Poradnik

IM 70.3 Marrakesh. Wiele niedociągnięć organizacyjnych

Opinie dotyczące Ironman 70.3 Marrakesh są zróżnicowane. Jedni odradzają udział w tej imprezie, a drudzy zakochali się w tych zawodach. W 2019 wystartowało tam 25 Polaków. TriathlonLife.pl przygotował kilka wskazówek dla triathlonistów planujących tam start pierwszy raz.

Marrakesh leży w zachodnim Maroku u podnóża Atlasu Wysokiego, na wysokości 460 m n.p.m. Zajmuje powierzchnię 230 km kwadratowych. Żyje tam milion osób.

Uważać z ubiorem

Zanim udamy się do Marrakeszu, to należy zapoznać się z tamtejszymi zwyczajami, aby zaoszczędzić sobie nieprzyjemnych sytuacji. Maroko jest krajem muzułmańskim. Dlatego powinno się zwrócić uwagę na ubiór. Kobiety i mężczyźni powinni zakładać dłuższe spodnie oraz zakrywać ramiona. Wy będziecie traktowani jako turyści, dlatego możecie ubrać coś przewiewnego i nie ma potrzeby zakrywania głowy. Mimo to trzeba wyglądać przyzwoicie oraz skromnie. W ten sposób unikniecie niepotrzebnej uwagi mieszkańców.

Ostrożnie z zakupami

Siłą rzeczy spędzicie w mieście kilka dni. Dlatego trzeba być przygotowanym na to, że nie będziecie mogli spokojnie przejść ulicą. Dlaczego? Bo będziecie ciągle namawiani przez miejscowych do kupienia różnych rzeczy. Pod tym względem najpopularniejszym miejscem jest plac Jamaa El-Fna. Wieczorami każdy turysta jest nagabywany przez sprzedawców.

IM 70.3 Marrakesh

Zobacz też:

Ironman 70.3 Nicea. Popularne i wymagające zawody

Jeśli nie będziecie zainteresowani kupnem, to wystarczy podziękować i odejść. Gdyby jednak chcielibyście dokonać zakupu u danego sprzedawcy, to nie zapomnijcie o targowaniu. Tego oczekują też same osoby sprzedające. Taki jest zwyczaj, a nie zrobienie tego jest w złym guście, a czasami nawet wręcz obraźliwe dla miejscowych.

Waluta

Walutą obowiązującą w Maroku jest dirham. Dzieli się na 100 centymów. Jest niewymienialna poza granicami kraju. Z tego względu kupno dirhamów w Polsce jest praktycznie niemożliwe. Można też płacić w euro, ale nie zawsze  dlatego warto mieć określoną kwotę w obu walutach.

– My płaciliśmy dirhamem marokańskim. Pieniądze wypłacaliśmy z bankomatu. Nie było z tym problemu, ale w większości miejsc można też płacić euro – mówi Monika Polkowska, która startowała w tych zawodach w 2019 roku.

Pogoda

W Marrakeszu panuje klimat stepowy. W tym mieście jest niewiele opadów w ciągu roku. Średnia roczna temperatura wynosi 19.6 °C. Kolejna edycja IM 70.3 Marrakesh odbędzie się 25 października. W tym miesiącu temperatura przeważnie wynosi średnio 20.9°C.

Nie robić zdjęć ludziom

Najpowszechniejszą pamiątką z tak odległych wyjazdów na zawody są zdjęcia. W tej kwestii też należy uważać. Najlepszą radą jest nierobienie zdjęć ludziom. Miejscowi za tym nie przepadają. Jeśli już bardzo Wam zależy na sfotografowanie kogoś, to należy spytać o pozwolenie. Czasem ta osoba może poprosić o małą zapłatę. Przeważnie powinno wystarczyć 10 dirhamów.

Jaki wybrać nocleg?

Z wybraniem odpowiedniej oferty noclegowej w mieście nie powinno być problemu. W Marrakeszu jest bogaty wybór miejsc, gdzie można się zatrzymać. Podkreślają to też sami zawodnicy, którzy mieli okazję już startować w tym mieście.

– Bazę noclegową mają bardzo dużą i różnorodną. Jest raczej dostępna cenowo. Bez kłopotu można było zarezerwować przez popularne portale pośredniczące w rezerwacjach hotelowych – mówi Marek Pałysa, który startował w Marrakeszu w 2019 roku.

IM 70.3 Marrakesh

Czytaj także:

IRONMAN 70.3 Turcja. Rosnąca popularność wśród Polaków

–  Noclegów jest mnóstwo na booking.com. Są na każdą kieszeń. Ja polecam hotele typu Riad. To stary dom często jeszcze z epoki kolonialnej – tłumaczy Monika Polkowska. – Nie ma okien na zewnątrz oraz na ulicę, ale zawsze z dziedzińcem w środku. Jest osłonięty ścianami domu ze wszystkich stron. Wewnątrz, w samym atrium często znajduje się ogród, wielka palma lub fontanna.  Jednak riady są w starej części tzw. Medinie. Więc jeśli ktoś przyjeżdża głównie na zawody, skupia się mocno na wyniku, a zwiedzanie to sprawa drugorzędna, wtedy lepiej wynająć pokój w hotelu bliżej startu. Bo to jest łatwiejsze logistycznie rozwiązanie. W riadach zwykle jest wspaniała, życzliwa obsługa. Więc u nas poprosiliśmy za opłatą o przechowanie rowerów i przywiezienie ich na lotnisko. To jest arabski kraj, więc spokojnie można sobie na to pozwolić. Pod kątem kradzieży jest bezpiecznie. Wszystko więc przebiegło sprawnie – dodaje Polkowska.

– Polecam riady. Ulokowane są w samym sercu starej części Marakeszu, z niesamowicie klimatycznymi budynkami i tarasami widokowymi na dachu. Z niego mamy obłędny widok na miasto z Atlasem w tle – poleca Katarzyna Łazarowicz. – Miejscówka jest doskonała, szczególnie jeśli jedzie się większą grupą.

Co jest najlepszym transportem?

Po dotarciu na miejsce i znalezieniu noclegu kolejną ważną rzeczą jest poruszanie się po mieście. Środków transportu jest wiele. W tym mieście są dwa rodzaje taksówek: pettit taxi zabiera przeważnie trzy osoby. Większe pojazdy mają możliwość wożenia do pięciu. W Marrakeszu taksówkarze nie mają dobrej opinii. Dlatego należy zwracać uwagę, czy jest włączony licznik. Często taksówki ich nie mają lub taksówkarze odmawiają ich użycia. Wtedy trzeba znaleźć inny pojazd lub ustalić cenę z góry. Ważną kwestią jest też posiadanie przy sobie drobnych pieniędzy. W przypadku większych nominałów kierowca może powiedzieć, że nie ma jak wydać i odjedzie z gotówką. W Marrakeszu są jeszcze tzw. tuk tuki. Jednak nie mają liczników. W takim przypadku należy ustalić cenę z góry.

– Najlepszym sposobem podróżowania są taksówki. Należy pamiętać o ustaleniu ceny z góry,  inaczej „skroją” Was na maksa – ostrzega Marek Pałysa.

IM 70.3 Marrakesh

Przeczytaj też:

Ironman Frankfurt. Niesamowici kibice i atmosfera

– Na miejscu najlepszym środkiem lokomocji są  taksówki. Ważne jest, żeby się dobrze targować o cenę. Zanim się wsiądzie, należy uzgodnić dokąd chce się jechać i ile to będzie kosztowało – radzi Monika Polkowska.

Uciekająca bojka, dziurawy asfalt i nie tylko

Część pływacka składa się z jednej pętli o długości 1,9 kilometra. Zawodnicy pływają w pięknym jeziorze Lalla Takerkoust.

– Trasa pływacka była ustawiona początkowo właściwie, ale nietrwale. Wiatr zwiał jedną boję. Później startujące osoby według zegarków płynęły nawet 2200 metrów – mówi Marek Pałysa

IM 70.3 Marrakesh

Zajrzyj do:

Ironman Barcelona. Szybka trasa i dobrze zorganizowana impreza

Następnie zawodnicy mają do przejechania 90 kilometrów na rowerze. Ta pół pętla przechodzi przez kilka wiosek do Doliny Ourika. Część kolarska kończy się na obwodzie Moulay El Hassan.

– Asfalt jest bardzo, bardzo, bardzo kiepskiej jakości. Jeszcze nie widziałam tylu zawodników zmieniających dętki. Jest dziurawy nierówny – opisuje Monika Polkowska. –  Trzeba mieć oczy dookoła głowy, bo na trasę wychodzą zwierzęta i ludzie. Do tego jedzie się praktycznie w otwartym ruchu, a im bliżej Marakeszu, tym gorzej – dodaje.

– Trasa kolarska to pomijając piękne krajobrazy rysujących się w oddali gór Atlas, to jest  największy koszmar kolarza – przyznaje Marek Pałysa. – Kiedy widzę taką nawierzchnię podczas treningu, jadąc w Polsce, to się zatrzymuje i przenoszę rower. Bo boję się, że go uszkodzę… Ponad 60 kilometrów jazdy w takich warunkach jest niezwykle trudne. Jednak najgorszy był fakt, że mimo obecności policji i zapewnień o regulacji ruchu, wyścig odbywał się praktycznie w ruchu otwartym. Fakt,  że wszyscy dojechali żywi do mety traktuję w kategoriach cudu – kończy.

IM 70.3 Marrakesh

Czytaj też:

Ironman Kalmar. Na co zwrócić uwagę?

 

Na końcu zawodnicy muszą przebiec dwie pętle o łącznej długości 21,1 kilometra.  Bieg odbywa się wokół wspaniałej medyny w Marrakeszu. Kończy się epicką linią mety na torze wyścigowym Moulay El Hassan

– Trasa biegowa przebiega po świetnym asfalcie. Za to na jednej z głównych ulic miasta były  problemy na skrzyżowaniach. Ludzie wjeżdżali z boku na siłę, ale policja w miarę ogarniała – mówi Marek Pałysa.

IM 70.3 Marrakesh


Niedociągnięcia organizacyjne oraz wolontariat

Nieodłącznym elementem każdych zawodów są wolontariusze. Bez nich organizacja imprez triathlonowych byłaby bardzo trudna. Jednak to nie przykrywa niedociągnięć, na które zwracają uwagę zawodnicy, którzy już startowali na IM 70.3 Marrakesh.

– Ważne jest zwrócenie uwagi na to, że to są bardzo specyficzne zawody. T1 jest oddalona o 60 kilometrów od Marakeszu. Dlatego trzeba tam dojechać w sobotę i na start w niedziele rano – tłumaczy Monika Polkowska. – Są oczywiście podstawiane specjalne autobusy, które dowożą zawodników. Przebiega to sprawnie, ale rowery są przewożone w sposób do tej pory przeze mnie nie spotkany – dodaje zawodniczka.

Zobacz także:

Ironman Kopenhaga. Co warto wiedzieć o imprezie

– Punkty z wodą były zorganizowane bardzo dobrze. Do tego trzeba dodać świetną pracę wolontariuszy. Nie brakowało wody – chwali, ale potem przestrzega Marek Pałysa. – Jednak strefy finishera i zmian były oddalone os siebie około 35 kilometrów. Racebook był z niepełnymi informacjami. Odprawa dla Age Group była w postaci tylko filmu bez możliwości dopytania o szczegóły. Nie było informacji, czy pasek z numerem jest obowiązkowy już na rowerze lub zgodnie z nowymi regulacjami ironmana dopiero na biegu. Na kilkaset osób obsługi może udało nam się znaleźć 3-4 mówiące po angielsku i rozumiejące pytanie o pasek, kiedy jest obowiązkowy. Finalnie wyszła kłótnia z sędzią w T2. Bo po zapewnieniach w T1, gdzie zostawiliśmy paski z numerami, nie chcieli nas  wpuścić do strefy z rowerem. Najważniejsza rada dla osób chcących tam wystartować: zastanówcie się, czy nie pojechać gdzie indziej – dodaje Marek Pałysa.

Zaczęło się od filmu promocyjnego

Są różne powody wybierania konkretnych zawodów, w których chce się wystartować. Pomimo wielu niedociągnięć oraz słabej jakości części kolarskich można zakochać się w uroku tej imprezy.

– Do udziału w tych zawodach i tak nikt by mnie nie zniechęcił. Bo zakochałam się w tych zawodach od pierwszego… obejrzenia filmu promocyjnego – przyznaje Katarzyna Łazarowicz. – Samo Maroko od dawna mnie kusiło nie tylko kolorami, smakami i zapachami. Co prawda im bliżej startu, to ta pewność sukcesywnie malała. A już ogłoszenie nowej trasy rowerowej znacznie ją osłabiło. Po zawodach w Marakeszu już nic nie będzie takie samo. Hasło: Anthing is possible świetnie się sprawdza. Te zawody są bardziej na przeżycie, a nie na życiówki – kończy Katarzyna Łazarowicz.

Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne, IRONMAN

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X