Wiadomości

Nastroje zawodników po Iron Dragon Challenge 2

Jeszcze nie opadł kurz po rywalizacji podczas Iron Dragon Challenge 2. Postanowiliśmy zapytać o wrażenia czołowych zawodników zawodów. Jak się czują?

Rywalizacja odbywała się na sprincie, 1/4IM oraz w formule aquathlonu. 

Prawdziwe ściganie

– Druga edycja Iron Dragon Challenge to już było prawdziwe ściganie na dystansie ¼ na bardzo selektywnej trasie, mającej ponad 500 metrów przewyższeń, co w Polsce oznacza jedną z trudniejszych – powiedział po zawodach Jacek Tyczyński, który zajął drugie miejsce z czasem 2:04:51. – Pojawiło się kilku mocniejszych zawodników, a nasz klub był najliczniej reprezentowany w całej stawce. Jeśli chodzi o poziom, to dość powiedzieć, że w pierwszej 20 było 11 członków naszej drużyny. Forma zawodników idzie w górę, wraz z rozkręcającym się sezonem. Sam ścigałem się z własnym podopiecznym, Kasprem Tochowiczem. Do siódmego kilometra biegu wszystko szło po mojej myśli. Niestety, wtedy pojawiła się kolka, która wykluczyła mnie z walki z Kasprem o zwycięstwo. Poziom rywalizacji był wysoki. Pływanie wyszło w niezłym tempie. Rower solidny, ponad 40km/h na tej trasie to żwawe tempo, a bieg… cóż pierwsza piątka poniżej 17 minut w upale na całkiem wymagającej trasie biegu to mocny start. Później niestety ciało odmówiło współpracy. Powoli wchodzę na wyższe obroty i wierzę, że w sierpniu będę już gotowy na dobre ściganie. Teraz jadę na kilka dni do Szklarskiej Poręby. Chcę wpaść tam też pod koniec lipca. Dla mnie ważne jest wejście w rytm startowy i w zdrowiu oraz powoli wchodzić na najwyższe obroty. Pływanie wraca do normy. Bieg też idzie w górę. Jestem dobrej myśli – kończy Tyczyński.

Z jednej strony problemy z kolką, ale z drugiej Jacek Tyczyński może być zadowolony z poziomu własnych podopiecznych. Jeden wyszedł zwycięsko w bezpośredniej walce z nim.

Zadowolony trener

– Wynik Kaspra Tochowicza cieszy mnie jako trenera. Pojechał bardzo mocno, 41km/h. Bieg dokończył po 3:30/km. Jego poziom podnosi się z każdym rokiem – przyznaje Jacek Tyczyński. – Jeżeli tylko jeszcze trochę podciągnie się w pływaniu, będzie w stanie rywalizować z każdym zawodnikiem w kraju. Dobrze zaprezentował się też Krzysztof Owczarek i Alek Wójcik (4 i 5 miejsce), którzy też bardzo mocno rywalizowali. Mieliśmy też mnóstwo debiutantów i dobrych występów po długiej przerwie, które naprawdę długo można by było wymieniać. Gratuluje wszystkim – kończy zadowolony Tyczyński.

iron dragon

Zobacz też:

Mobilizacja kolarzy przeciwko agresji na drogach

A jak start ocenia sam zawodnik i zwycięzca na 1/4IM Kasper Tochowicz?

Najlepsze zawody

– Start oceniam bardzo pozytywnie. Z każdej dyscypliny jestem zadowolony. Prawdopodobnie to był najlepszy start w moim wykonaniu do tej pory. Forma ewidentnie rośnie i jest znacznie lepsza niż kiedykolwiek wcześniej – przyznaje Kasper Tochowicz. – W zawodach organizowanych przez klub Iron Dragon startowałem po raz drugi. To jest fajna okazja, żeby się pościgać i spotkać ze znajomymi w tym nietypowym okresie. Za trzy tygodnie startuję w MP na dystansie sprinterskim w Rawie Mazowieckiej. Głównym celem sezonu są wrześniowe zawody: 1/2IM w Gdyni i MP na dystansie długim w Duathlonie w Czempiniu – dodaje Tochowicz.

Podium w rywalizacji na ¼ IM uzupełnił Maciej Brzyski (2:10:51). Jak ocenił start?

Forma była zagadką

– Trasa była mi znana, bo mieszkam w Krakowie na co dzień, czyli trudna no sporo przewyższeń. Organizacja bardzo dobra, bez zastrzeżeń, miejsce piękne oraz ciekawy pomysł z okienkiem startowym. Do tego zawody były bezpieczne, bo uczestnicy na start mieli 1,5 godziny. Więc nie było kumulacji i pralki na starcie – dzieli się spostrzeżeniami Maciej Brzyski. – Jeśli chodzi o formę, to była trochę niewiadomą. Niby sprawdziany wypadały nieźle, ale zawody to coś innego. Pływacko nie jest źle, mimo dwumiesięcznej przerwy w treningach. Rower przyzwoicie, aczkolwiek byłem już początkiem maja w nieco lepszej formie, a biegowo jestem zadowolony. Pobiegłem tak, jak chciałem. Zająłem trzecie miejsce, czyli max co mogłem osiągnąć. Czołowa dwójka była poza zasięgiem. Gratuluję całej mojej ekipie Brzyski TRI TEAM (B3T) i wszystkim uczestnikom. Czekamy na więcej – kończy Brzyski.

Wśród kobiet na 1/4IM najszybsza była Katarzyna Kusak (2:46:44), która zaczęła bawić się triathlon dopiero w zeszłym roku. Jak ocenia start?

Pierwszy raz na 1/4IM

-Impreza super, dobra organizacja. Mimo nie zamknięcia ulic było bardzo bezpiecznie. Trasa wymagająca, musiałam myśleć o rezerwie na bieganie w tym upale – mówi Katarzyna Kusak. – Zaczęłam się bawić w triathlon dopiero w ubiegłym sezonie. Brałam udział w Triadzie Południa na dystansie krótkim. Sobotnie zawody były dla mnie małym wyzwaniem ze względu na podwójny dystans. Wyszło nieźle skoro stanęłam na podium – kończy Kusak.

Drugie miejsce w rywalizacji kobiet na dystansie sprinterskim zajęła Maja Wąsik z czasem 1:16:22. Czy jest zadowolona ze startu?

Duży niedosyt i wnioski

– Cieszę się, że jest możliwość przetestować się w takich eventach w tym “specyficznym” czasie. Szczerze powiem, wynik mnie nie usatysfakcjonował. Dowiedziałam się, jakie jeszcze popełniam błędy i co jest do poprawy – mówi Maja Wąsik. – Imprezy organizowane przez Iron Dragon są marką samą w sobie. Od lat organizują imprezy triathlonowe na najwyższym poziomie. Ten format współzawodnictwa też jest zrobiony perfekcyjnie i w niczym nie ustępuje normalnym zawodom tri. Jedyne co, dla mnie jest ciężkie, to rower w ruchu otwartym w kontekście ostatnich wypadków. Dlatego jadąc, nie potrafię w tych warunkach pojechać na 100 procent. Obecnie to “wszystkie ręce na pokład ” i jedziemy na mistrzostwa Polski w Rawie Mazowieckiej. Dalsze starty będą troszeczkę uzależnione od tego, bo tam się zadzieje. W tym tygodniu jedziemy na obóz przygotowawczy do Dębicy i tam trener podejmie dalsze decyzje, jak zobaczy, co jest grane z naszą formą – kończy Wąsik.

Przemek Schenk
foto: Tri Wise Team

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X