Ewa Komander: Wierzę, że najlepsze ciągle przede mną
Marcin Dybuk: Gratuluję świetnego wyniku w Tallinie. To drugi wynik w historii polskiego, kobiecego triathlonu na dystansie długim. Więcej jest radości, czy niedosytu po tym starcie?
Ewa Komander: Bardzo dziękuje! Oczywiście towarzyszy mi zarówno radość, jak i niedosyt. Do pełni szczęście zabrakło tak niewiele. Chociaż przed startem nie do końca wierzyłam czy w ogóle ukończę ten dystans. W 2018 roku dwa razy próbowałam i nie udało mi się dotrzeć do mety. W Tallinie jak ruszyłam na trasę biegową czułam się świetnie. Widziałam, że zbliżam się do Brytyjki. Wtedy dopiero zaczęło do mnie docierać, że ścigam się o slota na Kone, a nie tylko o ukończenie zawodów Ironman. Niestety, zabrakło trochę ponad dwie minuty do pełnego sukcesu.
Obserwując Cię w tym sezonie widać jak z tygodnia na tydzień jesteś w coraz lepszej dyspozycji. Co jest przyczyną takiego obrotu sprawy?
Tak to prawda 🙂 Firma Creative wsparła mój rozwój za co jestem ogromnie wdzięczna. Od kwietnia trenuje pod okiem Rafała Medaka. Zmienił się cały dotychczasowy mój trening i to przynosi efekty. Wynik w Tallinie to zasługa trenera.
Osiągnęłaś już szczyt formy, czy to jeszcze przed Tobą w tym sezonie?
Szczerze mówiąc to nie wiem… Trening jest ciężki. I tak jak mówiłam z Rafałem trenuję dopiero od kwietnia. Organizm dostał nowe bodźce. Myślę, że jeszcze wszystko przede mną.
Najlepszy do tej pory rok 2010
34 lata i wiele, wiele lat startów i sukcesów za Tobą. Jaki cenisz najbardziej w swojej bogatej karierze?
Tak, jestem już długo w triathlonie. Najbardziej cenie i wspominam sobie start z roku 2010 w Karlovych Varach. Puchar Europy, który wygrałam. Bardzo się wtedy cieszyłam. Wręcz nie dowierzałam. Trasa wyścigu w Karlovych Varach uchodzi za jedną z najcięższych w Europie. Ogólnie rok 2010 był bardzo dobrym rokiem, co również zawdzięczam trenerom: Romanowi Brzozowskiemu, Michałowi Bartoszakowi, a także tego czasu pomagał mi trener Werner Urbański.
Czy starty na dystansie średnim i długim to już będzie teraz Twoja specjalność?
W zeszłym roku byłam już bliska zakończenia mojej przygody z triathlonem. Start w Tallinie pokazał mi, że może jeszcze wszystko przede mną jeśli chodzi o dystans długi! Oczywiście średni, a teraz także długi to moja specjalność.
Hawaje 2020. Komander i Jerzyk na starcie?
Rok 2020 Hawaje. Wśród zawodniczek PRO na linii startu Ewa Komander i Agnieszka Jerzyk. Po pierwsze czy Twoim zdaniem to realnym scenariusz, a po drugie, która z Was będzie szybsza?
To byłby piękny scenariusz! Życzę sobie jak i Agnieszce, aby tak się stało. A im więcej Polek tym lepiej dla naszego kraju i kibiców. Sam start na Hawajach, to już jest ogromne wyróżnienie!
Jak oceniasz sytuację w polskim, kobiecym triathlonie?
Triathlon w Polsce poszedł bardzo do przodu. Nasz poziom się podnosi poprzez także naszą wewnętrzna rywalizację.
Jak będzie wygląda druga część sezonu w Twoim wykonaniu? Gdzie najbliższy start?
Druga część sezonu zaczęła się już w Tallinie. Siódmego września będę startować na Mistrzostwach Świata w Nicei, na dystansie średnim, a po tym starcie, kto wie może kolejny Ironman.
Jakie masz marzenia?
Moim marzeniem jest być jedną z top zawodniczek na świecie na dystansie średnim i długim.
Życzymy spełnienia marzeń i dziękujemy za rozmowę.
Marcin Dybuk
foto materiały prywatne