Agnieszka Jerzyk szykuje się do Ironmana
Agnieszka Jerzyk przygotowuje się do nowego rozdziału w życiu sportowym. Do Igrzysk Olimpijskich w Rio, królowała „olimpijka”. Po zawodach w Brazylii nadszedł czas na decyzję, co dalej? Zawodniczka zastanawiała się czy nadal rywalizować na tym dystansie i jeszcze raz spróbować wywalczyć kwalifikacje na igrzyska, tym razem w Tokio w 2020 roku, czy zmienić dystans. Ostatecznie wygrała opcja zmiany i walki w Ironman 70.3. Przygoda z dystansem średni zaczęła się idealnie. Wygrana w Sinox Ironman 70.3 Taiwan, Taitung, Tajwan.
Wiara wróciła
– Wtedy uwierzyłam, że to jeszcze nie jest czas na emeryturę i mogę w tym sporcie walczyć z powodzeniem – powiedziała TriathlonLife.pl Agnieszka Jerzyk.
W 2019 roku Jerzyk jeszcze dwukrotnie stawała na najwyższym podium. W Ironman 70.3 Liuzhou, Liuzhou, Chiny i Ironman 70.3 Cascais, Cascais, Portugalia. Ponadto w innych zawodach nie klasyfikowała się poniżej piątego miejsca. Gorzej tylko jej poszło na mistrzostwach świata, gdzie zajęła 17 miejsce, w RPA.
– Niestety, tam na początku roweru otrzymałam pięć minut kary za złe wyprzedzanie i skrzydła mi opadły – dodaje triathlonistka. – Nie mam szczęścia na mistrzostwach. Ale wierzę, że do trzech razy sztuka i jeszcze zajmę satysfakcjonujące miejsce w imprezie tej rangi, na dystansie popularnej „połówki”.
Kwalifikacje na Hawaje
A póki co Jerzyk rozpoczęła przygotowania do debiutu na dystansie Ironman. W 2019 roku planuje dwa starty. Pierwszy, aby zapoznać się z dystansem i przetrzeć. Drugi, aby powalczyć o kwalifikacje na Hawaje.
– W tym roku przygotowania będą dłuższe niż dwa lata temu i przed rokiem – wyjaśnia Agnieszka. – W 2017 roku startowałam pierwszy raz już w styczniu, w tym w lutym, a teraz szykuje się dopiero na start w marcu. Muszę zmienić długości treningów do pełnego dystansu. W tej chwili też więcej godzin poświęcam na trening w siłowni. Muszę poprawić bieganie, które jest ważne w triathlonie. Od treningów i startów na „połówce” rozrosły mi się mięśnie czworogłowe, kosztem „dwójek” i pośladków. Teraz nad tym pracuję. Te mięśnie są ważne podczas biegania.
A gdzie Jerzyk zadebiutuje w Ironmanie?
– Pierwszy start zaplanowałam na dystansie długim w Challeng Roth, 7 lipca 2019 roku – wyjaśnia. – To będą zawody zapoznawcze. Drugi start i walka o kwalifikacje na Ironman Kona w grudniu, w Argentynie. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i już wtedy zdobędę slota i będę miała czas do października 2020 roku, aby spokojnie przygotować się do startu. A jak się nie uda to będzie trzeba powalczyć wiosną 2020 roku i trochę z biegu wystartować na Hawajach.
My wierzymy, że uda się już w grudniu i będzie czas na dobre przygotowanie się i super start w legendarnych zawodach.
Marcin Dybuk
Foto: Paweł Marcinko