IRONMAN Marrakech. Otworowska trzecia!
Marrakesz okazał się szczęśliwym miejscem dla polskich triathlonistów. Dowodem jest znakomity wynik m.in.: Małgorzaty Otworowskiej. Dla niej to był ostatni start w tym sezonie. Ale jaki!
W rywalizacji PRO kobiet zwyciężyła Austriaczka Lisa Hutthaler z czasem 4:24:23. Wyprzedziła Hiszpankę Judithe Corachan (4:27:24) oraz Polkę Małgorzatę Otworowską, która zameldowała się na mecie z wynikiem 4:31:04.
Przebieg wyścigu Otworowskiej
Polka najszybciej popłynęła pierwszy etap rywalizacji. Część pływacką pokonała z czasem 25:51. Następnie w T1 też była najszybszą zawodniczką, która przebrnęła przez tę strefę zmian. Zajęło to jej dwie minuty i 38 sekund. Prowadzenie straciła na rowerze. Tę część pokonała w 2:26:57. Tym samym miała wolniejszą jazdę od Lisy Hutthaler o trzy minuty i cztery sekundy. Drugą strefę zmian pokonała w 1:56. To był drugi czas. Ostatni etap rywalizacji Małgorzata Otworowska pokonała z trzecim wynikiem. Część biegowa zajęła jej 1:33:44. Finalnie Polka z czasem 4:31:04 ukończyła na najniższym stopniu podium. Tym udanym występem zakończyła sezon.
Miała długą przerwę
Małgorzata Otworowska miała ponad czteroletnią przerwę w treningach. Powodem były dwie ciąże zawodniczki. Jak sama przyznaje, do systematycznej aktywności treningowej wróciła w grudniu zeszłego roku.
Zobacz też:
Frankfurt Maraton. Konieczny łamie 2:30 h. Brawo!!!
– W pierwszą ciążę zaszłam w 2014 roku. Dowiedziałam się o niej przed samym sezonem. Więc byłam po przygotowaniach do startów – opowiadała Małgorzata Otworowska w rozmowie z TriathlonLife.pl. – Treningi wykonywałam dalej, tylko już nie z tą samą intensywnością i objętością. Biegałam do końca ósmego miesiąca, pływałam podobnie. Pamiętam, że na rowerze jeździłam aż do dnia porodu. Po porodzie wróciłam szybko do siebie. Zero zbędnych kilogramów, brzuch tylko lekko zaokrąglony. Po porodzie nie myślałam, żeby wracać do ścigania. Karmiłam syna i planowałam drugą ciążę. Syn urodził się w 2015 roku, a córka w 2016. W drugiej ciąży już nie było tak kolorowo. Wychowywałam maluszka i nie miałam tyle czasu dla siebie, co w pierwszej. W całej drugiej ciąży na basenie byłam może dwukrotnie. Nie biegałam wcale, za to bardzo dużo jeździłam na rowerze w czasie, gdy syn miał dwugodzinne drzemki. Po drugim porodzie dochodziłam do siebie znacznie dłużej. Bardzo ucierpiał mój kręgosłup. Jakiś czas po porodzie miałam problem z kością krzyżową i prawidłowym napięciem mięśni. W ruchu byłam cały czas, ale był to spacer w parku, ewentualnie bieg za synem, który cały czas uciekał. Tak naprawdę jesienią 2017 roku zaczęłam się częściej ruszać, a więc co drugi dzień biegałam, co jakiś czas byłam na basenie i na rowerze. Treningi nie były zaplanowane, starałam się wrócić do formy. Wiosną 2018 roku dostałam maila z Labosport odnośnie zaplanowanego Pucharu Europy. Pomyślałam wtedy, że to może czas się ruszyć i wystartować. Kilka dni namysłu i z początkiem kwietnia wzięłam się do ostrego treningu, właśnie pod te zawody. Wynik na nim zaskoczył mnie tak mocno, jak rok wcześniej wywalczone mistrzostwo Polski na sprincie w Suszu. Na dobre do systematycznego treningu wróciłam w grudniu 2018 roku już pod okiem Tomka – dodawała Otworowska.
Gratulujemy udanego zakończenia sezonu. Skoro Małgorzata Otworowska kończy tegoroczne starty z takim wynikiem, to następny rok może być jeszcze lepszy.
Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne