Rozmowa

Iga Kowalczyk: Stać mnie na więcej

Wygrała na 1/4IM w Żyrardowie. Mimo zwycięstwa wie, co należy poprawić. Iga Kowalczyk ma ambitne plany na ten sezon.

Wygrałaś w Żyrardowie na ćwiartce. Jak oceniasz te zawody?
Mimo ciężkich czasów i warunków zawody były bardzo dobrze zorganizowane. Start odbył się punktualnie. Trasa triathlonu została dokładnie opisana przez organizatora. Więc nie było większych problemów w czasie wyścigu.

Przepłynęłaś pierwszy etap trasy w 15:33. Jak się pływało?
Było to moje pierwsze pływanie na wodach otwartych w tym roku w Polsce. Powiem szczerze, że miałam pewne obawy, co do temperatury wody. Na szczęście okazało się, że kilka dni ładnej pogody przed zawodami wystarczyło, żeby woda w zbiorniku odpowiednio się nagrzała. Naprawdę pływało się dobrze!

Z jakimi założeniami wyjechałaś z T1?        
Pierwszy start w tym roku był sprawdzianem po przepracowanym sezonie zimowo-wiosennym. Do końca nie wiedziałam, na co mogę sobie pozwolić i w jakim tempie jechać. Dużym utrudnieniem była zmiana warunków pogodowych w połowie dystansu rowerowego, która nie ułatwiła mi zrealizowanie założonego celu.

Jaki był plan na bieg?
Na rozpoczęciu odcinka biegowego usłyszałam od trenerki Olgi Kowalskiej, że mam niewielką stratę do pierwszej zawodniczki. Założenie było zatem jedno, aby dać z siebie jak najwięcej i postarać się ją prześcignąć. Rozgrzane nogi po rowerze ułatwiły mi pokonanie pierwszej części dystansu i na około pięciu kilometrów przed metą już prowadziłam. W drugiej połowie dystansu biegowego starałam się utrzymać zarówno tempo, jak prowadzenie.

Niestety pogoda nie rozpieszczała zawodników. Jak przeszkadzał Ci padający deszcz?
Warunki pogodowe były wymagające. Deszcz najbardziej przeszkodził mi na etapie kolarskim. Wiadomo, że podczas takiej pogody przeszkodą jest nie tylko deszcz, ale i wiatr zmieniający kierunek. Jazda pod wiatr w połączeniu z deszczem nie jest niczym przyjemnym.

Zobacz też rozmowę z Piotrem Mellerem

Jakie sprawiał problemy na trasie?
Nigdy w życiu nie jeździłam w takiej ulewie. Kilka razy przed moimi oczami miałam ścianę deszczu.  Sama zastanawiałam się, czy to już nie przypadkiem grad!  Na rowerze trzeba było być bardzo ostrożnym, w szczególności przy nawrotach i zakrętach, których było sporo. Bycie czujnym i ostrożnym uniemożliwiało jazdę na pełnych obrotach. Wiem też, że było bardzo dużo upadków na trasie kolarskiej, ale mi na całe szczęście udało się ich uniknąć.

Czy to zwycięstwo może być dobrym prognostykiem przed kolejnymi zawodami?
Mam nadzieję, że osiągnięty wynik w takich warunkach jest dobrym prognostykiem przed kolejnymi zawodami. Pierwsze zawody miały być sprawdzianem mojej formy oraz tego, w jakiej jestem dyspozycji.

Jakie wyciągnęłaś wnioski z tego startu?
Wynik nigdy nie jest w pełni satysfakcjonujący dla sportowca. Będę pracować nad poprawą wszystkich dyscyplin i stref. Wiem, że stać mnie na więcej! Dużo więcej! Razem z trenerką na bieżąco analizujemy, co należy jeszcze poprawić, udoskonalić.

Jak wygląda dalszy plan startów ułożony razem z trenerką Olgą Kowalską?
W tym sezonie mam w planie bardzo dużo startów, w tym debiut na 1/2 Ironman. Ze względu na niepewną sytuację pandemiczną w Polsce, liczę na to, że zawody będą jednak odbywały się w wyznaczonych terminach i mój plan startowy nie ulegnie zmianie. Jak zawsze jestem dobrej myśli! Przy okazji chciałabym serdecznie podziękować mojej trenerce Oldze Kowalskiej za przygotowanie i wielkie wsparcie. Dziękuję!

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X