Rozmowa

Debiut na olimpijce w MŚ na „piątkę”

Mistrzostwa świata w Abu Dhabi zakończył w TOP5, w kategorii wiekowej. Oliwier Szczekala jest usatysfakcjonowany tym startem.

Jakie masz odczucia po MŚ w Abu Dhabi na olimpijce?
Jestem usatysfakcjonowany. Minimum, jakie sobie wyznaczyłem, zrealizowałem.

Ostatecznie zająłeś 5 miejsce w M18-19. Czy jesteś zadowolony z tego wyniku, patrząc na przebieg wyścigu?
Jestem zadowolony ze startu. Był to mój debiut na tym dystansie, więc trudno było przewidzieć przebieg, dodatkowo był tam inny klimat. Pływanie dobrze wspominam, pomimo poparzenia przez meduzy i za małego czepka. Na rowerze było tak, jak zakładałem. Natomiast na biegu straciłem siłę w nogach, buty mnie obtarły i czułem upał. Dlatego była to walka, by dobiec. Oceniając globalnie, jestem zadowolony, bo 5 miejsce na MŚ jest wielkim osiągnięciem. Cieszę się niezmiernie, że miałem możliwość wystartować w zawodach tak wysokiej rangi. Jest to niesamowita przygoda.

Czy wszystko poszło po Twojej myśli na trasie?
Na pływaniu powiedzmy, że tak, choć liczyłem na trochę lepszy wynik. Rower zawsze daje mi najwięcej satysfakcji i tak też było w Abu Dhabi. Bieg mnie najmniej satysfakcjonuje. Bazując na moich treningach, z tylu głowy jest myśl, że gdybym lepiej pobiegł tak, jak zakładałem, to miałbym szansę stanąć na podium. Jednak ten wynik jest moim sukcesem.

Jak znosiłeś wówczas wymagające warunki atmosferyczne?
Będąc szczery, nie spodziewałem, że będzie aż tak gorąco. Na rowerze jeszcze czułem wiatr, a na biegu doskwierał upał, grzało przejmująco mocne słońce. Korzystałem z wody na stoiskach.

Z jakim nastrojem wbiegałeś na metę?
Wbiegałem zadowolony z wyniku i zmęczony. Najbardziej mnie radowało to, że udało mi się pokonać olimpijski dystans.

Co najbardziej zapadnie w Twojej pamięci z pobytu w Abu Dhabi?
Oj bardzo dużo rzeczy. Jestem pod wrażeniem architektury, tym bardziej że te ogromne, wysokie, ciekawe budynki zostały zbudowane na terenach pustyni. Bogactwo, pięknie wypielęgnowana roślinność, pyszne jedzenie, ładne plaże. Moim marzeniem było zwiedzanie tej części świata, wyspy Yas i toru F1. Moja pasja motoryzacji i triathlonu spotkały się w jednym miejscu. Możliwość ścigania się tuż przy torze F1 bardzo mnie motywowała.

Jak oceniasz samą organizację tych mistrzostw świata i co wywarło na Tobie największe wrażenie?
Te mistrzostwa świata były dużo lepiej zorganizowane w porównaniu do mistrzostw Europy w Monachium, szczególnie ze względu na opiekę nad triathlonistami po zawodach, kąpiele w lodzie, stanowiska do regeneracji z nogawkami kompresyjnymi, masaże. Trasa była dobrze przygotowana. Zaprojektowali i wykonali Ciekawe Medale.

Jak oceniasz cały sezon?
Przede wszystkim ten sezon był dla mnie nowością. Po raz pierwszy startowałem jako AG, ponieważ zmieniłem trenera i klub. Ponadto, startowałem za granicą, co jest całkowicie innym przeżyciem. Uważam ten sezon za bardzo pomyślny. Pierwszy raz w życiu miałem możliwość reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. Dzięki temu zwiedziłem świat, zdobyłem nowe doświadczenia, przekroczyłem własne granice. Także ten sezon jest moim sukcesem pod wieloma względami.

Jak trafiłeś do triathlonu?
W wakacje w 2018 roku przeczytałem artykuł o Robercie Karasiu, który wtedy pobił rekord świata w dwukrotnym IM. W tym czasie trenowałem tylko pływanie, lecz nie czułem pełnej satysfakcji. Od zawsze lubiłem jeździć na rowerze. Tak więc dodałem jeszcze bieganie do moich treningów. Po raz pierwszy wystartowałem w cross triathlonie w Szczytnie w 2019 roku i od tamtej pory triathlon to mój sposób na życie i piękna przygoda sportowa.

Jak wyglądały początki w tym sporcie?
W 2019 roku wziąłem udział w triathlonie w Szczytnie na dystansie 1/16IM i zająłem drugie miejsce. W tym samym roku brałem udział w zawodach Trielementals Series w Białymstoku na dystansie supersprint i od tamtego momentu poczułem, że chcę się tym zajmować. Od 2020 roku brałem udział w zawodach rangi mistrzostw Polski.

Jak wspominasz triathlonowy debiut?
W zasadzie bardzo dobrze wspominam debiut, był to jeden z przyjemniejszych triathlonów. Atmosfera była przyjazna, a ludzie byli przemili. Pamiętam, jak mój rywal z trasy podszedł i pochwalił mnie za jazdę na rowerze, nie dowierzał, że mogłem tak szybko i ostro pojechać bez przygotowania trenerskiego. Polubiłem triathlon, cieszyłem się, że startowałem z ambitnymi rywalami. Poczułem chęć rozwoju tej pasji na kolejne zawody.

Co na początku sprawiało Ci najwięcej problemów w triathlonie?
Nie miałem dużych problemów, jedynie czuję, że chciałbym poprawić bieg. To jest mój cel na przyszłość oraz chciałbym popracować jeszcze nad pływaniem.

Czym zafascynował Cię triathlon?
Najbardziej w triathlonie podoba mi się połączenie trzech dyscyplin. Przechodzenie z pływania na rower, z roweru na bieg oraz ten niesamowity klimat ma zawodach, który trudno odwzorować i opisać.

Jaki był dla Ciebie najbardziej wymagający start do tej pory?
Myślę, że najbardziej wymagającym startem były mistrzostwa Europy AG w Monachium. Nie miałem zadowolenia po pływaniu. Cieszyłem się z mocnej jazdy na rowerze, a trasa biegowa okazała się być bardzo wymagająca z liczą ilością podbiegów w Parku Olimpijskim.

Jak łączysz na co dzień treningi ze szkołą?
Jest dosyć trudno, zwłaszcza, że jestem w klasie maturalnej i potrzebuję uczyć się więcej niż dotychczas. Czasem muszę odpuścić trening a czasem mniej się nauczyć, ale nie wyobrażam sobie życia bez sportu, jest to zakorzenione w moim DNA. A czas z rodzina staram się nadrobić w weekendy.

Ile czasu w ciągu tygodnia poświęcasz na treningi?
Trudno powiedzieć, zależy od tego, jak intensywny mam tydzień treningowy. Ogólnie 10-15 godzin w tygodniu.

W czym odnajdujesz motywację do dalszych treningów i startów?
Wtedy, kiedy mam kryzys, myślę sobie o celach, do jakich dążę. Dzięki temu od razu odnajduję ją.

Pod czyim okiem trenujesz?
Trenuję pod okiem Piotrka Saniawy z triathlon Lublin team. Pływanie kontynuuję z moim trenerem jeszcze z dzieciństwa, z Grzegorzem Żurawskim.

Jak układa się dotychczasowa współpraca?
Myślę, że pomyślnie. Jestem zadowolony z wyników, widzę poprawę z każdym miesiącem, a to jest najważniejsze.

Jakie masz marzenia związane z triathlonem?
Moim największym marzeniem jest wygranie tych mistrzostw świata. A w następnym sezonie chcę wrócić do rywalizacji z najlepszymi w roczniku i zobaczmy, jak rozwinie się sytuacja.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X