Rozmowa

Totalnie zwariowany sezon

Jak sama przyznaje, w minionym sezonie zrealizowała kilka sportowych szaleństw. Sabina Bartecka podsumowała starty w 2023 roku i zdradziła przyszłoroczne plany.

Jaki to był sezon dla Ciebie?
Troszkę mnie poniosło i zrealizowałam kilka sportowych szaleństw. W tym roku nawet jak na mnie tych szaleństw było trochę więcej niż zwykle. Rozpoczęłam sezon od zdobycia Mistrzostwa Polski w duathlonie na dystansie standard w kategorii K45-49. Później wygrywałam w kategoriach open w Maniowie, Mietkowie i Pszczynie. Wywalczyłam też Mistrzostwo Polski na dystansie 1/2 IM w kategorii wiekowej podczas Susz Triathlon. Wysoki wynik pozwolił mi zakwalifikować się na Mistrzostwa Europy PTO w Belgii. Slota przyjęłam, działając na tzw. spontanie i euforii postartowej. Dopiero później spojrzałam na datę tych zawodów! Okazało się, że Mistrzostwa w Belgii odbywają się dokładnie 6 dni przed Mistrzostwami Polski na dystansie IM w Malborku, gdzie planowałam start główny w tym sezonie! Ostatecznie, po rozmowach z mężem i trenerem, start w Malborku odpuściłam i wykreśliłam z kalendarza. To Belgia miała być startem głównym.

Na Mistrzostwach Europy na dystansie 1/2 IM udało się Tobie wywalczyć 5 miejsce w kategorii. Jednak nie odpuściłaś Malborka?
Malbork cały czas chodził mi po głowie. W drodze powrotnej do domu zdecydowałam, że jednak tam wystartuję. To było w środę, a w czwartek – dosłownie 2 dni przed zawodami – moje nazwisko było już na liście startowej. W domu nawet się nie rozpakowałam. Po ponad 2 tys. przejechanych kilometrów, czekała mnie jeszcze długa podróż ze Śląska na północ Polski. Wszystko odbywało się na wariata – załatwianie noclegu, przygotowywanie sprzętu itp. Ryzyko się opłaciło, bo zdobyłam trzecie miejsce open i brązowy medal Mistrzostw Polski na dystansie długim.

To nie był jednak koniec startów i zwycięstw w tym sezonie?
Startu w Malborku miało nie być. Dlatego już wcześniej miałam opłacone inne zawody. Przez Malbork zaczęło się robić bardzo ciasno w moim kalendarzu startowym na drugą część sezonu. Tydzień po Malborku wystartowałam w dwóch cross triathlonach i to dzień po dniu, ponieważ byłam na nie zapisana wcześniej! W Jaworznie byłam trzecia open, a w Żorach pierwsza z kobiet. Dokładnie 3 tygodnie po Malborku, a 2 tygodnie po tych crossowych triathlonach dołożyłam do tych wyczynów jeszcze maraton w Warszawie, który ukończyłam z nową życiówką 3:19!

Jakie wyciągnęłaś wnioski po tym sezonie?
Gdybym miała to podsumować: to tylko jedno zdanie przychodzi mi na myśl: TOTALNE WARIACTWO!!! Ale ryzyko się opłaciło: 3 medale Mistrzostw Polski, 5 miejsce w Mistrzostwach Europy i życiówki na wszystkich dystansach w zawodach biegowych, od 5 km do maratonu! A wniosek jest jeden? Czasem warto zaryzykować, ale trzeba też wiedzieć, kiedy odpuścić, bo końcówka sezonu mocno mnie wymęczyła. I nie udało się pobiec maratonu na miarę moich możliwości. Maraton był już bardzo wymęczony.

W połowie grudnia wygrałaś triathlon zimowy. Czy to był pierwszy taki start?
W życiu w czymś takim nie startowałam. Więc było mnóstwo obaw, a najbardziej bałam się pływania w zimnej wodzie o temperaturze 2 stopni Celsjusza przy temperaturze powietrza 0 stopni. Moje obawy okazały się niepotrzebne, bo sam start okazał się fajnym wyzwaniem i super przygodą. Do pokonania miałam 200 m pływania, 20 km na rowerze i 5 km biegu. Najtrudniejszy okazał się rower ze względu na panujące warunki. Trasa prowadziła ścieżkami leśnymi, które przez duże opady śniegu były kompletnie zasypane. Chyba każdy uczestnik tych zawodów zaliczył jakąś wywrotkę i mniej lub bardziej kontrolowany poślizg. Trudny okazał się także bieg, który bardziej przypominał trial. Biegaliśmy po lesie, po lodzie, błocie itp. Dlatego wygrana w kategorii open wśród kobiet była dla mnie dużą niespodzianką, ale też najlepszym zwieńczeniem tego długiego i trudnego sezonu.

Czy rozpoczęłaś już przygotowania do kolejnego sezonu?
Realizuję już drugi cykl treningowy i z każdym kolejnym tygodniem treningi lepiej mi wchodzą. Powoli też kreślę plan startowy na przyszły rok. Na razie mam zaplanowane tylko 3 starty, ale na pewno zawodów z moich udziałem będzie więcej. Pewnie pojawię się na Mistrzostwach Polski i na Garminie.

Zbliżamy się do końca 2023 roku. Z jakimi oczekiwaniami oraz nadziejami wejdziesz w 2024 rok?
Chciałabym, aby to był dobry rok dla całej mojej rodziny. Najważniejsze jest dla mnie szczęście moich bliskich. Sobie życzę tylko, aby mogła bez przeszkód realizować treningi, bo wtedy będę mogła realizować sportowe cele i spełniać triathlonowe marzenia.   

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X