Wiadomości

IRONMAN 70.3 Dubai: Sowiński i Kalaszczyński z niedosytem

Dla Miłosza Sowińskiego start w Ironman 70.3 Dubai był ostatnim w długim sezonie. Dla Łukasza Kalaszczyńskiego pierwszym. Obaj przyznawali, że czują się mocni i dadzą z siebie wszystko.

– Czułem się mega mocny przed startem – powiedział TriathlonLife.pl Miłosz Sowiński.

Zawody rozpoczęły się 1 lutego, o godzinie 4 polskiego czasu. Wbrew przewidywaniom, pływanie było w piankach. Temperatura wody obniżyła się o trzy stopnie Celsjusza i organizatorzy dopuścili taką możliwość, z czego skorzystali zawodnicy.

 

     Łukasz Kalaszczyński na mecie czuł sportową złość

 

Pływanie pływaniu nierówne

Sowiński po pływaniu był 11, Kalaszczyński siedem miejsc za nim. Miłosz po pierwszej dyscyplinie nie był zadowolony.
– Nie wiem co się stało. Dyscyplina, której byłem najbardziej pewien mnie zawiodła – powiedział TriathlonLife.pl Sowiński. –  Płynąłem już w pierwszej grupie, ale po drugiej bojce zacząłem zostawać, a nie czułem, żeby było mi ciężko. To było dziwne.

 

Odrabiali na rowerze

Natomiast Łukasz stwierdził, że u niego w wodzie wszystko poszło zgodnie z planem. Szybkie T1 i Polacy ruszyli na trasę rowerową. Miłosz odrobił trzy pozycje, Łukasz pięć. Sowiński jechał ze średnią prędkością 43.96, Kalaszczyński niewiele wolniej, bo 43.29.

– Na rower wskoczyłem, tak jakby pływanie się nie wydarzyło i zacząłem gonić – przyznał Sowiński. – Pierwsze 35 kilometrów jechałem solo, później doszła mnie grupka i zaczęliśmy pracować razem. Na nawrotce strata z pływania była taka sama, a przed nami było pięciu zawodników.

W T2 Miłosz nadrobił dwie pozycje i na trasę biegową ruszył szósty.
 

Walczyli do końca

– Pierwsze pięć kilometrów otworzyłem w 17 minut 30 sekund i czułem się bardzo dobrze – dodaje Swoiński. – Na nawrotce widziałem, że odrabiam straty do podium. Z drugiej strony, wiedziałem, kto jest z tyłu i może mnie dogonić. Nie było momentu na słabości. Cały czas musiałem dociskać pomimo kolki i lekkich skurczów. Na 13 kilometrze dobiegł mnie Felipe (Filipe Azevedo – dop. red.) Biegłem z nim dwa kilometry, bo wiedziałem, że może mnie dociągnąć do szóstego miejsca. Ostatnie pięć kilometrów to była walka na całego. Byłem na siódmym miejscu, do szóstego kilka sekund straty. Trzeba było cisnąć. W końcu udało mi dobiec do Erica (Eric Watson – dop. red.), kiedy nagle złapał mnie skurcz w dwugłowym uda. Zwolniłem. Na szczęście po chwili odpuściło i zaatakowałem. Ostatnie dwa kilometry leciałem na bombie.

 

     Miłosz Sowiński szósty wśród PRO, Alicja Medak pierwsza w AG i ich trener Rafał Medak

 

Czegoś zabrakło?

– Po bardzo dobrym pływaniu i rowerze liczyłem na taki sam wynik podczas biegania – powiedział TriathlonLife.pl Łukasz Kalaszczyński. – Ryzykowałem, cisnąłem, ale to nie był mój dzień. Przegrałem ze słońcem. Przyznam, że liczyłem na dużo lepszy wynik w Dubaju. Na mecie czułem niedosyt i sportową złość.

Niedosyt na mecie czuł także Miłosz Sowiński. Wprawdzie jego niezadowolenie nie było tak duże jak Łukasza, ale było.

– Gdyby pływanie było lepsze, to była realna szansa na podium. Z drugiej strony wykonałem plan minimum. Dodatkowo pobiegłem najlepszy półmaraton w życiu i walczyłem do końca, więc jestem zadowolony ze startu.

 

Walka o marzenia trwa

Dla Miłosza Sowińskiego start w Dubaju był ostatnim w długim i dobrym sezonie. W Chinach pod koniec 2018 roku na dystansie popularnej połówki stanął na najniższym stopniu podium, w Bahrajnie był dziewiąty. Teraz szósty. Trzy starty w dobrze obsadzonych imprezach i trzy razy w TOP 10.

 

     Teraz Miłosz Sowiński będzie odpoczywał. Aż tydzień 🙂

– Dubaj był ostatnim wyścigiem w sezonie. Teraz czas na krótkie roztrenowania i za tydzień wracamy do roboty – dodaje Sowiński.

– Dubaj to już przeszłość. Teraz kolejne wyzwania i ciąg dalszy walki o marzenia – kończy Łukasz Kalaszczyński.
 

Porównanie osiągnięć Polaków ze zwycięzcą:
 

1 miejsce Adam Bowden, Wielka Brytania: pływanie 23:38, średnie tempo 1:15, T1 1:54, rower 2:02:18, średnia prędkość 44:24, T2 1:47, bieg 1:10:35, średnie tempo 3:20 min/km

6 miejsce Miłosz Swoiński: pływanie 25:59, średnie tempo 1:22/100 m, T1 2:06, rower 2:03:03, średnia prędkość 43.96, T2 1:50, bieg 1:16:03, średnie tempo 3:35 min/km

13 miejsce Łukasz Kalaszczyński: pływanie 26:47, średnie tempo 1:25/100 m, T1 2:11, rower 2:04:58, średnia prędkość 43.29, T2 1:43, bieg 1:20:25, średnie tempo 3:47 min/km
 

Marcin Dybuk
foto materiały prywatne/Marcin Sowiński

 

Czytaj także:

Łukasz Kalaszczyśnki. Przed startem "Chłopaki nie płaczą"

Miłosz Sowiński. Nie poddał się, mimo że wyniki dołowały

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X