Rozmowa

Paweł Młodzikowski: Nie jest źle

Zajął drugie miejsce na olimpijce w Serocku. Paweł Młodzikowski nie ukrywa, że startem docelowym są ME w duathlonie na początku lipca.

Jakie masz spostrzeżenia po drugim miejscu na olimpijce w Serocku?
Ogólnie jestem zadowolony. Udało się ugrać drugie miejsce, choć na dystansie olimpijskim jest dużo pływania, a to nie jest moja mocna strona. W moim odczuciu brakuje jeszcze takiej iskierki, żeby wszystko zagrało do końca. Jestem świadomy, że forma ma przyjść dopiero w lipcu, więc daję sobie jeszcze kilka chwil na rozruch.

Jak czułeś się na trasie po długiej przerwie od startów?
Najbardziej bolało mnie pływanie (śmiech). Jednak zamknięte baseny i brak dostępu do pływania przez dłuższy czas swoje zrobiły. Wiem, że ponad 26 minut spędzone w wodzie jest poniżej moich możliwości, ale na szczęście wracamy do normalności. Na rowerze brakuje też objeżdżenia na zewnątrz, co przekłada się na lekkie braki techniczne na zjazdach, podjazdach oraz nawrotkach i zakrętach. Ale tu aż tak dużo nie traciłem. W bieganiu czuję się dobrze, a to przełożyło się na dobre tempo na zawodach.

Jak przebiegał wyścig?
Na początku trochę szarpania w wodzie i jakoś nie mogłem się rozkręcić na pływaniu. Wychodząc z wody, wiedziałem, że muszę dać z siebie 110 procent. Rower poszedł nieźle, traciłem na technicznych aspektach, co musiałem odrabiać na prostych. Na bieganiu były cztery pętle. Więc można było zobaczyć, jak wygląda konkurencja. Z roweru zszedłem na czwartym miejscu. Więc trzeba było cisnąć. Już na drugiej pętli wyszedłem na drugą pozycję, jednak Kuba miał chyba dzień konia, bo z dwóch minut przewagi po rowerze udało się urwać niecałą minutę.

Czy pojawiły się jakieś problemy na trasie?
Oprócz lekkiej szarpaniny w wodzie na początku zawodów raczej nie. Choć na drugiej pętli kolarskiej czasami auta wyjeżdżające z posesji sprawiały, że trzeba było hamować.

Jak oceniasz początek sezonu?
Uważam, że nie jest źle, a jak już wszystko zagra w 100 procentach, będzie rewelacyjnie i jeszcze pokażę, na co mnie stać.

Nie jest tajemnicą, że za dwa miesiące odbędą się zawody, których jesteś współorganizatorem. Jak udaje Ci się łączyć treningi oraz starty z funkcją organizatora?
Wkładam dużo pracy w organizację tej imprezy, ponieważ chciałbym, aby stała się jedną z większych imprez w Polsce. Mamy naprawdę świetne miejsce z mega szybką płaską trasą oraz świetnej jakości asfaltem na trasie rowerowej. Chciałbym, aby każdy, kto przyjedzie do Łukowa, wyjechał zadowolony. Więc staramy się dopiąć wszystko na ostatni guzik, nawet jeżeli odbywa się to kosztem wolnego czasu. Mam nadzieję, że żona mi wybaczy. Jeżeli chodzi o trening, wszystko idzie zgodnie z planem. Wiadomo, że człowiek się nie rozdwoi.  Więc czasami trzeba wstać po czwartej rano na trening albo zrobić go późnym wieczorem. Ale jak to mówią obowiązki obowiązkami, a trening musi być zrealizowany (śmiech).

Jak to wpływa na dalsze plany?
Obecnie plany się nie zmieniają. Startem docelowym tej części roku są mistrzostwa Europy w duathlonie na początku lipca. I na tym się skupiam.

Gdzie planujesz teraz wystartować?
W najbliższym okresie skupiamy się na treningu. Najbliższe starty to będą ostatnie szlify przed Rumunią, czyli 18 czerwca bieg na 10 kilometrów w Legionowie. 19 czerwca zapisałem się również na 1500m Open Water w Garwolinie oraz 26 czerwca Triathlon Garwoliński na dystansie sprint.

Przemek Schenk 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X