Rozmowa

Ewa Bugdoł: Macierzyństwo jest nowym i pięknym wyzwaniem oraz sensem życia

Została mamą pod koniec listopada. Wróciła już do treningów. Ewa Bugdoł w rozmowie z TriathlonLife.pl opowiada o odnajdywaniu się w nowej roli, powrocie do sportu, czy aktualnym trybie życia.

Pod koniec listopada zeszłego roku zostałaś mamą. Jak czujesz się w nowej roli?
Jestem bardzo szczęśliwa. Nie sądziłam, że macierzyństwo to takie wielkie szczęście. Każdego dnia dziękuję Bogu za możliwość bycia mamą. Początki nie były łatwe. Po dwóch tygodniach nieprzespanych nocach ciężko było się skupić nad prostymi, codziennymi czynnościami, już nie wspomnę o myśleniu o treningach. Na szczęście organizm (jak to u sportowca wyczynowego) po miesiącu czasu  przyzwyczaił się do takich nowych ekstremalnych warunków i zaczął w miarę normalnie funkcjonować.

Czy udało się Wam już przespać całą noc?
Już teraz mogę powiedzieć, że możemy przesypiać z przerwami na karmienie ok 7-8 godzin w ciągu całej nocy. Karmienie piersią odbywa się na żądanie. Na początku Gabriel domagał się jedzenia co godzinę albo i dwie. Na szczęście jest już starszy i przerwy między posiłkami się wydłużyły, a w nocy wyrobił w sobie stałe godziny pobudek co 3-4 godz. Więc jest to naprawdę spora różnica dla nas.

Jak do tej pory odnajdujesz się jako mama?
Początki nie były łatwe, a zwłaszcza, że poród miałam w Denver daleko od rodziny, a także nie miałam żadnego doświadczenia w opiece nad takim maleństwem. Bałam się, żeby nie zrobić mu krzywdy. Więc nawet zmiana pampersa, czy ciuszków stanowiło dla mnie spore wyzwanie. Na szczęście miałam ogromne wsparcie ze strony mojego męża: Jeffa oraz jego rodziców, którzy bardzo nas wspierali i wspierają. Jestem szczęśliwą mamą i uwielbiam spędzać czas z moim synem i mężem.  Mamy już wypracowany stały rozkład dnia i jest to najlepsze rozwiązanie dla nas, aby zacząć wdrażać moje stałe aktywności sportowe, obowiązki domowe czy rodzinne. Jako trenerka mająca pod stałą opieką zawodników muszę także wygospodarować czas na przygotowanie planów treningowych, a także monitoring  treningów i rozmowy z zawodnikami.

Co jest dla Ciebie obecnie najtrudniejsze w nowe roli?
Przede wszystkim zmieniły się priorytety. Nie mam już tyle czasu co wcześniej dla siebie z mężem. Nie możemy już wyjść, kiedy nam się podoba, czy wspólnie potrenować. Teraz dzień układamy pod Gabriela. Reszta rzeczy zawsze spada na kolejne miejsce w planie.  

Czym obecnie jest dla Ciebie macierzyństwo?
Nowym pięknym wyzwaniem i sensem życia.

Minęło niewiele czasu od narodzin dziecka, ale czy już gdzieś z tyłu głowy kiełkuje Ci myśl o powrocie do treningów, a w dalszej perspektywie do startów?
Bardzo chciałabym wrócić szybko do dobrej formy fizycznej. Po czterech tygodniach od porodu dostałam zielone światło od mojej Pani doktor, że mogę wrócić do trenowania. Aktualnie jestem w USA i oboje z mężem staramy się ułożyć tak grafik, żebym mogła  zrobić trening w ciągu dnia. Po rannym karmieniu Gabriela wychodzę zaraz na trening. To jest ok 5- 6 rano i wtedy ze spokojną głową mogę poćwiczyć, bo mąż jest w domu z synkiem. Z powodzeniem udaje mi się wtedy zrobić około dwóch  do trzech godzin treningu. Po powrocie największą nagrodą jest dla mnie poranny uśmiech mojego maleństwa. Taki ranny trening daje mi porządnego kopa na cały rozpoczynający się dzień. Mam wtedy dwa razy więcej energii w ciągu dnia do wszystkich zajęć. Czasami udaje mi się jeszcze wyjść po południu na krótki jednogodzinny trening, ale to wszystko zależy od dyspozycji mojego męża. Jeżeli uda się taki rytm utrzymać, to tą metodą będę mogła spróbować przygotować się nawet na pierwsze starty w zbliżającym się sezonie. Choć, na pewno  jest to znacznie mniej godzin treningowych niż jak wcześniej trenowałam. W moich treningach pomaga mi też fakt, że jestem ambasadorką marki Brooks.

Nad czym obecnie się skupiasz, jeśli chodzi o kwestie sportowe?
Jak na razie przede wszystkim skupiam się na przygotowaniu fizycznym do organizowanych przeze mnie, jak co roku dwóch obozów TRIATHLONOWYCH, które odbędą się , pierwszy jeszcze przed sezonem tj. 20 maja – 25 maja zaś drugi w wakacje od 15 do 20 lipca w Polanicy Zdroju. Są to kameralne obozy, na które zawodnicy mogą przyjeżdżać z rodzinami ( nasza baza noclegowa mieści się w bardzo dobrym hotelu ze strefa SPA i basenem, a wokół jest wiele atrakcji, jakie zapewnia malownicza okolica Ziemi Kłodzkiej) niestety liczba miejsc jest ograniczona, góra 10 osób. Atutem, właśnie tego obozu jest to, że oprócz infrastruktury, każdy zawodnik ma zapewnioną przez cały czas profesjonalną opiekę trenerską i bezpośrednio ma także możliwości indywidulanej pracy 1/1 . W tym roku do mojej grupy współpracujących ze mną trenerów zgodził się dołączyć także mój mąż Jeff, który jest certyfikowanym trenerem w triathlonie i w pływaniu w USA i jako zawodnik sam sięgał po wysokie miejsca a także medale w Mistrzostwach USA w triathlonie i aquathlonie jako zawodnik w age group.

Czy chciałabyś, aby syn w przyszłości poszedł w Twoje sportowe ślady?
Na pewno będziemy zachęcać syna do aktywności fizycznej, bo to ważne nie tylko dla zdrowia fizycznego ale i psychicznego. Sport nauczył mnie wielu umiejętności niezbędnych w życiu codziennym, np. wytrwałości, konsekwencji i pokonywania własnych słabości.

Z powodzeniem po urodzeniu dziecka do triathlonu wróciły m.in.: Paulina Kotfica, czy Agnieszka Jerzyk. Zaczerpywałaś już jakiś porad w tym aspekcie od innych koleżanek?
Podziwiam dziewczyny, że wróciły do triathlonu i to na tak wysokim poziomie. Otrzymałam wiele wskazówek od moich polskich jak i zagranicznych, triathlonistek  koleżanek, które zostały mamami. Na pewno każda powtarzała mi to samo, że trzeba się słuchać własnego organizmu i na bieżąco decydować co będzie najlepsze w danym dniu dla siebie i dziecka. Błędem jest porównywanie się do innych zawodniczek, które były w ciąży, a potem urodziły,  bo każda  inaczej przechodzi ten okres przed i po porodzie. Najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo dziecka. Na szczęście udało mi się urodzić naturalnie. Dlatego mogłam wrócić znacznie wcześniej do treningów.

Czego Ci życzyć na najbliższe tygodnie i miesiące?
Dużo szczęścia, radości i zdrowia dla całej naszej rodziny.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X