Ewa Komander: Myślę, że to będzie mój ostatni sezon w PRO
Wznowiła treningi wraz z nowym rokiem. Od roku Ewa Komander trenuje pod okiem Nicka Kasteleina i chwali sobie tę współpracę. Przyznaje też, że sezon 2023 może być jej ostatnim w PRO.
Na jakim obecnie znajdujesz się etapie przygotowań?
Obecnie na początkowym, wznowiłam treningi z nowym rokiem, ponieważ sezon startowy w 2022 roku rozpoczął się dla mnie późno. Więc też skończył się pod koniec listopada startem w IM Cozumel.
Od roku trenujesz pod okiem Nicka Kasteleina. Jak oceniasz tę współpracę?
Tak, od roku trenuję z Nickiem i szczerze mówiąc, wróciła mi radość do trenowania. Pierwszy raz czuję dobry balans treningowo/życiowy. Kiedyś trenowałam bez dnia wytchnienia- odpoczynku, ciągle trening. Teraz widzę, jak dużo traciłam takim podejściem. Podoba mi się koncepcja treningowa Nicka. Trzymamy się schematu 3 dni pracy, dzień luźniejszy, 2 dni pracy, dzień luźniejszy. Bardzo mi ten system odpowiada. W styczniu przeszłam testy by ustalić prędkości, na jakich teraz trenuję. Głównie siła w tym okresie, biegam dużo w górach, kiedyś nie lubiłam, a w tym okresie przygotowawczym uwielbiam.
Czy pod względem zdrowotnym wszystko na razie jest w normie?
Tak, pod względem zdrowotnym jest bardzo dobrze. Zeszły rok był szalony, infekcja kości po zabiegu usunięcia ostrogi Haglunda (pod koniec 2021r), ponowny zabieg z początkiem kwietnia 2022 roku (nie biegałam rok czasu). W Cozumel pod koniec listopada byłam już w dobrej formie (mimo że nie ukończyłam zawodów). W tym roku z polecenia trenera rozpoczęłam współpracę z trenerem personalnym. Pracujemy nad wzmocnieniem mojego core jak również nad stopą, by wrócić do pełnej sprawności/mobilności.
-
Zobacz też: Lekarz weterynarii wystartuje w Norsemanie
Czy w jakimś stopniu zmieniło się Twoje postrzeganie triathlonu pod wpływem tej współpracy?
Tak, bardzo! Odczucia mam takie, że wcale nie trzeba tyle „katować” dzień w dzień. Dobry plan, systematyczna praca, zaufanie, regeneracja, wszystkie te elementy składają się na dobrą strukturę treningową, a to robi robotę.
Mieszkacie 1,5 kilometra od siebie przez co macie okazję do wspólnych treningów. Jak ważne w Twoim dalszym rozwoju sportowym jest ta codzienna praca pod okiem trenera i możliwość robienia wspólnych treningów?
Mieszkamy blisko siebie, ale nie trenuję codziennie pod jego okiem. Raz w tygodniu mamy wspólny trening, głównie rower. Nick jest również zawodnikiem pro, często się mijamy gdzieś na trasie albo na basenie. Chwilę pogadamy, pośmiejemy się i do „roboty”. Motywuje mnie, widząc go, jak trenuję, a ja dopiero np. wskakuję do basenu.
Kiedy planujesz pierwsze tegoroczne starty?
Wstępnie planujemy kwiecień/maj dwa starty. Docelowym startem jest 16 lipca IM Vitoria-Gasteiz w Hiszpanii. Od niedawna również rozpoczęłam pracę w dziale biurowym w teamie kolarskim EF NIPO Development w Gironie. Nowe doświadczenia na horyzoncie. Czas pokaże, jak połączenie trening-team będzie funkcjonować.
Jak oceniasz decyzję organizatorów Ironman o rozbiciu mistrzostw świata Ironman na dwie lokalizacje?
Nie oceniam! Dla mnie kwalifikacja i bycie w ścisłej czołówce elity kobiet na starcie MŚ IM byłoby wielkim wyróżnieniem, świadczącym o moim poziomie sportowym. Hawaje mają tradycje. Nigdy tam nie byłam, ale oglądając transmisje na żywo, wnioskuję, że jest niesamowita atmosfera. Dlatego dla większości decyzja o rozdzieleniu MS na dwie lokalizacje jest bardzo przykra.
Czy niezmiennie również w tym zbliżającym się sezonie jest dla Ciebie zdobycie slota na mistrzostwa świata Ironman?
Tak, ale głównie chcę czerpać radość z triathlonowego stylu życia.
Ile planujesz startów w nadchodzącym sezonie?
Nie wiem, nie planuję konkretnej liczby startów.
Czego Ci życzyć na sezon 2023?
Myślę, że to będzie mój ostatni sezon w kategorii PRO. Życzę sobie niezapomnianych emocji i wrażeń!
Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne