Angelika Kowalska: “Zgubiła” rower w strefie zmian
Podczas niedzielnego startu na 1/4IM podczas Kórnik Triathlon zajęła trzecie miejsce. Może gdyby Angelika Kowalska nie „zgubiła” roweru w strefie zmian, było by lepiej.
Zajęłaś trzecie miejsce na 1/4IM podczas Kórnik Triathlon. Jak oceniasz ten start?
To był mój pierwszy start w tym sezonie. Odsłonił, nad czym trzeba popracować. Mogłam także sprawdzić formę na tle innych zawodniczek.
Jak się pływało?
Pływanie poszło mi nawet dobrze, zwłaszcza że borykam się od dwóch tygodni z zapaleniem barku. Przy tej pogodzie to chyba najprzyjemniejsza część zawodów.
Przyznałaś, że potem w strefie zmian miałaś nieprzewidzianą sytuację. Jaką?
W tym sezonie zmieniłam rower. Nie mogłam go znaleźć w strefie zmian. Szukałam podświadomie starego (śmiech).
W którym momencie na rowerze byłaś już kompletnie zniechęcona do dalszej rywalizacji?
Po drugiej pętli straciłam motywację. Mój organizm odmawiał współpracy. Wiedziałam, że muszę uważać, aby nie odbiło się to na biegu.
Zobacz też:
Bodnar i Pyszka – Bazan najlepsi na 1/4IM
W czym odnalazłaś motywację do dalszej walki?
Wyjazd grupą daje power. Trener Adam Zięba zagrzewał do walki na trasie. Były ,,piątki mocy ”. Oprócz tego nasz kolega Janusz Zienkiewicz zrobił na trasie punkt wsparcia i cały czas zagrzewał do walki. Wiedziałam, że Magda Ciołczyk zrobiła przewagę na rowerze. Trzeba było gonić.
Jak poszło na bieganiu?
Przegrałam z pogodą. Bieg fatalny. Tak nigdy słabo nie biegłam. Organizm odmówił posłuszeństwa. Trasa biegowa nie należała do łatwych.
Jakie wnioski wyciągnęłaś po tym starcie?
Trzeba pracować. Pomimo że wbiegłam na metę jako druga, byłam trzecia. Wniosek jest taki, że należy walczyć do końca, bo rolling start przynosi niespodzianki.
Co jest obecnie Twoim kolejnym celem sportowym?
Kolejny start Ocean Lava Borówno.
Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: Marta Zięba
