Rozmowa

Bartosz Banach: Ten sezon na czwórkę

Tegoroczne starty w triathlonie były dla niego swoistą sinusoidą. Bartosz Banach ocenia ten sezon, a już myśli o kolejnym.

Jakie masz odczucia po tegorocznych startach w triathlonie?
Ten sezon oceniam na czwórkę. Plusem jest to, że w tym roku pływam najszybciej w mojej karierze triathlonowej. Cały czas utrzymuję wysoki poziom na rowerze, a czasami udało mi się rekordowe prędkości wykręcić, z czego bardzo się cieszę. Niestety, bieganie nie idzie mi tak dobrze, chociaż na treningach udaje mi się wykonywać planowo zadania, jednak na zawodach nie przekłada się to na wyniki. Początek sezonu był pechowy przez defekty rowerowe, co trochę podłamało mnie psychicznie. Na szczęście potem do końca sezonu byłem w równej dyspozycji – bez oszałamiających wyników, ale osiągałem miejsca na podium, podczas Garmin Iron Triathlon. Świetne zakończenie sezonu miało miejsce w Malborku, gdzie wygrałem na 1/2. W przyszłym roku chciałbym wystartować na pełnym dystansie, jak tylko będę miał możliwość przygotować się do tego wyzwania.

Co najbardziej zapadło w Twojej pamięci po tym sezonie?
Co roku staram się wziąć udział w tzw. Dream Race, a w tym roku była to impreza Triathlon Alpe Huez. Start w tak prestiżowych i malowniczych zawodach na pewno zostanie w mojej pamięci na zawsze. Udział w takich wydarzeniach niezwykle motywuje mnie do treningów. Ostatecznie zająłem 51 miejsce, co nie co mnie rozczarowało, ponieważ liczyłem na miejsce w Top 20. Przewidywałem, że mogę mieć trudności z aklimatyzacją do wysokości, a bieg 20 km na poziomie 1800 m n.p.m. okazał się naprawdę wymagający. Brakowało mi tlenu. Dodatkowo na rowerze brakowało mi lżejszych przełożeń, ponieważ podjazdy były ekstremalnie trudne, z łącznym przewyższeniem sięgającym 3000 m. Mimo to, ten start był dla mnie wyjątkową przygodą i cennym doświadczeniem.

Czy dowiedziałeś się czegoś nowego o sobie po tegorocznych startach?
W tym roku lepiej zrozumiałem swoje ciało i organizm oraz to, co najbardziej potrzebuję w pływaniu. Odkryłem, co najlepiej na mnie działa i jak skutecznie przygotować się do zawodów. Przede wszystkim muszę być często w wodzie – najlepiej codziennie przez minimum 30 do 90 minut. W tym czasie koncentruję się na dużych łapach oraz technice, a także dbam o tempo startowe i przekraczam własne granice w krótkich interwałach. Na pewno wyjazdy na zgrupowania pozytywnie wpływają na moją formę, ponieważ mogę skupić się tylko na treningach i regeneracji. Jak wiadomo, w tym momencie jest mi ciężko to pogodzić, bo nie mogę zostawić rodziny samej.

Nie zwalniasz tempa po triathlonowych startach i kilka dni temu startowałeś w Mistrzostwach Polski XCM w Barłominie. Jak było?
Sezon triathlonowy szybko się dla mnie skończył i trochę przeraża mnie to, że do następnego startu zostało jeszcze siedem miesięcy, czyli dopiero w kwietniu 2025. Dlatego postanowiłem przesiąść się na rower górski, aby nie schodzić zbyt szybko ze swojego poziomu sportowego. Rower górski to świetny sposób na trening i rywalizację. Jeszcze przede mną Mistrzostwa Polski w crossduathlonie w Pelplinie oraz kilka innych biegowych startów, więc do końca października będę brać udział w zawodach. Potem planuję chwilę urlopu od sportu, a następnie wrócę do treningów.

Czy masz już wstępny plan przygotowawczy na kolejny sezon tri?
Kolejny sezon jeszcze na spokojnie, ale w mojej głowie już kreują się pomysły na starty. Na ten moment skupiłam się jednak na tym, aby bieganie stało się po prostu szybsze. Analizuję poprzednie sezony, aby znaleźć odpowiednie treningi i szybko wrócić i przekroczyć prędkości, którą miałam wcześniej, by biegać jak topowi zawodnicy świata.

Rozmawiał: Przemek Schenk
fot. materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X