Rozmowa

Komander: Dubaj ok, a teraz powalczę o slota na Hawaje

W Dubaju zajęła dziewiąte miejsce wśród kobiet. Do tego rozpoczęła współpracę z nowym trenerem, Robertem Karasiem. Ewa Komander zapowiada walkę o slota na Hawaje.

Jakie masz odczucia po starcie?
Moje odczucia są bardzo pozytywne. Cieszę się, że udało mi się wystartować w pierwszych zawodach w 2021 rok i od razu z nowym rekordem na połówce. Mimo “życiówki” zajęłam dopiero dziewiąte miejsce. To pokazuje, że poziom sportowy na długich dystansach jest coraz wyższy z każdym rokiem.

Jak oceniasz poszczególne etapy rywalizacji?
Zdecydowanie zawaliłam start pływania, który był z plaży. Zaliczyłam wywrotkę na pierwszych krokach do wody i dziewczyny uciekły mi na parę metrów. Byłam jakieś 5-10 metrów za wszystkimi. Nie złapałam żadnych „szybkich nóg”. Po jakiś 300 metrach dopłynęłam do drugiej grupki i tak już kontynuowałam, aż do zakończenia etapu pływackiego. Czułam, że mogłam popłynąć zdecydowanie lepiej. Część kolarska zwłaszcza pierwszy odcinek 45 km pod wiatr pokonywałam dość mocno, aby doścignąć jakieś dziewczyny z pierwszej grupy i tak też się stało. Moja znormalizowana moc wyniosła w tym dniu 221 W,  pokonując odcinek kolarski ze średnią 40.7km/h. Ostatni etap zaczęłam ambitnie. Biegłam pierwszą część dystansu w granicach 4min/km, a mimo to większość zawodniczek tego dnia biegło jeszcze szybciej i to w dużym upale.

W pewnym momencie byłaś na piątym miejscu, ale ostatecznie spadałaś w kwalifikacji. Co się stało?
Dałam z siebie wszystko i jestem bardzo zadowolona. Uzyskany wynik 4:14:47, jak i poszczególnych dyscyplin zwłaszcza roweru oraz biegu mnie cieszy. Widzę, że jest progres, a jak zdrowie dopisze, postaram się pokazać z jeszcze lepszej strony.

Zobacz też:

Jonio: Zapisałam się na 8 zawodów

Na trasie panował upał. Jak sobie radziłaś z nim?
Było gorąco tego dnia. Dlatego też godzina startu została przyspieszona o 30 minut. Więc startowaliśmy od 6:30. Każdy miał takie same warunki. Pilnowałam nawadniania na trasie kolarskiej i biegowej, aby nie dopuścić do odwodnienia. Plan udał się w 100 procentach,  ponieważ nie odczułam większych kryzysów na trasie.

Z jakim nastawieniem przystępowałaś do tej rywalizacji?
Jak zawsze z najlepszym, lubię startować i rywalizować, pokonywać własne słabości i walczyć o jak najlepszy wynik na mecie. Staję zawsze na starcie, aby dać z siebie wszystko i walczyć o jak najwyższe lokaty. Ten, kto mnie zna i śledzi moje poczynania, wie, że startuję w sezonie w dużej liczbie zawodów.

Niedawno zmieniłaś trenera…
Tak, współpraca z trenerem Rafałem Medakiem, z której byłam bardzo zadowolona, się zakończyła. Rozstaliśmy się w przyjaznych okolicznościach. Chciałbym jeszcze raz podziękować trenerowi za wspólne sukcesy, a zwłaszcza za dobre przygotowanie do IM w Tallinie, gdzie o włos otarłam się o kwalifikacje na Hawaje. Miałam trenować się sama,  korzystając z własnych doświadczeń, ale zdecydowałam, że jednak trudno być dla siebie trenerem. Dlatego udało się podjąć współpracę z Robertem Karasiem. Trening jest troszkę inny, ale nadal trzeba wykonać ogromną pracę na treningu, aby utrzymywać formę i realizować ambicję, rywalizować z najlepszymi na świecie.

Jakie są Twoje najbliższe plany sportowe?
Szykuję się pod długi dystans. Więc na pewno będę chciała walczyć o slota na Hawaje. Jeśli się uda, to będzie wisienka na torcie w mojej karierze sportowej.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X