Rozmowa

Sylwester Kuster: Podstawą jest dyscyplina i ciężka praca

Przemysław Schenk: Jak Pan ocenia start podczas Mistrzostw Polski w duathlonie w Rumi?
Sylwester Kuster: Dobrze wykorzystałem aktualną formę oraz wieloletnie doświadczenie. Pracowałem tak samo jak inni zawodnicy jednak dokładnie szacowałem wszystkie ataki, tak by odniosły one założony efekt. Nie mam tu na myśli samego biegu do strefy zmian czy na metę, ale też odpowiedzi na bieżące sytuacje w trakcie wyścigu. Myślę że sporo dał mi start w aquathlonie, bo był to dla mnie pierwszy w tym roku ponad progowy wysiłek. Liczyłem, że podbije mnie nieco. Efekt był dokładnie taki jak miał być. Na duathlonie już byłem znacznie mocniejszy w strefach nadprogowych.

Piotr Netter, dyrektor sportowy Lotto Duathlon Energy w Rumi marzy o złamaniu 15 minut w biegu na pięć kilometrów. Co o tym sądzisz?
Przed startem rozmawialiśmy o tym. Myślę, że jest to do zrobienia o ile będzie to premiowane np. finansowo. Trzeba brać pod uwagę fakt, że Mistrzostwa Polski to zawody na miejsca aczkolwiek poziom sportowy też powinien być wysoki i mierzalny np. poprzez atest trasy i bonifikaty za określone czasy. Wtedy można obserwować co się dzieje z poziomem sportowym i bezpośrednio reagować, do tego fachowo ocenić czy rośnie czy maleje i nie należy się tego bać. Fajnie, by było gdyby tego typu pomysły wprowadzić na wszystkich Mistrzostwach Polski. Wiem, że temat pieniędzy to temat tabu, ale jeśli chcemy mieć w Polsce zawodowców to oni muszą mieć z czego żyć i się rozwijać. Dodatkowo wysoki poziom sportowy powinien być doceniany, a nie tylko samo miejsce na mecie. Dodam jeszcze tylko że Rumia to miejsce, w którym trenowałem. Chyba przez dwa lata i jest to dla mnie okres, do którego chętnie wracam. Znam tu ścieżki leśne trasy kolarskie, życzliwych ludzi. Chętnie tutaj wróciłem. Bardzo się cieszę, że udało mi się wygrać.

 

Niedawno został Pan wicemistrzem Polski Elity w aquathlonie. Jak Pan ocenia tamten występ?
Z perspektywy starszego zawodnika myślę, że aquathlon to dyscyplina bardziej dla młodzieży. Z pewnością jest to bardzo dobre wejście w sezon dla młodych zawodników, którzy nie mogą wyjeżdżać zza granicę. Potrzebują tych startów. Muszą nabrać pewności siebie oraz ogłady. To były fajne zawody. Jeśli chodzi o mnie, to też potrzebowałem zrobić mocniejsze przetarcie. Zastanawiałem się nad startem w biegu. Zdecydowałem się wystartować w tych zawodach bo byli tam zawodnicy w dobrej formie. Chciałem sprawdzić się na ich tle.

Czy te sukcesy mogą być początkiem powodzeń w tym sezonie?  
Ciężko powiedzieć, ponieważ w zeszłym sezonie też wydawało mnie się, że mam dobrą formę. Na jednych mistrzostwach wywróciłem się, a na drugich zamarzłem. Triathlon jest sportem nieprzewidywalnym. Nie zawsze dobra forma przekłada się na wyniki. Wiele czynników ma na to wpływ. W tym sezonie zmieniłem podejście do startów oraz przygotowań. Rok temu miałem znakomitą formę na początku. Potem miałem problemy w końcowej fazie sezonu. Czułem, że organizm jest zamęczony. Trzy razy musiałem zbudować szczyt formy. Bardzo dużo mnie to kosztowało. W tym roku stwierdziłem, że nie ma sensu tak duża eksploatacja. Dlatego początek sezonu robię spokojnie. Ta forma powinna się przesunąć na dalszą część cyklu zawodów. Mam nadzieję, że uda mnie się wytrzymać sezon do końca.   

Jak Pan ocenia przepracowany okres przygotowawczy przed rozpoczynającym się sezonem triathlonowym?
Tak jak na warunki pogodowe, które w czasie zimy panują w Polsce to cykl przygotowawczy zrobiłem na maksimum możliwości. Mam fajny kilometraż. Zrealizowałem wszystkie zadania. Trening tlenowy jest na dobrym poziomie. Jestem pozytywnie nastawiony do sezonu. Ostatnią kwestią jest teraz trening nadprogowy oraz starty. U mnie teraz będą w programie ulokowane pierwsze treningi nadprogowe oraz starty doprowadzajace.

 

Czyli przygotowywał się Pan do sezonu tylko w Polsce?
Moje przygotowania w całości miały miejsce w Polsce. Jednak w tym roku mam zamiar wyjeżdżać na obozy, głównie krajowe. W zeszłym roku byłem na zawodach Pucharu Świata połączonych z obozami. Przeważnie nie wyjeżdżałem nigdzie, ponieważ na co dzień mam obowiązki zawodowe. Jednak w tym roku chciałbym przed głównymi zawodami pojechać na obóz i przygotować się normalnie.  

Na jakie elementy, podczas przygotowań zwrócił Pan szczególną uwagę?
W tym roku stwierdziłem, że przygotowania będą pod dystans olimpijski, a nie pod sprinterski. W ostatnich latach trening był ukierunkowany na nadprogowy oraz skupiony na interwale. Pracowałem nad tym, żeby być w stanie pracować na wysokich prędkościach i zmieniać tempo. Obecnie zakończyłem etap pracy nad tlenem. Mam już jakiś poziom wypracowany. Sezon zweryfikuje co jest do poprawy. Będzie to wiadome dopiero pod koniec. 

Czy podczas przygotowań zmagał się Pan z jakimiś problemami zdrowotnymi?
Tak, ale takie rzeczy są normalnie. Nigdy nie miałem sezonu, w którym nie zmagałbym się z jakąś chorobą. Od czasów juniorskich co roku przynajmniej raz coś mi dolega. Dla mnie to jest normalna sytuacja. Każdy ma takie problemy i nie ma się co nimi tłumaczyć.

 

Jest Pan nie tylko czynnym zawodnikiem, ale też trenerem. Jak udaje się Panu na co dzień pogodzić obie role?
Myślę, że jest to kwestia dużej dyscypliny, którą nauczyli mnie rodzice. Próbuje to przekładać nie tylko na życie sportowe, ale też prywatne. Moim zdaniem kluczem jest nieodkładanie niczego na później. Pilnowanie terminów oraz punktualność to podstawa.

Jeśli człowiek jest zdyscyplinowany i pracowity to może wszystko pogodzić.

Wiadomo, że jest trochę ciężej. Kiedy byłem tylko zawodnikiem to organizm miał więcej czasu na regeneracje. Dobre wyniki łatwiej się osiągało. Jednak jeśli ktoś to lubi, tak jak ja to bez problemu może pogodzić obie role.  

Jakie są Pana plany oraz główne cele na ten sezon?
Uczyć się i zacząć startować w zawodach bez draftingu. Już w nich uczestniczyłem, a nawet wygrywałem. Jednak było to spowodowane mocnym bieganiem. Jednak jazda bez draftingu lub przesiadanie się z jednego roweru na drugi dużo mnie kosztowało. Chciałbym to zrobić bardziej profesjonalnie. Nie mam żadnych założeń. Moim celem jest zbudowanie jak najlepszej formy i wykorzystać wszystkie nadarzające się okazje żeby pokazać możliwości i aby sponsorzy Giant Polska, Huub Polska i SAE byli zadowoleni (śmiech). Gdyby udało mi się zbliżyć do moich rekordów życiowych to byłbym zadowolony.

Dziękuje za rozmowę

 

Przemysław Schenk
foto materiały prywatne i Artur Podlewski/Duathlon Energy

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X