Co słychać przed Hawajami u Tomasza Szali?

Tomasz Szala obok Roberta Wilkowieckiego i Kacpra Stępniaka będzie rywalizował na Hawajach. To pierwsze zawody w historii polskiego triathlonu, gdzie w Kona będzie nas reprezentować trzech zawodników PRO. Zapytaliśmy Tomka jak przebiegają przygotowania do zawodów.

Przemek Schenk: Za cztery tygodnie wystartujesz w mistrzostwach świata Ironman Kona-Hawaii. Jak przebiegają przygotowania?
Tomasz Szala: Przygotowania idą lepiej niż cały sezon. Przebywam na zgrupowaniu w Sierra Nevada, gdzie wykonuję dużą objętość treningową. Atmosfera obozu bardzo dobra, a robota idzie do przodu!

Nad którymi aspektami się skupiasz?
Jest to zgrupowanie wysokogórskie, więc “buduję” przede wszystkim krew i wydolność. Zrobiłem dużo zadań na progu, celem przesunięcia go w górę.

Masz za sobą kilka startów w tym sezonie. Jak je oceniasz?
Starty były przyzwoite, ale poza Texasem bez konkretnych, specyficznych przygotowań, więc wyszły lepiej niż mogłem tego oczekiwać.

Co chcesz jeszcze poprawić przed Hawajami?
Prędkość startową w każdej z dyscyplin oraz przygotowanie mentalne. Chcę dać z siebie 120% procent, a nie 90 procent, jak to było podczas poprzednich startów.

A jak Twoje zdrowie?
Wydaje się, że mam drobne gangliony na ścięgnie mięśnia piszczelowego, ale nie przeszkadzają mi zbytnio w treningu. Ponadto jest dobrze.

Na ile dni przed planujesz udać się na miejsce zawodów?
Lecę 11 października, czyli 15 dni przed startem. Wykonam na miejscu prawdopodobnie jeszcze dwa weekendy wymagających, specyficznych treningów.

Kto będzie Ci towarzyszyć na Hawajach?
Na pewno narzeczona, być może jeszcze mama i brat.

Jakie stawiasz sobie cele względem startu na Hawajach?
Start w pełnym skupieniu, maksimum moich możliwości!

Czego Ci życzyć przed największym wyzwaniem w sezonie?
Dalszej pracy jak po sznurku, lepszej regeneracji oraz tego bym dalej się bawił treningami i startami!

Rozmawiał Przemek Schenk