Rozmowa

Robert Czysz: Muszę przykładać wagę do pobocznych spraw

Towarzyszą mu pozytywne emocje po tym sezonie, choć zdarzały się mniej udane starty, czy niespodziewane sytuacje. Robert Czysz wrócił do treningów i ma ustalone cele na sezon 2022.

Jakie masz odczucia po tym sezonie?
Odczucia są pozytywne. Były starty bardzo udane, jak i również te, podczas których nie czułem się najlepiej. Mimo wszystko każdy z nich pokazywał, że moja forma jest dobra. Starty, w których przytrafiły mi się czynniki zewnętrze (np. defekt roweru), wymazałem z głowy. Zrobię wszystko, aby takie sytuacje nie powtórzyły się w przyszłym roku.

Z jakimi nadziejami oraz oczekiwaniami wchodziłeś w 2021 rok?
Chciałem zrobić wartościowy wynik czasowy na połówce. Do tego pokazywać stabilną formę na arenie krajowej oraz spróbować powalczyć o lokaty na kolejnej połówce z górzystą trasą kolarską, która mi najbardziej odpowiada.

Co wpłynęło na decyzję, żeby rozpocząć tegoroczne starty w IM 70.3 Dubaj?
Sytuacja na świecie sprawiła, że nie było do końca wiadomo, które starty dojdą do skutku. Stąd też padł pomysł na Emiraty, które wydawały się najpewniejsze, jeżeli chodzi o organizacje imprez w tych czasach. Pomysł o starcie był spontaniczny. Zarzucił go mój kolega Kacper Adam. Po chwili uzgodnień z trenerem postanowiliśmy, że to robimy!

Potem walczyłeś z kontuzją. Co Ci dolegało?
Od kiedy pamiętam, mam ograniczony zakres w biodrze. Podczas przygotowań nie przeszkadza mi to w żaden sposób. Jednak po wspomnianej połówce zacząłem odczuwać mocny ból. Do tego stopnia, że musiałem przerwać treningi biegowe i kolarskie w 100 procentach. Powrót do formy zajął mi trzy tygodnie.

Z których startów musiałeś zrezygnować z tego powodu?
Były to na pewno MP na super sprincie i zawody komercyjne.

Po powrocie do treningów pojechałeś na obóz do Livigno. Jak wspominasz te trzy tygodnie?
Był to solidnie przepracowany czas treningowy. Do tego samo miejsce i pogoda, na którą natrafiliśmy, sprawiły, że chciałbym tam wrócić i zostać na dłużej.

Wcześniej znałeś Livigno jako kurort narciarski. Jakie wrażenie zrobiła na Tobie sama miejscowość latem?
Jest to idealna miejsce do treningu wysokogórskiego. Wcześniej przez śnieg, ciężko było dostrzec atuty, jakie niesie za sobą ta miejscowość. Dopiero gdy przyjechałem tu latem,  dostrzegłem niesamowity potencjał bazowo-treningowy. Dodam, że nie zalecam jazdy na obóz wysokogórski osobom, które nie mają doświadczenia treningowego bądź wystarczającej wiedzy, na temat takiego rodzaju treningu.

Z którego startu tego sezonu jesteś najbardziej zadowolony?
Zdecydowanie IM Dubai 70.3, najlepszy mój wynik. Myślę, że wartościowy względem krajowego podwórka.

Czym różnił się ten sezon od poprzedniego?
Z każdym rokiem odczuwam progres w każdej dyscyplinie. To cieszy najbardziej, ponieważ za tym również idą wyniki.

Jakie wyciągnąłeś wnioski po tym roku startowym?
Muszę bardziej przykładać wagę do spraw „pobocznych” takich jak jedzenie podczas wyścigu, czy odpowiednie przygotowanie sprzętu. Myślę, że jest to najważniejszy wniosek posezonowy.

Jak u Ciebie wyglądało roztrenowanie?
Aktywnie. Grałem w piłkę nożną, czy w tenisa ziemnego. Odbyłem też parę lekcji z surfingu. Były marszobiegi. Dużo się działo!

Jakie ono ma znaczenie w kontekście całego sezonu i okresu przygotowawczego?
Roztrenowanie jest ważnym elementem układanki. Nie można po całym okresie przygotowawczo-startowym nagle zaprzestać jakiejkolwiek aktywności fizycznej. To jest temat na dłuższy rozdział w książce. Z pewnością należy stopniowo wyciszać organizm z systematycznej pracy.

Czy masz już ustalone główne cele na sezon 2022?
Cel główny jest ustalony, ale na razie zachowam go dla siebie! Na pewno będzie ciekawie, zresztą jak zawsze!

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X