Rozmowa

Paulina Klimas: Ten sezon jest niesamowity

Zdobyła trzeci złoty medal MP w tym sezonie. Tym razem wygrała w Rawie Mazowieckiej. Paulina Klimas jest zachwycona tym rokiem startowym.

Czy opadły już trochę emocje po kolejnym zdobytym tytule MP w tym sezonie?
Opadają, ale było ich tyle, że ciężko jest to wszystko ogarnąć! Ten sezon jest tak niesamowity, że to wszystko czasem do mnie nie dociera!

Jak przebiegały przygotowania do tego startu?
Do startu przygotowywaliśmy się jak do każdego w tym roku. Od połowy kwietnia startuję praktycznie co dwa tygodnie. Więc mamy już opracowany plan, na który mój organizm najlepiej reaguje.

Czy dodatkową motywacją do startu w Rawie Mazowieckiej było zwycięstwo w Suszu cztery tygodnie wcześniej?
Każdy start nakręca mnie coraz bardziej w tym rok. Te sukcesy budują pewność siebie, której kiedyś mi brakowało.

Nie da się ukryć, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, a Ty przystępowałaś do tej rywalizacji z dwoma tytułami mistrzowskimi oraz dobrymi startami za granicą. Unikałaś nakładania na siebie tej presji?
Staram się zawsze nie nakładać tej presji. Po prostu zrobić dobry wyścig oraz dać z siebie tyle, ile mam danego dnia. Wiadomo, jak to jest. Człowiek jest zachłanny. Chce coraz więcej.  Pomimo tego, że ciągle starałam się wyciszać i powtarzałam sobie, że już w tym sezonie zrobiłam więcej, niż mogłam sobie wymarzyć, to w głowie miałam ten trzeci złoty medal i hattricka. Prawda jest taka, że trener w trakcie przygotowań powiedział mi, że chciałby,  żebym zdobyła złoty medal. Wtedy trochę go wyśmiałam. Chciałam tylko albo aż wrócić na pudło. Jak widać, wykonałam 300 procent normy trenera, a mojej to nawet nie chcę przeliczać (śmiech).

Przechodząc do samego startu, pływanie pokonałaś w 8:57. Czy wszystko wyszło zgodnie z planem na pierwszym etapie wyścigu?
Myślę, że pływanie było za krótkie. Jeszcze z dziewczynami nie pływamy na takim poziomie,  ale pomijając to, początek wyścigu ułożył się tak, jak chciałam. Kontrolowałam pływanie i wyszłam druga z wody.

Jak czułaś się na rowerze?
Na rowerze już któryś raz z rzędu znalazłam się z Magdą Sudak i Roksaną Słupek. Jesteśmy już przyzwyczajone do takiego przebiegu wyścigu i nauczone ze sobą jeździć. Podczas jazdy współpracujemy i bez słowa dajemy sobie zmiany, bo mamy w tym wspólny interes. Wiemy, że im większą przewagę zrobimy na rowerze, to tym łatwiej będzie nam zdobyć medal.

Na biegu wykręciłaś najlepszy czas – 17:22. Czy na trasie pojawił się moment gorszego samopoczucia?
Byłam zdziwiona, kiedy zobaczyłam mój czas biegu. Nie czułam się zbyt dobrze tego dnia w tej dyscyplinie. Organizm domaga się odpoczynku po tych wszystkich wyścigach. Ciągle musiałam się nakręcać, żeby nie odpuścić, bo nogi już stanowczo odmawiały. Tym bardziej cieszę się, że pomimo tego gorszego samopoczucia byłam w stanie zmusić się do tak mocnego biegu. Bo jak wiemy, nie sztuką jest to robić, jak wszystko idzie leciutko.

Teraz czeka Cię tydzień wakacji, a potem powrót do treningów. Jaki jest plan przygotowań do drugiej części sezonu?
Tak, teraz muszę odpocząć fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Byłam w reżimie startowym od połowy kwietnia i każdy start był ważny. Czasem musiałam startować dwa, a nawet trzy razy w jeden weekend i dawać z siebie za każdym razem praktycznie 100 procent. Żeby wejść znowu w mocne treningi i przygotowania do dalszych startów, musimy uwzględnić ten reset w planie treningowym. Po tym odpoczynku jedziemy na obóz do Szklarskiej Poręby przygotowywać się do mistrzostw Europy.

Czy masz już zaplanowane główne starty drugiej części kalendarza startowego?
Mniej więcej tak, na pewno będą to mistrzostwa Europy, następnie w planach mamy Puchary Świata.

Kiedy możemy spodziewać się Ciebie teraz na zawodach?
Już w ten weekend na sprincie w Gdyni.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: nafalski.pl Photography, Paulina Klimas Triathlon FB

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X