Dlaczego trening pływacki powinien być wszechstronny?
Nie ulega wątpliwości, że pływanie basenowe i triathlon to całkiem odmienne dyscypliny sportu. Mimo to wielu triathlonistów podejmuje trening na pływalni w grupie typowo pływackiej. Czy umiejętności charakterystyczne dla pływaków przydadzą się w naszej docelowej dyscyplinie?
Odpowiedź na to pytanie brzmi: to zależy. Przyjrzyjmy się zatem temu zagadnieniu, aby dowiedzieć się, jakie czynniki na to wpływają.
Nie jest przypadkiem, że wielu wyczynowych triathlonistów ze światowej czołówki zaczynało przygodę ze sportem od pływania. Dobry pływak basenowy poradzi sobie w otwartej wodzie i to praktycznie bez większego przygotowania. Po osiągnięciu odpowiednio wysokiego poziomu mogą oni niejako spocząć na laurach w tej kwestii i pracować jedynie nad podtrzymaniem formy pływackiej. Oznacza to również, że nie ma potrzeby, aby tacy zawodnicy wciąż wykonywali wszechstronny trening w wodzie. Mogą odpuścić sobie ćwiczenia techniczne, pływanie na nogach czy stylem zmiennym, a skupić się wyłącznie na kraulu.
Wszechstronny rozwój pływacki
Nieco inaczej wygląda ta kwestia w przypadku osób, które dopiero zaczynają trening triathlonowy. W ich przypadku zastosowanie tak jednokierunkowego bodźca, jakim jest pływanie wyłącznie kraulem, spowoduje zatrzymanie progresu pływackiego na niższym etapie niż miałoby to miejsce w innym wypadku. Pływanie w grupie typowo pływackiej, oferującej szlifowanie umiejętności technicznych i wydolności we wszystkich czterech stylach zapewnia wszechstronny rozwój, procentujący na dalszych etapach sportowej przygody.
Czytaj także:
Spinning czy trenażer?
Wielu zawodników triathlonu poddaje w wątpliwość sens uczenia się pływania poprawnym klasykiem (czyli żabą), grzbietem czy delfinem. Jednak oprócz tego, że każdy ze stylów pomaga kształtować nieco inny zestaw umiejętności motorycznych, każdego rodzaju “inne” pływanie powoduje, że nabieramy pewności siebie w tym nienaturalnym, wodnym środowisku, polepszamy czucie wody i ogólną sprawność pływacką. To analogiczna sytuacja jak z bieganiem – jeśli chcemy być coraz szybszymi biegaczami, nie ograniczamy się tylko do modyfikacji tempa biegania. Włączamy przecież różnego rodzaju bodźce, takie jak podbiegi, ćwiczenia ogólnorozwojowe czy trening na siłowni.
Po co triathlonistom nawroty w basenie?
Jeszcze bardziej niż pływanie żabką, dyskutowana jest zasadność uczenia się rzeczy, które w triathlonie nie występują: nawrotów koziołkowych i skoków ze słupka. Jakkolwiek ta druga umiejętność, nieco zmodyfikowana, przydaje się zawodnikom wyczynowym w zawodach ze skokiem z pomostu, tak odbić od ścian rzeczywiście nie ma i nie będzie. Ale – ku rozpaczy tych, którzy uporczywie odmawiają uczenia się ich – nie umniejsza to ich przydatności. Dlaczego? Otóż jeśli mamy za zadanie przepłynąć 500m na czas, to jeśli nie stosujemy nawrotów koziołkowych, realizujemy właściwie 20x25m (lub 10×50, w zależności od długości niecki basenowej) z przerwą 1-sekundową. A to już nieco inny bodziec fizjologiczny. Ponadto – jak już można było wywnioskować ze zdania powyżej – to wielka strata czasu! Nawet jeśli wydolnościowo będziemy świetni, a nasza technika na dystansie będzie nieskazitelna, wciąż będziemy osiągać wyniki testów (i ewentualnych zawodów pływackich) niewspółmiernie niskie w stosunku do możliwości.
Dobrze trenować i inne style
Umiejętności pływackie powinny znaleźć szczególne, wyważone miejsce w treningu do triathlonu. Zwłaszcza w początkowej fazie treningu nie zaszkodzi nam pływanie stylem zmiennym czy wykonywanie ćwiczeń pływania na nogach. Im wyższy nasz poziom zaawansowania, tym mniej procentowego udziału innych styli wkrada się w nasz trening. Mimo to, dla własnego rozwoju i satysfakcji, dobrze pozostać jak najbardziej wszechstronnym zawodnikiem.
Joanna Skutkiewicz