IRONMAN 70.3 Gdynia. Szansa konfrontacji ze światową czołówką dla polskich triathlonistów
– Chcę zaprezentować wyższy poziom, niż podczas poprzednich startów. Skupiam się na tym, na co mam wpływ. Start w Chełmży nie kosztował mnie tak wiele sił. Czuję, że forma rośnie z każdym dniem – zdradza TriathlonLife.pl przed zawodami Robert Wilkowiecki. – Będę usatysfakcjonowany, jeśli podczas startu wykorzystam maksimum możliwości. Pozycja na mecie, będzie zależna od dyspozycji rywali. Tego nie jestem w stanie kontrolować. Wyniki czasowe w triathlonie nie są dla mnie zbytnio istotne. Cieszę się na możliwość rywalizacji z najlepszymi na świecie. To zdecydowanie pomaga podnosić poziom sportowy.
Pełna gotowość
– Do startu w Gdyni jestem nastawiony pozytywnie. Chciałbym poprawić wynik z poprzedniego roku, czyli 4:04:00 – mówi Bartosz Banach. – Aktualna dyspozycja jest bardzo dobra. Jestem w pełni zdrowy, zmotywowany i przygotowany. Na pewno na pływaniu, które jest moją najsłabszą stroną, chciałbym załapać się do grupy. Często zdarza mi się, że płynę sam. Wtedy tracę dużo sił na rowerze, nadrabiając straty – kończy.
Celem TOP3 wśród Polaków
– To moje piąte zawody podczas Ironman 70.3 Gdynia. Nastawiam się na życiówkę na tej trasie – zapowiada Marcin Ławicki. – Usatysfakcjonuje mnie wynik poniżej czterej godzin. Moim celem jest miejsce w top 3 wśród Polaków! To będą dla mnie, takie małe Mistrzostwa Polski na połowie Irronmana, które przez kontuzje musiałem w tym roku opuścić. Samego wyścigu się nie obawiam. Jestem zawodnikiem siłowym. Dlatego pływanie na fali, czy pofałdowana trasa kolarska nie jest przeszkodą. Jeśli nie będzie gorąco na biegu, to będę szczęśliwy. Dokładnie siedem tygodni temu, przeszedłem operację dłoni polegającą na rekonstrukcji V kości śródręcza. Kości zostały połączone dwoma tytanowymi śrubami. Obecnie "mały palec" nie ma pełnej ruchomości. Odczuwam nadal dyskomfort we wszystkich codziennych czynnościach, a także na rowerze i pływaniu. Na rowerze jeżeli chodzi o pełen chwyt kierownicy. Na pływaniu po prostu ręka jedno, a palec drugie. Nie poddaje się! Celem w tym roku jest IM Malbork. Tam mam zamiar mocno namieszać – dodaje Ławicki.
Nawiązanie walki z czołówką
– Moim celem jest nawiązanie rywalizację z zawodnikami topowej klasy, których w Gdyni będzie wielu. Nastawiam się na równy wyścig i oddanie na trasie 100 procent – mówi zmotywowany Jacek Tyczyński. – Żeby podnosić poziom sportowy, trzeba dążyć w górę, ścigać się i obserwować lepszych od siebie. Gdynia jest świetnym do tego miejscem. Tym bardziej, że jeszcze nie miałem przyjemności tam wystartować. Aktualna dyspozycja jest zagadką. Dwa tygodnie temu skończyłem obóz w Jakuszycach, startując z treningu na 1/4IM w Radłowie. Czas na mecie to 1:53:00. Po starcie w Radłowie, miałem trochę czasu na trening. Czuje się dobrze. Myślę, że trasa w Gdyni będzie ciekawa. Trochę inna od tych, na których ścigałem się do tej pory. Słyszałem o niej wiele dobrych słów. Podchodzę do tego wyścigu z dużym entuzjazmem. Start w takiej stawce to mobilizacja i zaszczyt. Jestem w pełni sił. Mam to szczęście, że kontuzje omijają mnie od dawna szerokim łukiem. Mimo wielu lat uprawiania sportu, nie miałem nigdy poważnych urazów. Na taki stan rzeczy składa się kilka elementów. Wiedza i doświadczenie Tomka Kowalskiego z Trinergy, rozsądna i jakościowa suplementacja od High5 oraz praca z fizjoterapeutami Pawłem Osakiem z Dotfizjo oraz Anną Wieczorek – kończy.
Poprawić zeszłoroczny czas
– Chcę poprawić swój rekord na trasie z ubiegłego roku, czyli 4:06:00. Skupiam się na tym, aby perfekcyjnie wykorzystać możliwości w dzień startu. Na niedzielę oczekuję najlepszej dyspozycji – mówi Tomasz Spaleniak. – Start na tych zawodach, to z pewnością wyjątkowe przeżycie. Jednak zdaje sobie sprawę, że na starcie stanę obok prawdziwych zawodowców. Ja nim nie jestem. Więc nie nastawiam się na bezpośrednią rywalizację. Koncentruje się na osiągnięciu własnych szczytów oraz o jak najlepszy start.
Nadzieja na udany debiut
– Start w Gdyni bedzie moim debiutem na dystansie Ironman 70.3. Dlatego nie przejmuje sie zawodnikami bardziej doświadczonymi ode mnie – mówi przed zawodami Krzysztof Hadas. – Chcę się pokazać, z jak najlepszej strony oraz wykorzystać swoje atuty. Mam nadzieję, że kilku znanych zawodnikow, znajdzie się za mną na mecie. Jestem bardzo zadowolony z efektów treningu w St. Moritz. Mamy znakomitą pogodę do trenowania, nie mowiąc już o górach, stadionie, na którym jest wielu światowej klasy lekkoatletow i triathlonistow. Dzięki temu trenuje się fenomenalnie. Mam wrażenie, że od rozpoczecia współpracy z trenerem Rafalem Medakiem, zrobiliśmy naprawdę kawał dobrej roboty. Myślę, że efekty treningów będą widoczne. Bardzo zmieniłem się fizycznie i mentalnie. Jestem ciekawy, jak wypadne w tych zawodach. To jest największa impreza triathlonowa w Polsce. Dlatego chcę pokazać się z jak najlepszej strony przed Polska publicznością. Dodatkowo do Gdyni przyjeżdża wielu znanych zawodnikow. Z tego powodu, mam nadzieję nawiązać z nimi walke i być jak najwyżej w klasyfikacji generalnej. Od samego siebie oczekuje rozwagi na zawodach. Nie chcę popełnić niepotrzebnych błędów, które mogą mnie ostatecznie kosztować cenne sekundy. Jesli chodzi o poszczegolne etapy zawodów, chciałbym popłynąć jak ostatnio na treningach. Pojechać najlepszy rower na miarę moich możliwości oraz zakończyć zawody najszybszym czasem biegu ze wszystkich zawodników. Jeśli uda się to zrealizować efekt końcowy będzie bardzo dobry. Uznam start w Gdyni za dobry debiut na dystansie Ironman 70.3 – kończy.
Przemysław Schenk
foto: Enea IRONMAN 70.3 Gdynia