Poradnik

Ironman Frankfurt. Niesamowici kibice i atmosfera

Kolejnym popularnym kierunkiem zagranicznych startów Polaków są Niemcy. Tegoroczną edycję Ironman Frankfurt ukończyło 33 reprezentantów Polski. TriathlonLife.pl przygotowało kilka wskazówek, które pomogą w planowaniu startu na tych zawodach.

Zawody we Frankfurcie miały wyjątkową wagę w 2019 roku, bo były rozgrywane jako Ironman mistrzostwa Europy. W kolejnym roku będzie podobnie. Ta impreza jest organizowana we Frankfurcie nad Menem. To jest piąte pod względem wielkości miasto w Niemczech. Leży po dwóch stronach rzeki Men. Liczy 746 878 mieszkańców.   

Pogoda

Frankfurt nad Menem znajduje się w strefie umiarkowanie ciepłego klimatu. Jednak występują znaczne opady deszczu nawet w najsuchszych miesiącach. Średnia roczna temperatura wynosi 10.0 °C. Najwyższa średnia temperatura zostaje odnotowana w lipcu, czyli 19,2°C, a najniższa w styczniu 0,9°C. Zawody Ironman mistrzostwa Europy Frankfurt w 2020 roku odbędą się 28 czerwca. W tym miesiącu średnia temperatura wynosi 17,3°C. Tego dnia jest przewidywane 23 stopnie ;).

Warto przeczytać

Iwona Guzowska debiutowała na dystansie długim we Frankfurcie


Najlepszą opcją jest hotel

Jeśli szukacie noclegu na czas wyjazdu na zawody do Frankfurtu, to najlepszą możliwością jest hotel. Ten sposób rekomendują też zawodnicy, którzy mieli już okazję wystartować w IM Frankfurt.

IM Frankfurt

Zobacz też:

Ironman Barcelona. Szybka trasa i dobrze zorganizowana impreza

– W przypadku noclegu to rezerwując odpowiednio wcześniej, to najlepiej jest zarezerwować nocleg w hotelu – radzi Mieszko Nowak, który startował w tych zawodach w 2014 roku. – Ceny są dość przystępne w odległości około jednego kilometra od strefy expo i T2. Rezerwowałem hotel na około rok przed startem. Wówczas cena wychodziła około  120zł/doba za pokój dwuosobowy. Jednak wtedy to był 2014 rok. Ja hotelu szukałem na booking.com. Wtedy był spory wybór w tej cenie – dodaje.

– Możliwości noclegu we Frankfurcie jest mnóstwo. Tylko wszystko zależy od grubości portfela – mówi Robert Wojnar, który startował w 2018 roku. – Warto poszukać czegoś blisko miejsca odjazdu autobusów. Chyba są dwa takie miejsca. Bo wiadomo, że każda sekunda rano jest na wagę złota – zwraca uwagę.

Pomocni organizatorzy

Organizatorzy IM Frankfurt dbają o każdy logistyczny szczegół. Dobrym tego przykładem są autobusy, które w znaczny sposób ułatwiają transport zawodnikom.

IM Frankfurt

Czytaj też:

Ironman Kalmar. Na co zwrócić uwagę?

– Fajne jest to, że organizatorzy podstawiają autobusy. Rano zawożą zawodników do oddalonego od mety o kilkanaście kilometrów startu, czyli etapu pływackiego – tłumaczy Robert Wojnar. – Ja nie skorzystałem z tej możliwości. Niewiele brakowało, abym spóźnił się na start. Dlatego lepiej skorzystać z podstawionych autobusów – dodaje.

Samochód korzystną opcją

Opcji dotarcia do Frankfurtu nad Menem jest kilka. Jednak należy wybrać tę najkorzystniejszą. Jeden z zawodników poleca dotarcie autem.

-Jechałem z Polski samochodem. Zabrałem ze sobą trzy osoby i oczywiście rower. Taka forma wychodziła najkorzystniej finansowo. Dodatkowo też miałem zapewniony transport na miejscu – mówi Mieszko Nowak.

Ciekawa trasa

Trasa IM Frankfurt cieszy się dobrą opinią wśród zawodników. Choć jest kilka miejsc, na których trzeba uważać.

– Trasa chyba nie należy do najszybszych, ale za to jest ciekawa na każdym z etapów – ocenia Robert Wojnar.

Część pływacka rozpoczyna i kończy się na plaży Strandbad Langener Waldsee, lecz w innych miejscach. Triathloniści mają do przepłynięcia 3,8 kilometra.

– Sam dystans pływacki jest podzielony na dwa odcinki. Najpierw trzeba przepłynąć około 1.8 kilometra – opisuje Mieszko Nowak. – Potem zawodnicy wychodzą z wody i biegną przez matę z czytnikiem i schodzą na kolejny odcinek. Pozostałe dwa kilometry prowadzą już do strefy T1 – dodaje.

– Pływanie odbywa się w dość ciepłym i czystym jeziorze na jednej pętli  z krótkim wyjściem na brzeg – opisuje Rober Wojnar. – Podczas mojego startu bardzo mocno świeciło słonce. Dlatego było trochę problemów z nawigacją – dodaje.

IM Frankfurt - pływanie

Przeczytaj też:

Ironman Kopenhaga. Co warto wiedzieć o imprezie


Trasa kolarska wyjątkowo liczy 185 kilometrów. To jest spowodowane niezmiennym placem budowy w gminie Karben oraz brakiem alternatywnych tras, które spełniłby wymagania jakościowe organizatorów. Dystans jest podzielony na dwie pętle. Jest też odcinek dojazdowy o długości 13 kilometrów, który prowadzi z „Langener Waldsee” do centrum Frankfurtu (Mainkai). Trasa przebiega m.in. przez główną drogę Bad Vilbel o stromym zboczu. Należy spodziewać się tysięcy kibiców wzdłuż ulicy.

– Część rowerowa jest podzielona na dwie pętle. Do tego jest trochę dłuższy dystans – 185 kilometrów. W sumie uzbierało się prawie 1500 metrów przewyższenia – mówi Robert Wojnar. – Sporo sędziów jeździ na motorach. Więc nie widziałem jakiś większych grupek czy peletonów. Jeden z podjazdów zawsze jest obstawiony szpalerem kibiców prawie jak na Tour de France. Doping dodawał mocy. Jest też trudny brukowany odcinek. Wymaga sporej koncentracji. Z tego, co pamiętam, to początek nie jest najgorszy, ale potem pojawia się zakręt. Jest nagłe zaskoczenie, bo zjeżdżamy i potem jest ostry podjazd. Latały bidony, a mi w połowie podjazdu spadł łańcuch. Musiałem się zatrzymać. Na szczęście szybko udało się usunąć awarię. Niestety,  jest tam na tyle sztywno, że ciężko było mi ruszyć, ale na szczęście pomógł mi jakiś kibic – opisuje.

– Ma kilka podjazdów. Trzeba się na nich wspierać. To powoduje, że należy zachowywać czujność, żeby nie dostać skurczy – przestrzega Mieszko Nowak. – Później są szybkie zjazdy z ciasnymi zakrętami w miasteczkach. Dlatego łatwo się wywrócić. Dodatkowo sprawę utrudnia kilka miejsc z krótkimi odcinkami brukowanymi. Trasa sama w sobie jest piękna i malownicza – kończy.

IM Frankfurt - rower

Sprawdź też:

Jerzy Górski o codziennej walce ze słabością. Podcast #3


Etap biegowy jest wzdłuż rzeki Men z widokiem na panoramę Frankfurtu. Trasa raczej płaska. Zawodnicy mają do pokonania cztery pętle. Łączny dystans ostatniej części rywalizacji to 42,2 km.

– Trasa biegowa jest płaska wokoło kanału, która ma cztery pętle. Do mostku prowadzi  podbieg. Pokonujemy go tyle razy, ile jest pętli – opisuje Mieszko Nowak. – Trasa biegowa jest odkryta. Więc w słoneczne dni warunki są bardzo ciężkie ze względu na brak cienia. Jednak atmosfera tworzona przez kibiców jest cudowna – chwali zawody Nowak.

IM Frankfurt - bieg

– Bieganie bulwarami nad Menem na czterech rundach w szpalerze kibiców zrobiło na mnie ogromne wrażenie – przyznaje Robert Wojnar.

Bufety na najwyższym poziomie

Na długich dystansach niezbędne jest odpowiednie dostarczanie organizmowi energii. Z tego względu na zawodach oczywiście są rozstawione bufety. Te we Frankfurcie cieszą się doskonałą opinią.

IM Frankfurt

Czytaj także:

Wąsowski: Kibic krzyknął, przestań się wozić i daj jej zmianę


– Strefy żywieniowe są bardzo dobrze wyposażone. Zawodnicy mają do dyspozycji wodę,  cole, czy redbulla – wymienia Mieszko Nowak. – Do jedzenia są owoce: banany, pomarańcze, grejpfruty, ale są też żele, batony, precle słone, paluszki, krakersy, lód itp. – dodaje.

– Bufety były często i doskonale wyposażone – krótko ocenia Robert Wojnar.

Polecane zawody

Ze względu na wiele plusów oraz dobrą organizację zawody cieszą się pozytywną opinią wśród zawodników, którzy tam startowali. Z czystym sumieniem polecają udział w IM Frankfurt.

– Moim zdaniem to jest super impreza. Polecam ją wszystkim, którzy się zastanawiają. Choć z tego, co wiem, to miejsca bardzo szybko się rozchodzą – wyjaśnia Robert Wojnar.

Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne, Ironman

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X