Agnieszka Gadomska: Z luźniejszą głową lepiej wychodzi
Wbiegła jako druga na sprincie w Czempiniu, choć mocno walczyła o zwycięstwo. Agnieszka Gadomska postanowiła na bieżąco uzupełniać kalendarz startów.
Skończyłaś na drugim miejscu duathlon w Czempiniu na sprincie. Czego zabrakło do wygranej?
Gosia, zwyciężczyni, reprezentuje wyższy poziom biegowy ode mnie. Jedynym rozwiązaniem, by walczyć o pierwsze miejsce, było pojechać mocny rower. Tak też się stało i na pierwszych 10km wyprzedziłam Gosię, jednak ten mój atak zmotywował ją do mocniejszego deptania w pedały i drugą połowę trasy pokonałyśmy, wyprzedzając się raz za razem. Z T2 wybiegałyśmy niemal równo, ale bieg znów należał do Gosi. Mogę powiedzieć, że zabrakło po prostu biegania, a na etapie kolarskim- brak całkowitego obycia z rowerem TT oraz brakami technicznymi- o ile na prostych odcinkach świetnie dawałam sobie radę, tak na zakrętach itp, traciłam.
Jak się czujesz po tych zawodach?
Czuję się świetnie. Udział w zawodach i przyjazd do Czempinia miał być świetną zabawą i tak też było. Miałam też okazję zobaczyć po zimowej przerwie wielu triathlonowych znajomych, odbyć wiele rozmów oraz kibicować zawodnikom startującym na dystansie średnim w ramach MP i podziwiać rywalizacje najlepszych. Było to świetne doświadczenie!
Z jakim nastawieniem stawałaś na starcie, patrząc też na listę startową?
Nie patrzyłam na listę startową. Nastawiałam się na czerpanie radości ze startu i pojechanie mocnego roweru. Zrealizowałam te dwa punkty.
Czy przygotowania do tego startu przebiegały bezproblemowo?
W okresie wiosennym złapałam dwa drobne przeciążenia, a z jednym z nich wciąż się zmagam. Dodatkowo przez ostatnie tygodnie totalnie nie wychodziły mi treningi biegowe, ale start w Czempiniu, (a wcześniej w Rumi czy Szczecinku) pokazał, że może nie jestem ’mistrzem treningu’, ale na zawodach jestem w stanie coś tam ubiegać. Także nie narzekam (śmiech).
-
Zobacz też: Tomasz Szala: Liczę na dobrą formę w Hamburgu
Jak przebiegał sam start?
Bardzo szybki początek biegu (było z górki). Dobry czas pierwszej piątki. Następnie mocny rower z kulejącymi aspektami technicznymi oraz momentami wali z bocznymi podmuchami wiatru. Na tym etapie wyprzedziłam kilku zawodników, co mnie cieszy. Miała mnóstwo frajdy z szybkości, jaką daje rower czasowy. Strefy zmian przebiegały spokojnie. Miałam tam sporo niedociągnięć. Drugi bieg to stopniowo oddalające się ode mnie plecy Gosi oraz podbieg pod wiatr na końcowym etapie trasy. Na mecie cieszyłam się z osiągniętego rezultatu.
Czy zjawiały się jakieś trudnościami na trasie?
Na etapie kolarskim czasami mocniej zawiało, ale takie są uroki jazdy. Ze strony organizmu i sprzętu nie doświadczyłam żadnych trudności.
Która część trasy była najbardziej wymagająca dla Ciebie?
Chyba strefy zmian. Zdecydowanie nie jestem mistrzem wsiadania na rower i zsiadania z niego (śmiech).
Co czułaś, wbiegając na metę?
Radość i zadowolenie. Z dobrego występu i z perspektywy dalszej części dnia, która mnie czekała.
Jak oceniasz organizację zawodów?
Championman Czempiń to impreza na najwyższym, wręcz światowym poziomie. Organizatorzy są niezwykle serdecznymi osobami. Jako medalistka open z zeszłego roku, miałam przyjemność być zaproszona na tegoroczną edycję i już sama przesyłka z zaproszeniem niepowtarzalnymi upominkami zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Organizatorzy, którzy są niezwykle serdecznymi osobami, zadbali o każdy szczegół. I przed startem i w trakcie wyścigu i po nim. Fantastyczna atmosfera, świetna miejscówka, szybka trasa, przepyszna strefa finishera, strefa regeneracji, możliwość skorzystania z prysznica, bliskość parkingów, nagrody za podium, których było tak dużo ze nie mieściły się w rękach… Championman Czempin, robicie to najlepiej!!!
Jakie wyciągnęłaś wnioski z perspektywy tych kilku dni?
Wnioski mam takie, że z im luźniejszą głową i mniejszą napinką startuję, tym lepiej wychodzi.
Jakie dalsze plany?
To się okaże. W tym sezonie wyjątkowo swój kalendarz startów zapełniam na bieżąco.
Jak oceniasz przepracowany okres zimowy do sezonu 2023?
Życie jest nieprzewidywalne i lubi płatać figle i … mi splatało taki, że większość zimy spędziłam za granicą. Czysta głowa, piękne otoczenie, świetna pogoda i najlepsze towarzystwo- w takich okolicznościach trening szedł jak marzenie. Zimą wykonałam kawał dobrej roboty.
Zmieniłaś coś w metodyce treningowej w porównaniu do zeszłorocznych przygotowań?
Moim trenerem jest Jakub Czaja i to on czuwa nad całością procesu treningowego. Dodatkowo za moje przygotowanie motoryczne odpowiada Jakub Tokajuk, a Olek Trzciński dba o mnie od strony fizjo. To oni dobierają dla mnie takie bodźce, bym się rozwijała i progresowała.
Jakie postawiłaś sobie główne cele na sezon 2023?
Część celów została zweryfikowana i ze względów finansowych prawdopodobnie nie będzie mi dane startować w imprezach rangi ME czy MŚ. Nie zmienia to faktu, że nadal będę czerpać maximum radości ze startów i niejako odkrywać triathlon na nowo, bo jazda na rowerze czasowym to zupełnie inna bajka niż ściganie się na szosie. Celuję w progresję, doświadczanie i próbowanie nowego. Liczę też na solidne ściganie.
Czego Ci życzyć przed najbliższymi startami?
Nie będę oryginalna- zdrowia i spokojnej głowy.
Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne