Rozmowa

Piotr Ławicki: Pierwszy tytuł mistrzowski to wyjątkowe uczucie

Został mistrzem Polski w duathlonie w Czempiniu i tym samym zdobył pierwszy tytuł w karierze. Piotr Ławicki nie zwalnia tempa i za kilkanaście godzin wystartuje w Samorin.

Jak czujesz się jako mistrz Polski w duathlonie na dystansie średnim?
Dla mnie to wyjątkowe uczucie, gdyż to mój pierwszy tytuł mistrzowski w elicie. Zawsze wspaniale jest mieć taki złoty medal w kolekcji i z czystym sumieniem nazwać się mistrzem Polski.

Czy to dobry prognostyk przed kolejnymi startami?
Na pewno. Moja forma biegowa jest w życiowej dyspozycji, co daje mi dużo pewności na kolejne starty i treningi. Poczułem się też pewnie na nowym rowerze oraz w nowej pozycji.  Wiem, że ten zestaw pozwala na bardzo szybką jazdę i czuje się na nim bardzo komfortowo.

Z jakim nastawieniem stawałeś na starcie, patrząc też na listę startową?
Pierwszy start w sezonie to zawsze duża niepewność i niewiadoma. Absolutnie nie myślałem wcześniej o wygrywaniu tego wyścigu, tylko o realizacji założonego planu na ten wyścig. Udało się go zrealizować na 100 procent.

Jak przebiegał sam start?
Pierwszy bieg zacząłem bardzo ostrożnie. Mój tata Tadeusz i trener Zbyszek Gucwa mocno naciskali na to, żebym zaczął spokojnie i dał się „wykazać” innym zawodnikom na otwarcie. Po 500 metrach byłem chyba dopiero na dwunastej pozycji. Chłopcy się „wyszaleli” i dopiero na trzecim kilometrze przesunąłem się na trzecią lokatę. Finalnie pierwszy zakończyłem jako drugi, wbiegając do T1 na plecach Słupika. Szybko przejąłem prowadzenie na rowerze i ruszyłem na 60km roweru. Szybko dopadł mnie Janek Popławski i finalnie to my nadawaliśmy ton rywalizacji kolarskiej. Zdecydowałem się na atak w końcówce roweru, żeby po swojemu zacząć drugi bieg. Zyskałem nad Jankiem kilkadziesiąt sekund przewagi i w roli samotnego lidera ruszyłem na finałowy etap. Drugie 10km biegu pokonałem w swoim tempie, nie mając żadnych nacisków ze strony rywali. Powiększyłem zdecydowanie  przewagę i wyścig zakończyłem z nowym rekordem trasy.

Czy zmagałeś się z jakimiś trudnościami na trasie?
Miałem mały problem z butem kolarskim w T1, straciłem może 15 sekund. Ale wszystko przyjmowałem na spokojnie.

Co czułeś, wbiegając na metę?
Szczęście i dumę.

Czy w jakiś sposób ta wygrana też wpłynęła na Ciebie mentalnie w kontekście dalszej części sezonu?
Na pewno wyznaczyła aktualny poziom formy, co pomaga w dalszych treningach i dodała pewności siebie. Nie rozpamiętuję tego zbytnio przed kolejnymi wyścigami, bo jak wiadomo każdy jest inny.

Jakie dalsze plany?
Już w niedzielę wystartuję w Challenge Championship Samorin. Następnie JBL TRIATHLON Sieraków i Ironman 70.3 Warszawa.

Czy zmagałeś się z jakimiś problemami zdrowotnymi?
Pod koniec marca dopadł mnie nieprzyjemny wirus, atakujący górne drogi oddechowe. Na około 10 dni wykluczył mnie z treningu. Nie panikowałem, na spokojnie wróciłem do treningu, gdy byłem gotowy.

Zmieniłeś coś w metodyce treningowej w porównaniu do zeszłorocznych przygotowań?
Na pewno wzrosła ogólna objętość treningowa, dzięki moim możliwościom czasowym. W samej metodyce nie zmieniło się wiele. Wprowadziłem jedynie kilka zmian na pływaniu, już niedługo zobaczymy, czy przyniosło to jakieś efekty.

Jakie postawiłeś sobie główne cele na sezon 2023?
Główny cel to dobry debiut na dystansie Ironman tej jesieni. Planuję start w Ironman Emilia Romagna. Chciałbym również zakończyć sezon w okolicach TOP100 rankingu PTO. Dlatego planuje starty w imprezach rankingowych.

Czego Ci życzyć przed najbliższymi startami?
Zdrowia.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: bracia Ławiccy FB

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X