być. Naprawdę nie musimy jeździć po świecie na zawody. To inni do nas przjeżdżają. W Gdyni 40 procent uczestników imprezy to zagraniczni zawodnicy. Tutaj też jest walka o sloty. Czapki z głów.

Czy masz typ, kto z Polaków może namieszać w rywalizacji prosów na połówce?
Zobaczymy, jest okazja do międzynarodowej konfrontacji. Mają możliwość pokazania się z dobrej strony. Polscy zawodnicy dostaną odpowiedź, w jakim są miejscu i jaki jest poziom polskiego triathlonu na 1/2IM. Z dobrej strony mogą pokazać się Kacper Stępniak i Robert Wilkowiecki. Zobaczymy, jak zaprezentuje się Ola Jędrzejewska na tle dziewczyn z zagranicy. Warto też zwrócić uwagę na Piotra Ławickiego. Specjalnie przygotowywał się na te zawody. Enea Ironman 70.3 Gdynia jest jego głównym celem w tym sezonie.

Kilka lat temu pojawiła się informacja, że szykowałeś się do powrotu na trasę triathlonową. Co stanęło na przeszkodzie?
Chciałem wystartować. To było moim marzeniem i zostało w głowie. Niestety, ze względu na wielkie problemy z sercem musiałem z tego zrezygnować. Lekarze mi zabronili, ale od września jest już dobrze. Nawet wystartowałem na rowerze MTB w Szczytnie. Kiedy tutaj jechałem, to myślałem o starcie w sprincie. Ostatecznie postanowiłem, że to jeszcze nieodpowiedni moment. Odzywa się chęć wystartowania, ale patrzę na to z perspektywy moich przeżyć. Najważniejsze jest dla mnie to, że jak wstanę rano, to nie będzie czuć się gorzej niż wczoraj. To jest fajne, że nie muszę się ścigać, a jestem sprawny, że mogę pojeździć na rowerze, czy pójść popływać. Moim celem jest ciągła sprawność, a nie pobijanie rekordów.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: Przemek Schenk, materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X