PoradnikRozmowa

Suport w triathlonie ekstremalnym to podstawa

Na sukces w zawodach ekstremalnych tri składa się wiele czynników. Jednym z nich jest suport. O jego znaczeniu i nie tylko opowiada Witold Dzitkowski.

Jakie znaczenie ma suport w zawodach serii xtreme tri?
Aby trafnie odpowiedzieć na to pytanie i zostać dobrze zrozumianym, należy rozpocząć od wyjaśnienia, czym tak naprawdę jest triathlon w formule xtreme. Jak sama nazwa wskazuje,  są to zawody o podwyższonym stopniu trudności. Chodzi o lokalizacji zawodów, warunki  pogodowe, trudność trasy (pokonywane przewyższenia, ekspozycje, nawierzchnia), a także godziny rozpoczęcia rywalizacji. Zawody xtreme rozgrywane są często na zasadzie „point to point”, gdzie zawodnik przemierza całą trasę od punktu do punktu, przy mocno ograniczonym wsparciu ze strony organizatora. To wszystko wpływa na fakt, że w tym wydaniu triathlonu suport to nie tylko kibicowanie i mentalne wsparcie zawodnika. To jest element wyścigu, który choć często pozostający w cieniu, jest jego kluczowym elementem.  Często decyduje nie tylko o stylu, w jakim zawodnik dotrze do mety, ale o tym, czy w ogóle mu się to uda. 

Ile osób powinien zazwyczaj liczyć suport podczas takich zawodów?
Trudno jednoznacznie określić, jak liczny powinien być suport. Główny element, który wpływa na wielkość suportu, to profil trasy oraz zawarte w regulaminie zawodów zasady udzielania wsparcia. W wielu przypadkach wymagane jest, aby suport pokonywał ostatnią część trasy biegowej z zawodnikiem. To determinuje predyspozycje suportu do tego typu wysiłku. W takim przypadku oprócz dobrego biegacza, pomocna jest druga osoba, która będzie odpowiedzialna za pozostawione auto oraz zabezpieczenie naszego powrotu z mety zawodów. W moim przypadku, dotychczasowe zawody serii xtri opierały się o jednoosobowy, lecz bardzo doświadczony suport. Miało to związek z dość egzotycznymi destynacjami zawodów, a co za tym idzie kosztami takiego wyjazdu.

Co należy do zadań suportu podczas zawodów?
Moje doświadczenia opierają się o jednoosobowy suport w osobie mojego trenera Hubera Króla. Dlatego całość obowiązków spada na jego barki. Począwszy od realizacji przyjętej taktyki i jej ewentualnej korekty w trakcie trwania zawodów, logistyki w strefach zmian, przez nawigacje i pilnowanie realizacji strategii żywieniowej, a skończywszy na bezpiecznym powrocie do hotelu. Dużo tego, dlatego kluczowe jest doświadczenie suportu, znajomość zawodnika i jego reakcji na dane bodźce, a także duża odporność psychiczna na stres i zmęczenie.

Jakimi kryteriami należy kierować się przy doborze odpowiedniego suportu na poszczególne zawody?
W moim odczuciu kluczowe przy doborze suportu jest zaufanie. Przy tak dużym wyzwaniu, jeśli ktoś zapewnia Ci spokój i bezpieczeństwo, staje się godny zaufania. To buduje pewną więź. Wpływa to na nasze zachowania, które potrafią być często skrajne i impulsywne, w stresowych sytuacjach, czy podczas ekstremalnego wysiłku, którego doświadczamy. Mając na uwadze te stresowe i niespodziewane sytuacje, na które przecież nie mamy wpływu, przechodzimy do kolejnej kluczowej cech suportu idealnego. Mianowicie chodzi o opanowanie i tak zwaną „zimną głowę”. Obiektywne i spokojne spojrzenie na problem, z którym przyszło nam się zmierzyć, czy choćby studzenie zbyt wielkich zapałów przed zawodami. Niejednemu zawodnikowi to uratowało wyścig.

Czy ważną kwestią jest też ewentualne doświadczenie zawodnicze lub trenerskie poszczególnych członków suportu?
Jest równie kluczową kwestią. Ścigając się w skrajnych warunkach pogodowych, znajomość charakterystyki zawodnika, jego reakcji na panujące warunki, np. lodowata woda fiordów Patagonii, czy też upalną i wilgotną pogodę brazylijskiego płaskowyżu jest nieoceniona. Pozwala to na szybkie reakcje w krytycznych momentach, które podczas tak trudnych zawodów, będą się zdarzać. Biorąc pod uwagę doświadczenie, nie możemy zapominać o sportowych umiejętnościach osoby, która ma nam towarzyszyć na trasie. Ich wysoki poziom, zapewni nam duże wsparcie i komfort podczas wspólnego pokonywania ostatnich kilometrów etapu biegowego, gdzie często na dużym nachyleniu, w nocy, na skrajnym zmęczeniu, nietrudno o kryzys i chwile zwątpienia. Jest to także cecha suportu wymieniana w regulaminie praktycznie wszystkich zawodów, jako obowiązkowa. Wiele zawodów xtreme znajduje się dość odległych i egzotycznych destynacjach. Dlatego ważne jest, aby nasz suport zawierał przynajmniej jedną osobą komunikatywną oraz znającą języki. Niby oczywiste rzeczy, ale spotkałem się już z sytuacjami, że niektóre osoby miały duże problemy komunikacyjne na odprawie lub podczas trwania zawodów.

Czy często u Ciebie zachodzą zmiany personalne w suporcie?
Raczej nie. Choć nie zawsze tak było. Na początku mojej przygody z triathlonem górskim mój suport opierał się na rodzinie i znajomych z doświadczeniem w biegach górskich. Jednak wraz ze wzrostem poziomu trudności zawodów i poszukiwaniem coraz to ciekawszych destynacji, jak Patagonia, czyli przysłowiowy koniec świata, mój suport ewaluował. Obecnie jest dobrze. Współpraca z Hubertem układa się coraz lepiej. Myślę, że „dotarliśmy się” już w boju, bo debiut z chwilami euforii, a także gorzka pigułka porażki są za nami. Co przyniesie przyszłość, czas pokaże. Niewykluczone, że będziemy szukali dodatkowego wsparcia, bo już nie będzie łatwiej.

Jak zazwyczaj wyglądają u Ciebie przygotowania logistyczne przed zawodami i ile trwają?
Mówiąc szczerze, to logistyka zajmuje mi dużo czasu. Podchodzę do niej dużo wcześniej. Taka już moja natura, że lubię mieć wszystko wcześniej zaplanowane i gotowe. Staram się być przygotowany na wszystko, co może mnie spotkać. Choć wiadomo „shit happen”… Wcześniej, na ile to możliwe, analizuję regulamin zawodów i profil trasy. Jeśli mam możliwość osobistego zapoznania się z trasą wcześniej, np. podczas wyjazdu wakacyjnego, korzystam z tego. W przypadku startu w tak trudnych zawodach, znajomość warunków pogodowych jest bardzo przydatna. Na zawody staram się przylecieć z tygodniowym wyprzedzeniem. To pozwala na regenerację po długiej podróży, ale także na zaznajomienie się z trasą i jej profilem. Nawet objazd trasy samochodem przed zawodami pozwala rozpoznać potencjalne zagrożenia, na które możemy natrafić podczas rywalizacji. W moim przekonaniu pozwala to uniknąć wielkiego stresu i niepożądanych niespodzianek.

Jakie zazwyczaj są funkcje w suporcie?
Mój suport ma ręce pełne roboty. Do najważniejszych należy cała logistyka w strefie zmian, gdzie to w kwestii suportu jest przygotowanie rzeczy zawodnika i posprzątanie pozostawionego sprzętu. Kolejna ważna funkcja to żywienie i nawodnienie, co jest kluczową sprawą, podczas tak długiego wysiłku. Niestety w ferworze walki często zapominamy o tak podstawowych rzeczach, co możemy przepłacić dobrze znanym „odcięciem” na trasie. Nie można pominąć gotowości suportu do reakcji na załamanie pogody. Wtedy szybka reakcja i zmiana ubioru jest kluczowa. Unikamy wyziębienia bądź przegrzania. Kluczowe jest wsparcie techniczne, o czym wielu zawodników przekonało się na zawodach. Bliska obecność suportu i pomoc w przypadku problemów technicznych jest nieoceniona. Ostatnia funkcja suportu, która moim zdaniem nie może być pominięta, to aspekt mentalny. Mój suport musi reagować na to, co dzieje się na trasie. Tym samym utemperować mnie na początkowym etapie, gdyż mam skłonność do zbyt mocnego roweru po wyjściu z wody. Bądź w przypadku kryzysu, dać mi konkretny bodziec, który pozwoli pójść dalej.

Jakie znaczenie ma odpowiednia komunikacja i zgranie suportu podczas samych zawodów?
Odpowiem krótko, komunikacja i zgranie jest kluczowe. Jeśli suport dobrze nas zna, często potrafi wyłapać nadchodzący kryzys. Nasza psychika funkcjonuje tak, że trudno nam przyznać, że jest ciężko. Nie odpuszczamy. Tym samym pogłębiamy zmęczenie, co może skończyć się tragicznie. Dlatego tak ważna jest bliska obecność suportu i monitorowanie formy zawodnika. Komunikacja często bez słów to też wielkie ułatwienie. Znajomość preferencji, np. żywieniowych, to brak zbędnych pytań i tym samym szybki oraz sprawny bufet. Opanowanie i znajomość reakcji zawodnika na stres, ból i zmęczenie pozwala rozładowywać negatywne emocje i wspólnie przeżywać te pozostające w pamięci chwile, cierpienia, walki i wreszcie euforii.

Jak wygląda funkcjonowanie suportu w trakcie zawodów?
Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Jest uzależniona od konkretnego triathlonu. Etap pływacki poza oczekiwaniem nie nastręcza wiele pracy dla suportu. Jednak już w momencie wyjścia z wody pomoc drugiej pary rąk może być kluczowa. Po długim czasie spędzonym w falującej i lodowatej wodzie prosta czynność jak zdjęcie rękawic neoprenowych, czy rozsunięcie suwaka pianki może być nie lada wyzwaniem. Pomoc, którą możemy tutaj uzyskać, pozwala zaoszczędzić czas i nerwy. Idąc dalej, są zawody, gdzie organizator pozwala na suport na całej trasie kolarskiej (np. Greekhero), ale są sytuacje jak podczas Patagonmana, że z racji warunków na trasie (duży ruch samochodowy w okolicach Coyhaique, czy ostry zjazd Cuesta del Diablo) miejscami suport jest zakazany. Podobnie z etapem biegowym. Są wyścigi, gdzie suport może towarzyszyć zawodnikowi podczas całego biegu, ale w innych wypadkach ta obecność jest wymagana na ostatnim etapie zawodów.   Tak naprawdę całe funkcjonowanie suportu uzależnione jest od trzech głównych cech: regulaminu zawodów, preferencji zawodnika i jego „samowystarczalności” oraz panujących na trasie warunków. Przykłady można tutaj mnożyć w nieskończoność. Wiele z nich zostało przytoczonych wcześniej.

Jakich rad udzieliłbyś początkującym zawodnikom w kwestii suportu, którzy chcą zadebiutować na tego typu zawodach?
Każdy z zawodników jest inny. Ma własne potrzeby i oczekiwania, Dlatego nie mam wiele uniwersalnych rad. Kluczowe jest zaufanie i komunikacja. Wybierajcie jako partnera, osobę, przed którą nie będziecie mieli oporów, aby prosić (wielokrotnie) o pomoc. Taką, która będzie otwarta i gotowa na poświęcenie, bo całodniowy suport nie należy do lekkich.  Przygotujcie się do tego startu razem tak dobrze, jak to jest tylko możliwe, aby zminimalizować liczbę niespodzianek. Szanujcie się wzajemnie, bo stresu będzie dużo, nerwów wiele, a emocje od początku do końca. Opanowanie i dystans zaprocentują. Wykorzystajcie czas, jaki macie przed startem nie tylko na poznanie trasy, ale i poznanie ludzi i miejsca. Taki start w odległej destynacji, to nie tylko wyścig, ale i wspomnienia oraz znajomości. Suport to również Wasza rodzina, znajomi, kibice, sponsorzy. Wszyscy wykazują się wyrozumiałością i pomocą. Należy im się za to wdzięczność oraz uznanie. Pamiętajcie, właśnie te wspólne doświadczenia, emocje, wzloty i upadki są największą wartością triathlonu xtreme. Samemu można dużo, ale razem można jeszcze więcej.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X