Rozmowa

Filip Szymonik: W końcu wykonałem wszystkie założenia

Zajął trzecie miejsce na 1/4IM w Płocku. Cały start poszedł po jego myśli. Filip Szymonik ma ciekawe plany na kolejny sezon, w tym ME w Estonii.

Jak wrażenia po ostatnim starcie na 1/4 w Płocku?
Jestem zadowolony z dyspozycji. Rzadko kiedy to mówię, ale od początku do końca wykonałem założenia, kontrolując wyścig od pierwszej do ostatniej dyscypliny.

Jak oceniasz pływanie?
Na liście startowej widziałem dwóch zawodników, których mocno prześwietliłem i wiedziałem, że nie będzie łatwo. Podchodzę tak zawsze do zawodów. Niczego i nikogo nie lekceważę.

Z jakimi założeniami  wychodziłeś na rower?
Przede wszystkim chciałem jak najszybciej zejść z wysokiego tętna i wykorzystać do tego kawałek trasy po bruku na rynku, gdzie chcąc nie chcąc i tak nie mogłem dołożyć od samego początku. To skończyłoby się to tylko zgubieniem bidonu. Miałem określoną moc do wykręcenia, ale potraktowałem te cyferki z dużym dystansem i cierpliwością. NP, z pierwszej,  jak i drugiej pętli wyszła dużo wyżej nic 4w/kg. Jechałem z dużo wyższą kadencją niż zazwyczaj, bo celem na te zawody było wreszcie mocne bieganie. Takie, które pokazuje na treningach. W poprzednich startach miałem zawsze niedosyt po bieganiu.

Jaki miałeś plan na bieg?
Nie ukrywam, że brałem pod uwagę nawet nieukończenie zawodów. Interesowało mnie pierwsze pięć kilometrów w tempie 3’20/km i szybciej. Chciałem zobaczyć, co będzie działo się dalej i jak widać na drugiej 5 km tempo tylko nieznacznie spadło. Oddechowo czułem się bardzo dobrze. Czeka mnie jeszcze dużo pracy nad odpowiednim nawadnianiem podczas zawodów, bo jestem przyzwyczajony do bardzo ograniczonej ilości, gdzie podczas dystansów sprinterskich ładowanie wstecz 2-3 dni pozwalało mi kończyć zawody momentami, jadąc nawet bez bidonu czołowego.

Jakie masz spostrzeżenia po tym starcie?
Przechodzę do dłuższych dystansów. Mam bardzo ambitne plan. Im dłużej tym czuje się lepiej, moja głowa doskonale to znosi, ale zanim odpowiem na to, czego od siebie wymagam na przyszłe lata, wykonam robotę i zobaczymy się na mecie.

Czy to był Twój maks na tamtą chwilę?
Zdecydowanie nie, pływanie wykonałem w pierwszym zakresie, z bardzo dobrą nawigacją.  Myślę, że jakbym miał fizycznie kogo gonić na rowerze, to wycisnąłbym jeszcze sporo z tego wyścigu. Dwóch zawodników PRO było w drugiej fali, czego kompletnie nie wiedziałem.  Aczkolwiek do tego tematu podchodzę z ogromnym szacunkiem i dystansem, sporo pracy przede mną.

szymonik

Zobacz też:

„Stalowa foka” chce ukończyć Ironmana

Miałeś jakieś problemy na trasie?
Tak, miałem problemy na tle skurczowym, w przyśrodkowych częściach mięśni czworogłowych.

Jak oceniasz ten start w porównaniu do reszty zawodów?
Przede wszystkim taktycznie inny poziom, jakbym powiedział, że nie interesowała mnie konkurencja, to bym skłamał. Robiłem swoje niezależnie od warunków zewnętrznych, takiego siebie chcę widzieć na każdych kolejnych zawodach. Od pół roku sporo pracuję nad sobą pod kątem mentalnym i zauważam ogromne postępy.

Czy te zawody należały do najważniejszych w tym sezonie?
Zdecydowanie nie, to było przetarcie i w zasadzie debiut na tym dystansie.

Jak zmieniły się Twoje pierwotne plany na ten sezon?
Pierwotne plany wykonałem już w Rawie Mazowieckiej. Interesował mnie medal MP na dystansie sprint i slot na ME w Estonii. Więc reszta to tylko mocniejsze jednostki treningowe. Fakt, nigdy nie podchodzę do zawodów jak do treningu. Za każdym razem zostawiam całego siebie, ale powoli uczę się szczytować w odpowiednio ważnych momentach.

Jak zniosłeś najcięższy okres pandemii?
To był dla mnie wymarzony okres treningowy. Nie przerwałem uprawiania żadnej dyscypliny. Nawet na moment nie brałem pod uwagę jakiejś przerwy, czy zejścia z obciążeń, wręcz przeciwnie.

Jaki jest dla Ciebie ten sezon?
Udany. Mam zawsze niedosyt, bo taki już jestem, ale tak jak mówiłem, wcześniej doskonale wiem, na co mnie stać i przede wszystkim moją głowę. Włożyłem w to ogrom pracy i nie zamierzam zwalniać.

Jakie masz dalsze plany?
Moje plany to jak najlepsza dyspozycja w barwach kadry narodowej na ME w Estonii za rok na dystansie standard. Oczywiście dokładnych założeń jeszcze nie dostałem, ale myślę, że jesień/zima 2020/2021 będzie decydującym okresem w całej układance. Mam obecnie pierwsze roztrenowanie od dwóch lat. Dostałem je odgórnie, bo wiem, jak dużo ciężkiej roboty muszę wykonać. Dodatkowo planujemy debiut na dystansie ½ IM. Na razie nie chciałbym zdradzać, gdzie, ale z tym startem też wiążę się ambitny wynik. Nie chcę za dużo o tym się wypowiadać. Możemy więcej o tym porozmawiać na mecie, najpierw robota potem dyskusja (śmiech).

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: nov_one_photo

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X