Wiadomości

GIT Elbląg. Wiatr, słońce i rywalizacja do upadłego

Na połówce najlepszy okazał się Paweł Młodzikowski. Przybiegł na metę z czasem 04:17:01. Wyprzedził Piotra Różalskiego (4:23:17) oraz Piotra Saniawę (4:24:15).

Paweł Młodzikowski ambitny amator z marzeniam o Hawajach

Najlepszy czas na rowerze

Zwycięstwo w zawodach największego cyklu zawodów triathlonowych więc chyba nie wypada być nie zadowolonym – mówi TriathlonLife.pl Paweł Młodzikowski. – Miałem dużą strata po pływaniu. To nie jest moją najmocniejszą stroną. Wsiadając na rower wiedziałem, że muszę gonić aby powalczyć. Wyszedł najlepszy czas roweru. Bieganie to była kontrola sytuacji od początku do końca. Ponad tydzień temu nabawiłem się kontuzji łydki. Więc bieganie musiałem lekko odpuścić. Myślę, że na samym bieganiu jest do urwania ponad siedem minut i  rower przy mniejszym wietrze byłby pewnie szybszy. Mam zamiar wystartować jeszcze w Mistrzostwach Polski w Malborku na długim dystansie. W tym miejscu chciałbym zaprosić na XI Adamowską dziesiątkę 13 października, której jestem współorganizatorem. Sam wezmę też udział w tej imprezie – zapewnia Paweł.

W rywalizacji kobiet najszybsza okazała się Aleksandra Sypniewska-Lewandowska z wynikiem 04:46:50. Pokonała Martę Maksymiuk o 47 minut i 46 sekund, a Agnieszkę Stanisławską o 59:32.
 

Walka z przegrzaniem

– Dzisiaj była ciężka walka. Przyjechałam po życiówkę, ale króliczka dzisiaj nie dało się dogonić – dzieli się przemyśleniami z TriathlonLife.pl Aleksandra Sypniewska-Lewandowska. – Pływanie i rower poszły idealnie z planem. Niestety, na biegu walczyłam z przegrzaniem. Zawsze dobrze radziłam sobie z wysokimi temperaturami, ale dzisiaj organizm nie dawał rady. To była tułaczka od jednej do drugiej kurtyny wodnej. Dobrze, że było ich sporo na trasie biegowej. Zastanawiam się czy nie spróbować powalczyć o życiówkę jeszcze raz, za trzy tygodnie w Borównie. Jeszcze pod koniec wakacji start w Krynicy Morskiej – dodaje.
 

Najcięższe zawody

– Zawody Garmin Iron Triathlon Elbląg były chyba najcięższymi dla mnie jak do tej pory. Do ostatniego momentu nie było pewne, czy w ogóle uda mi się wystartować – przyznaje TriathlonLife.pl Marta Maksymiuk. – Po mojej kraksie rowerowej na ostatnim starcie w Bydgoszczy, borykałam się problemami zdrowotnymi i sprzętowymi. Kontuzje i złamana kierownica mocno ograniczyły moje treningi.  Jednak bardzo mi zależało, żeby wystartować w swoim mieście. Od samego początku musieliśmy się zmierzyć z bardzo ciężkimi warunkami atmosferycznymi. Silny i porywisty wiatr oraz palące słońce dało mi bardzo mocno w kość. Schodząc z roweru wiedziałam już, że nie będzie dobrze. O tym biegu chciałabym jak najszybciej zapomnieć. Czas na mecie był zdecydowanie poniżej moich oczekiwań. Nie udało się nawet zbliżyć do satysfakcjonującego wyniku. Teraz czas na wnioski. Główny start sezonu jeszcze przede mną – kończy.

Na dystansie ¼ IM tryumfował Tomasz Marcinek z rezultatem 1:55:40. Podium uzupełnili Łukasz Kalaszczyński (1:57:43) oraz Igor Siódmiak (1:58:39).
 

Prosto z obozu

– Start oceniam dobrze, bez szału, lecz na przyzwoitym poziomie – mówi TriathlonLife.pl Tomasz Marcinek. – Przyjechałem prosto z obozu pod Poznaniem. Tam ponownie od poniedziałku będę trenować i szykować jak najlepszą dyspozycję. W czasie startu towarzyszył nam silny wiatr oraz dosyć wysoka temperatura. Każdy ma tak samo. Na początku roweru, nie wyrobiłem się na zakręcie. Przestrzeliłem go. Przez to straciłem około 20 sekund. Na szczęście obyło się bez upadku. Na dziś dystanse bez draftingu traktuje jako zabawę. Jako że przed pierwszą częścią sezonu się oszczędzałem w startach, teraz staram się startować często. Zrobiłem dobrą robotę przed sezonem. Wiem że będzie procentować w tej drugiej części sezonu – dodaje.

Najszybszą kobietą na tym dystansie okazała się Joanna Pomorska. Ukończyła zawody z czasem 2:28:02. Wyprzedziła Kingę Lorek (2:31:13) oraz Ewelinę Suchomską (2:31:36).

W rywalizacji na 1/8 IM Maciej Bruździak pierwszy przybiegł na metę z czasem 00:59:56. Wyprzedził Pawła Miziarskiego o 1:54 oraz Łukasza Kriegera o 2:54.
 

Zwycięski debiut

– Jestem bardzo zadowolony. To mega mile uczucie gdy, jako pierwszy łapie się wstęgę  – przyznaje TriathlonLife.pl Maciej Bruździak. – To były moje pierwsze zawody w cyklu Garmin Iron Triathlon i jestem z nich bardzo zadowolony. Każdy start jest dla mnie ważny. Zawsze staram się zdobyć nowe cenne doświadczenie bo, to dopiero mój drugi sezon w triathlonie. Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa. Wciąż jest wiele elementów, nad którymi muszę pracować. Formę trudno mi ocenić. Na Pucharze Europy w Estonii niestety, nie wszystko wyszło według oczekiwań. Dzisiaj było dobrze. Jutro wspólnie z Martą Łagownik, Jankiem Chrzanowskim i trenerką Moniką Smaruj zaczynamy obóz w Chodzieży. Za  tydzień kolejny Puchar Europy w Malmo. Na pewno dam z siebie wszystko. Później wracam na obóz i przygotowuje się do Mistrzostw Polski na dystansie olimpijskim w Białymstoku. Kolejne starty zależą od moich wyników na tych dwóch imprezach – kończy.

Na tym samym dystansie najszybszą kobietą okazała się Aleksandra Marianek. Ukończyła zawody z czasem 1:14:25. Podium uzupełniły Wioleta Jarocka (01:15:10) oraz Giżyńska Anna (01:15:58).
 

Chce walczyć o slota na Hawaje

– Jestem zadowolona z osiągniętego wyniku. To był mój debiut na dystansie 1/8 – przyznaje TriathlonLife.pl szczęśliwa Aleksandra Marianek. – Przed zawodami ustaliłam taktykę na ten wyścig. Wiedziałam, że muszę mocno popłynąć i zrobić zapas na rowerze. W ten sposób chciałam, podczas biegu kontrolować inne goniące mnie mocne przeciwniczki. Jako #grażynatriathlonu nie mogło być inaczej. Na nawrotce trasy rowerowej zjechałam na trawę. Błoto uniemożliwiło mi wyjechanie z tego miejsca. Przez to straciłam trochę czasu przez wypinanie się z pedałów. Jednak największe trudności pojawiły się podczas biegu. Pierwszy kilometr był bardzo ciężki. Wtedy wydało mnie się niemożliwe przyspieszyć do założonego tempa i utrzymać pierwszą pozycję. Czuję, że jestem w formie, ale ostatnie miesiące były pod znakiem przygotowań do dłuższych dystansów. Dwa tygodnie temu ukończyłam pełnego Ironmana w Vitorii-Gasteiz. Brakuje mi jeszcze szybkości. Chciałabym nad tym popracować i rozpocząć przygotowania do drugiej części sezonu. Sezon w tym roku rozbiłam na dwie części. Przygotowuję się do dwóch jesiennych połówek Ironman. Rozważam kolejnego IM. Nie wykluczam, że będę walczyć na tym dystansie jeszcze w tym roku. Czuję, że jest to mój dystans. Chciałabym powalczyć o slota na Hawaje – zapowiada.
 

Drugie miejsce mimo upadku

– Start oceniam bardzo dobrze. To jest mój trzeci start w Elblągu. Wybieram to miejsce na mapie swoich startów, ze względu na klimat triathlonowy oraz dobrą bazę hotelową – chwali zawody Wioleta Jarocka. – Pogoda nas nie rozpieszczała. Mocny wiatr na rowerze i słońce na biegu dało się we znaki wielu osobom. Jedyna rzeczą, do jakiej mogę się przyczepić, to długi wybieg na rower z T1. Był słabo przygotowany do poruszania się z rowerem. Nierówności na tym odcinku sprawiały, że rower bardzo podskakiwał. Traciło się równowagę. Spowodowało to w moim przypadku małą wywrotkę. Wynik mógłby być lepszy. Ale drugie miejsce w open bardzo cieszy. Start w Elblągu mój trener zaplanował, jako przetarcie przed Gdynią. Sprawdzaliśmy pewne założenia treningowe. Ostatnie starty pokazały, że taki dystans mogę skończyć 6-7 minut szybciej. Na ten rok mam jeszcze zaplanowane kilka startów między innymi w Gdyni, Nieporęcie i Białymstoku.
 

Udany debiut

– Start oceniam bardzo dobrze. Jednak warunki atmosferyczne nie ułatwiały zawodnikom zawodów – ocenia Anna Giżyńska. – Wiał silny wiatr oraz było dosyć gorąco. Pod tym względem część kolarska sprawiała trudności. Na biegu było gorąco, bo trasa była w słońcu. Dobrze, że były kurtyny wodne. Właściwie, to mój pierwszy poważny sezon triathlonowy. W zeszłym roku wystartowałam na dwóch imprezach. Bardziej bawię się tym sportem. Jak widać nieźle mi wychodzi ta rywalizacja. Być może wystartuje w Gdyni na sprincie oraz jeszcze raz w cyklu Garmin Iron Triathlon – kończy.

Sztafety na starcie

Na połówce wystartowały dwie drużyny. Zwyciężyła Tri Engines z czasem 4:49:17. Wyprzedzili Masterlease Sport Team o 1:30:37. Na dystansie 1/4IM najlepszą sztafetą okazała się Tarpol team z wynikiem 2:09:13. Podium uzupełniły Labosport/Beko/NieMaNieMogę (2:11:36) oraz Grupa Wodna (2:22:03). Drużyna ETT Elbląg Triathlon Team zwyciężyła na 1/8IM z wynikiem 1:10:55. Wyprzedzili Siłownię Relax o 7:39 oraz Zziajanych Team o 8:50.
 

Przemysław Schenk
foto: Garmin Iron Triathlon
 

Czytaj także:

Częstochowa Triathlon. Zwycięzcy Stępniak i Tochowicz

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X