Wiadomości

Robert Karaś: To było piekło

AKTUALIZACJA. Robert Karaś w Meksyku rywalizował na dystansie pięciokrotnego Ironmana.

Robert Karaś ukończył zawody na dystansie pięciokrotnego Ironmana. Nie było tajemnicą to, że jego celem było poprawienie wyniku Richarda Junga. Ostatecznie Polak cieszył się na mecie nie tylko ze zwycięstwa, lecz też z nowego rekordu świata, który od tej pory wynosi 67:58:01.

Jak sam przyznaje świeżo upieczony rekordzista na trasie było niezwykle trudno.

– To było piekło. Nie da się tego porównać do żadnego innego biegu. Było 100 razy gorzej niż kiedykolwiek wcześniej – relacjonował po zawodach Robert Karaś. – Przyjechałem do Meksyku z celem pobicia rekordu świata. Plan został wykonany. To była walka z czasem, tutejszymi warunkami klimatycznymi i jak zawsze z samym sobą. Nie miałem zbyt wiele czasu na aklimatyzację w Meksyku. Dlatego tym bardziej cieszę się z tego wyniku. Przede mną teraz pora na stawianie sobie następnych wyzwań sportowych – dodaje nowy rekordzista świata na pięciokrotnym Ironmanie.

Warto dodać, że Robert Karaś podczas biegu skręcił kostkę i poobcierał nogi. Musiał także uważać na biegające luzem w Meksyku niebezpieczne psy. Ponadto rywalizacja odbywała się na wysokości blisko 2000 m n.p.m., co stanowiło duże wyzwanie dla zawodnika, który do rywalizacji przygotowywał się w zgoła innych warunkach.

Czasy Roberta Karasia

Pływanie 4:37:30
Rower 32:06:08
Bieg 31:14:23
Suma 67:58:01

Poznaj kawałek historii Robert Karaś rekordzista świata budzący wiele emocji

Źródło: Cupra, Olimp Sport Nutrition

***

Polak po raz kolejny zapisał się w historii ultra triathlonu.

Robert Karaś dystans pięciokrotnego Ironmana pokonał w czasie 67:58:01.

W ten sposób ustanowił nowy rekord świata, który wcześniej należał do Richarda Junga. W tym roku Niemiec w Colmar pokonał trasę w 72 godzin 39 minut 24 sekund.

Robert wybiegając na ostatnią pętle biegu ruszył ze swoim supportem. To pokazuje jak ekipa, która ze sobą współpracuje od wielu lat jest dla niego ważna. Na mecie Roberta przywitały okrzyki oraz oklaski od teamu oraz organizatorów. Warto dodać, że od tej pory do Roberta Karasia należą już trzy rekordy świata w ultra triathlonie. Na podwójnym, potrójnymi i pięciokrotnym dystansie Ironmana. Inne rekordy Karasia znajdziesz w tekście poniżej.

Gratulujemy Robertowi oraz całej ekipie Teamu Karasia.

***

Robert Karaś już naprawdę blisko mety

O godzinie 7:26 polskiego czasu Robertowi Karasiowi pozostało do przebiegnięcie zaledwie 37 kilometrów. Do tej pory pokonał 19 kilometrów pływania, 900 na rowerze i ponad 168 biegu. Jego czas na tym etapie rywalizacji to niewiele ponad 63 godziny, a rekord świata, który na dystansie pięciokrotnego Ironmana należy do Richarda Junga wynosi niespełna 73 godziny.

Jeśli nic niespodziewanego się nie wydarzy w ciągu najbliższych kilku godzin, a mamy nadzieję, że tak będzie, to jeszcze przed południem powinniśmy poznać nowego rekordzistę świata. A to będzie oznaczało, że do Karasia będę należały już trzy rekordy świata w ultra triathlonie.

Na podwójnym 18 godzin 44 minuty 38 sekund z 2019 roku i na potrójnym 30 godzin 48 minut 57 z 2018 rok.

***

Robert Karaś biegnie po rekord świata

Limit pecha został wyczerpany? Oby tak. W sobotę o godzinie 16 polskiego czasu Robert Karaś rozpoczął zmagania na dystansie pięciokrotnego Ironmana. Od początku rywalizacji było wiadomo, że jest to rywalizacja z samym sobą i walka o rekord świata na tym dystansie. Oczywiście nie ujmuje niczego pozostałym zawodnikom, którzy stanęli na starcie tego morderczego dystansu, ale Polak już dawno pokazał, że na podwórku ultra jest mocny.

Rekordowe wyniki Karasia

Do Karasia należy rekord świata na podwójnym i potrójnym dystansie. Teraz chce ustanowić rekord na pięciokrotnym, a w przyszłości w 10 i 20-krotnym Ironmanie.

Rekordy świata:

Double Ironman – 18 godzin 44 minuty 38 sekund / 2019 rok / Robert Karaś

Triple –  30 godzin 48 minut 57 sekund / 2018 rok / Robert Karaś

Quintuple – 72 godziny 39 minut 24 sekundy / 2021 / Richard Jung

Deca – 190 godzin 17 minut 17 sekund – 2018 / Richard Jung

Jung rekordzistą

Warto podkreślić, że ustanowiony w lipcu 2021 roku rekord Junga jest oficjalnym rekordem, ale Niemiec dwa lata wcześniej pokonał trasę w 71 godzin. Wtedy jednak wynik nie został uznany za oficjalny rekord.

W lipcu obok Junga o rekord świata rywalizowało dwóch Polaków. Robert Karaś, który podczas jazdy na rowerze, na 366 kilometrze wypadł z trasy. Drugi z naszych rodaków Adrian Kostera zajął drugie miejsce we francuskich zawodach, a jego czas to 76 godzin minuta i 11 sekund.

Relacjonowaliśmy zmagania Polaków od początku do końca. Całą relację znajdziesz tutaj.

Wypadek Karasia

Dla Karasia groźnie wyglądający wypadek na szczęście zakończył się szczęśliwie i już po kilku godzinach opuścił szpital. Po kolejnych kilku zapowiedział, że jeszcze w tym roku podejmie próbę bicia rekordu świata na dystansie pięciokrotnego Ironmana. Do wyboru były dwie imprezy: w Meksyku i USA. Ostatecznie Team Karasia udał się do Meksyku, gdzie zmagania trwają od ponad 50 godzin. Przewaga Polaka nad drugim zawodnikiem jest bardzo duża. Jeśli nic złego się nie wydarzy, a wierzymy że tak właśnie będzie, to Robert pobije rekord o kilka dobrych godzin.

Przebieg wyścigu Polaka

Po pływaniu i rowerze jego czas wynosił około 38 godzin. Piszę około, gdyż nigdzie nie ma wyników online, a rywalizację można śledzić jedynie za pośrednictwem Facebooka organizatora zawodów.

Pływanie 19 kilometrów – 4:37:30 czas Roberta. Popłynął praktycznie tak samo jak podczas zawodów w Colmar, gdzie jego wynik był o niespełna minutę gorszy.

Kilka minut przed godziną 15 polskiego czasu, a ósmą w Meksyku Karaś miał już w nogach 66 z 210 kilometrów do przebiegnięcia. Wyglądał dobrze. Po 19 kilometrach pływania, 900 roweru i 80 biegu jego czas wynosił 48 godzin osiem minut. Do mety pozostało wtedy 130 kilometrów.

Ale to było dwie godziny temu… Walka o rekord trwa.

Marcin Dybuk
foto Decaultratri.com

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

2 komentarze

  1. No świetnie, Gratulacje dla R. Karasia i wszystkich innych zajawkowiczów, którzy lubią się bawić w takie wyścigi i dali bądź dadzą radę to skończyć . W tego typu amatorskich wydarzeniach czas nie ma zupełnie znaczenia. Niemniej niezły wyczyn. Pewnie się to sprzeda…. w Polsce. Ja życzę udanego występu w jakimś wydarzeniu światowym:IM, Challenge lub w kraju.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X