Rozmowa

Wilkowiecki: Niczego nie zakładałem przed startem w Hiszpanii

Robert Wilkowiecki pobił rekord Polski na dystansie długim podczas zawodów w Hiszpanii. Poprawił dotychczasowy wynik Roberta Karasia. Obecnie najlepszy wynik to 8:06:45. Rekordzista zdradził Triathlonlife.pl, że przed startem zasięgał porad m.in.: u Macieja Chmury oraz Sebastiana Najmowicza. Wilkowiecki dzieli się wrażenia po starcie oraz opowiada o początkach w triathlonie.

Patrząc na cały sezon oraz obecną formę czy nastawiałeś się na konkretny wynik w Hiszpanii?
To był mój pierwszy start na tym dystansie. Więc niczego konkretnego nie zakładałem, ale też nie wykluczałem. Wiedziałem, że dobrze trenowałem przez ostatnie tygodnie. Jechałem z pozytywnym nastawieniem.

Jak przebiegał wyścig?
To bardzo długi wyścig. Więc sporo się działo. Starałem się na bieżąco obserwować sytuację na trasie. Na pewno zebrałem dużo cennego doświadczenia. Choć dosyć bolesne.

Ile płynów i pożywienia przyjąłeś podczas tego wymagającego startu?
Dokładnie nie wiem, ciężko to policzyć podczas startu. Jednak w dużej mierze polega się na tym, co można złapać w punktach żywieniowych. Więc nawet do końca nie myśli się ile tego jest. Uważam, że moja strategia żywieniowa była niezła. Choć teraz wiem, co jeszcze mogę poprawić w tym elemencie.

Zobacz też:

Ironman Hiszpania: Robert Wilkowiecki z rekordem Polski!


Czy Ironman w Hiszpanii to był dla Ciebie najważniejszy start w sezonie?

Był ważny, ale nie najważniejszy. Chciałem wystartować na pełnym dystansie, przede wszystkim po to, aby zebrać doświadczenie na przyszłość.

W jaki sposób przygotowywałeś się do tych zawodów?
Przez ostatnie kilka tygodni trenowałem po prostu więcej i trochę wolniej.

Pod jakie zawody był podporządkowany cały Twój sezon?
W tym sezonie skupiałem się głównie na kluczowych imprezach na dystansie ½.

Czy zasięgałeś jakiś rad przed tym startem od innych bardziej doświadczonych zawodników na pełnym dystansie?
Oczywiście. Sporo dowiedziałem się, chociażby od Maćka Chmury. Kilku cennych rad udzielił mi też Sebastian Najmowicz, który już startował na tych zawodach rok wcześniej.

W czym tkwi klucz do Twojego sukcesu?
Kocham to, co robię. To moja pasja.

To szczyt Twojego sportowego potencjału, czy to dopiero początek sukcesów?
Wierzę, że to dopiero początek.

Wróćmy do Twoich początków z tym sportem. Jak wspominasz pierwszy start?
Z perspektywy czasu pierwszy start był dość zabawny. Było to w Wolsztynie w 2015 roku na dystansie olimpijskim. Nie miałem zielonego pojęcia o niczym. Na przykład w strefie zmian spędziłem chyba z pół dnia. Nie zapoznałem się z trasą. To spowodowało, że źle skręciłem na skrzyżowaniu. W ten sposób nadrabiałem 12 kilometrów na rowerze na dystansie olimpijskim. Przede wszystkim bałem się, że nie ogarnę tych wszystkich techniczno-sprzętowych kwestii. Jednak ukończyłem tamte zawody i złapałem bakcyla. Dlatego od razu  triathlon przypadł mi do gustu.

Sprawdż także:

IRONMAN Hiszpania. Świetne wyniki Najmowicza i Adama. Szkoda Chmury


Czy realizowałeś konkretny plan treningowy przed debiutem?

Robiłem to, co chciałem. Nie miałem planu oraz trenera. Dojeżdżałem do pracy na rowerze. Biegałem bez żadnego zegarka.

Jak to się stało, że Twoja droga życiowa zaprowadziła Cię do triathlonu?
Tak się złożyło, że po kilku miesiącach po  zakończeniu przygody z pływaniem, zacząłem z tatą jeździć na rowerze. Tym bardziej, że on jest byłym kolarzem. Z bieganiem zawsze sobie nieźle radziłem. Dużo osób, w tym koledzy z pracy, zaczęło namawiać mnie na triathlon. Po jakimś czasie stwierdziłem, że spróbuję. To była dobra decyzja.

Jak Twoje doświadczenie pływackie wpłynęło na początki w triathlonie?
Kariera pływacka bardzo ułatwiła mi start w nowej dyscyplinie. Oprócz samych umiejętności pływackich bardzo pomaga mi po prostu znajomość pewnych „reguł” sportowych.

Czym obecnie jest dla Ciebie triathlon?
To moja największa pasja i w zasadzie styl życia.

Z czego czerpiesz motywację do dalszych treningów oraz startów?
Z wielu rzeczy. Najważniejsze jest to, że po prostu to lubię.

Czy w przekroju dotychczasowej kariery zdarzały się kryzysowe momenty?
Oczywiście, uważam, że słabsze momenty i błędy, które popełniamy, są bardzo ważne. Nie tylko w sporcie, ale chodzi też o życie prywatne.

Co ci pomogło w przezwyciężeniu tych chwil?
Najbardziej pomogło mi zrozumienie, że jest to proces uczenia się i akceptacja występowania takich momentów. Trzeba się z tym pogodzić.

W jaki sposób triathlon wpływa na życie prywatne oraz zawodowe?
Triathlon to na tyle wymagający i czasochłonny sport, że w zasadzie to jest styl życia. Na pewno on wypełnia lwią część mojego dnia.

Czy masz inne zainteresowania poza triathlonem?
W tym momencie triathlon jest moim największym zainteresowaniem. To tak szerokie pojęcie, że odkrywanie wielu różnych aspektów sprawia mi dużą radość.

Jak wyglądały przygotowania do tego sezonu nowego rekordzisty Polski na pełnym dystansie?
W tym sezonie trenowałem systematyczniej niż poprzednio. Byłem też na zgrupowaniach w Hiszpanii w okresie zimowym.

Nad czym w szczególności skupiałeś się na treningach w trakcie tego sezonu?
Tych szczegółów jest wiele. Przede wszystkim skupiam się nad tym, żeby stawać się coraz lepszym zawodnikiem, w każdym aspekcie. To jest dla mnie najważniejsze.

Przeczytaj też:

SUB9. Najszybsi Polacy na dystansie długim AKTUALIZACJA


Czy cały zakładany plan przygotowawczy udało się zrealizować przed sezonem?

Uważam, że przygotowania były dobre. Życie jest dość nieprzewidywalne. Dlatego ciężko dokładnie zaplanować, chociażby cały sezon, ale większość założeń zrealizowałem.

Jakim był dla Ciebie ten sezon?
Myślę, że jest on w pewnym sensie przełomowy. Ogólnie jestem bardzo zadowolony z całego sezonu. Dlatego przede wszystkim z optymizmem patrzę w przyszłość.

Czy dręczyły Cię jakieś poważne kontuzje w tym sezonie lub w poprzednich?
Na szczęście od początku przygody z tym sportem w zasadzie nie mam kontuzji.

Czy IM Hiszpania to były Twoje najlepsze zawody w tym sezonie?
Myślę, że najlepszym moim startem były mistrzostwa Polski w Poznaniu na dystansie 1/2 IM.

Dlaczego akurat ten start?
Tam wykorzystałem praktycznie wszystkie moje możliwości, jakimi dysponowałem danego dnia.

A które zawody mogły wyjść lepiej?
Najmniej zadowolony jestem raczej z występu w Gdyni. Jednak te nieco gorsze starty dają sporo doświadczenia. Więc z nich też się cieszę.

Jakie masz cele krótkoterminowe oraz długoterminowe w tym sporcie?
Najważniejszym celem jest wykorzystanie w pełni potencjału. Chcę rozwijać się, jak najbardziej jestem w stanie, czerpiąc z tego radość. W najbliższym czasie chciałbym podnieść  poziom sportowy. Na tyle, aby nawiązać walkę z czołówką i powalczyć o kwalifikację na Mistrzostwa Świata.

Czy wiążesz przyszłość sportową z triathlonem?
Tak, chciałbym cieszyć się tym sportem tyle, ile się da.

Co jest Twoim największym sportowym marzeniem?
Jest ich kilka. Jedno z nich, to chyba marzenie większości triathlonistów, czyli Mistrzostwa Świata na Hawajach. Dążę do tego, żeby tam wystartować.

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: GVT BMC/Szymon Gruchalski

Czytaj także:

IRONMAN Hiszpania: Wielka radość w GVT BMC

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X