Rozmowa

Zbigniew Gucwa: Myślimy już o sezonie 2021

Podczas zawodów w Borzygniewie wystartował w parze z ośmioletnią Amelią. To był ich drugi wspólny start. Nie zabrakło emocji. Ale Zbigniew Gucwa jest już myślami przy kolejnym sezonie.

Jak wrażenia po Triathlonie Borzygniew?
Drugi raz startowałem w zawodach tego typu, ale wcześniej jako trener obserwowałem wielokrotnie Łukasza Malaczewskiego i Jasia Kmiecia. Za każdym razem towarzyszyły mi ogromne emocje! Tak było też tym razem. To są emocje, które ciężko opisać słowami. Bardzo pozytywne przeżycie. 

Rozpoczęliście sezon już z nowym partnerem strategicznym 3Soft. Co to oznacza dla dalszej działalności grupy?
Firma 3SOFT wprowadziła wiele pozytywów i doświadczenia do naszej organizacji, za co im dziękuję. Będą naszym partnerem na kolejne lata. Dzięki temu jestem pewny, że wspólnie możemy wzajemnie rozwijać się na wspólnych płaszczyznach. Dziękuje im tym bardziej, że mimo kryzysu gospodarczego i pandemii ich wsparcie zostało podtrzymane, a wręcz wzmocnione. Jeżeli chodzi o konkretne efekty naszej współpracy, myślę, że będą zauważalne już wkrótce.

Jak liczna reprezentacja klubu gościła na sobotnich zawodach?
Klub GVT to amatorzy, sekcja wyczynowa oraz młodzieżowa. Bardzo dużo naszych zawodników przybyło do Borzygniewu w różnych rolach: osób startujących z dziećmi, wolontariuszy oraz po prostu kibiców. Licząc na szybko, przybyło około 45 zawodników. Co ważne, przyjechali z własnymi rodzinami, dzięki czemu wspólnie stworzyliśmy niesamowitą atmosferę dla dzieci.

Ważny był wynik, czy wspólny start z dziećmi?
Wynik sportowy był najmniej ważny! Podstawowym wynikiem było ukończenie zawodów oraz zmierzenie się ze słabościami, ponieważ samo ukończenie zawodów, płynięcie z pontonem, jazda na rowerze z wózkiem i bieg z wózkiem, należą do fizycznych wyzwań dla jednej i drugiej osoby w duecie. Oczywiście najważniejsze jest  każde miejsce, w którym stoją kibice, celebrowanie tej chwili jak najdłużej, tak żeby dzieci odczuwały, jak najwięcej pozytywnych emocji. Sam udział w zawodach jest bardzo ekscytujący, ale to kibice dodają dzieciom jeszcze większego kopa. Sprawiają, że emocje, które towarzyszą, dzięki temu są jeszcze większe. 

gucwa

Zobacz też:

Aleksandra Rzeszutko przełamała strach przed wodą

Z którym podopiecznym Fundacji wystartowałeś tym razem?
Po raz drugi wystartowałem z Amelią, która ma osiem lat. Na co dzień przebywa w domu dziecka w Jaszkotlu. Wcześniej wystartowaliśmy na memoriale Jasia Kmiecia w Sławie. Tym razem chcąc zaangażować więcej osób, poprosiłem o pomoc Paulinę Kotficę, która popłynęła z Amelią. Ja pojechałem rowerem i wspólnie biegliśmy. Na pewno bardzo ważna okazała się pomoc wolontariuszy z GVT na etapie kolarskim, którzy zabezpieczali trasę. Z nami wspólnie kręcił Michał Sudomierski i Bartek Pajor, którym dziękuje. Amelie już wcześniej widziałem kilkukrotnie i nawiązała się między nami specjalna relacja. Panie opiekunki z Jaszkotla opowiadały mi, jak Amelia i inne dzieci nie mogły doczekać się tego startu, już od kilku tygodni. Na pewno na tych zawodach nasza relacja się nie skończy.

Jak wrażenia z trasy?
Trasa na około zalewu Mietkowskiego jest naprawdę wymagająca. Niech najlepiej  świadczy o tym, że nie jadąc super szybko, jechałem cały czas około 350-400 wat, a na podjazdach 500-600 wat. Samo ciągniecie wózka, jest fizycznym zadaniem. Gdy dochodzą podjazdy, trzeba naprawdę się sprężyć. Oczywiście kręciłem z uśmiechem i cały czas spoglądałem na Amelię, czy wszystko ok. Widząc jej zadowolenie, byłem spokojny, że wszystko idzie w dobrym kierunku.

Jak układała się współpraca z dzieckiem?
Na starcie był lekki stres, ale gdy Paulina bezpiecznie wyprowadziła Amelię z wody na rowerze i bieganiu, to była już tylko formalność. Na pewno pomogło to, że Amelia startowała drugi raz. Już wiedziała, czego się spodziewać. Dzięki temu mogliśmy jeszcze bardziej celebrować momenty, w których stali kibice.

Jak traktowaliście ten start jako klub?
Nastawialiśmy się na drugi Memoriał Jasia Kmiecia w Sławie, po zeszłorocznym sukcesie. Wszyscy nie mogliśmy się doczekać. Niestety, ze względu na pandemię Triathlon w Sławie został odwołany i Łukasz Malaczewski wspólnie z fundacją w bardzo szybkim tempie zorganizowali triathlon w Borzygniewie. Gdy poprosili nas o pomoc, już tak naprawdę nie wiele zostało nam do roboty. To jest Fundacja, którą będziemy zawsze wspierać ze wszystkich sił. Dlatego ten start momentalnie stał się dla nas priorytetowy!

Jakie są dalsze plany sportowe GVT BMC 3SOFT?
Ze względu na pandemię, szczerze mówiąc już planujemy sezon 2021. Oczywiście w tym roku wystartujemy, gdzie się tylko da. W przyszłym tygodniu udajemy się na dwutygodniowy obóz treningowy i po nim zamierzamy startować we wszystkich zawodach, jakie tylko będą odbywać się do końca sezonu. Oczywiście może być tak, że i w 2021 roku wiele startów może się nie odbyć. Dlatego zamierzamy na bieżąco podejmować decyzję.

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: Andrzej Gucwa

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X