Wiadomości

Wyjątkowy i nietypowy 2023 rok

Pomimo wielu napotkanych po drodze problemów i mało sprzyjających okoliczności miniony rok obfitował też w sukcesy Jacka Marciniaka.

Pod koniec października 2022, zaraz po powrocie z Mistrzostw Świata IRONMAN na Kona zadawałem sobie pytanie, co będzie z moją motywacją, skoro osiągnąłem swój cel (świętego Graala triathlonu). Wziąłem udział w mistrzostwach Świata na Big Island. Tam, gdzie narodziła się moja ukochana dyscyplina, a tym samym spełniłem triathlonowe i sportowe marzenie.

Mistrzostwa Świata IRONMAN 2023 w kategorii mężczyzn odbyły się wyjątkowo we Francji a dokładnie w Nicei. Z całym szacunkiem dla tego miejsca oraz samego eventu, na którym byłem służbowo oraz w roli kibica. To sam start i udział, mimo że to nadal ranga MŚ kompletnie już nie stanowił dla mnie motywacji. Nie chcę tu wchodzić w dywagacje, czy MŚ powinny być i pozostać na Hawajach, ale powiem krótko. Dla mnie IRONMAN WORLD CHAMPIONSHIP zawsze będzie kojarzyć się z Kona i Big Island.

Poszukiwanie nowych wyzwań

Natomiast cieszy mnie fakt, że znalazłem w sobie nowe wyzwanie, które pozwoliło mi wejść w sezon 2023 z nowymi celami sportowymi, ale także biznesowymi. Poza triathlonem od ponad 6 lat moją sportową pasja jest dyscyplina zimowa tzw. Skitouring, czyli eksplorowanie terenów górskich na nartach, na których równie sprawnie mogę poruszać się w górę, jak i zjeżdżać w dół. Po terenie płaskim przypomina to nieco jazdę na biegówkach stylem klasycznym. Skitouring to wolność i obcowanie z naturą. Z racji tego, że poruszamy się w terenie górzystym i to zimą, wymagało to ode mnie wcześniejszych inwestycji w szereg szkoleń związanych głównie z bezpieczeństwem, ale również techniką oraz obsługą sprzętu.

Realizacja celu w 2023 po Hawajach

Po starcie na Hawajach przyszedł odpowiedni moment, aby na początku nowego sezonu 2023 zrealizować mój kolejny cel, który od pewnego czasu narodził się w mojej głowie. Wyzwanie związane było tym razem właśnie z zimową porą roku.

Dokładnie w połowie kwietnia 2023 dokonałem jednego z najpiękniejszych zimowych przejść górskimi szczytami. Jedną z najsłynniejszych dróg skiturowych na świecie, tzw. Haute Route (Wysoka Droga).

To przejście oczywiście było możliwe tylko z wykwalifikowanym przewodnikiem. Droga wiodła szczytami i przełęczami Alp Francuskich i Szwajcarskich. Długość trasy to 120 km, biegnącej z Chamonix Mt. Blanc we Francji do Zermatt w Szwajcarii. Średnia wysokość trasy przejścia to 2550 m n.p.m.. Najwyższy szczyty na naszej drodze to Pigne d’Arolla (3790 m n.p.m.) i Mont Collon (3673 m n.p.m.)

Przygoda wspaniała. Ekipa naprawdę udała mi się jak marzenie, a to bardzo rzadko się zdarza, aby trafić na tak zgrany i dobrze dobrany zespół pod względem fizycznym i mentalnym. Oczywiście największa zasługa za okiełznanie tuzina mężczyzn należy się dwóm naszym Greckim przewodnikom IVBV Eraklisowi oraz Babisowi, oraz samemu organizatorowi Mateuszowi Mróz ze Skitour School.

Wspomnę, tylko że w pierwszy dzień od razu góry przygotowały dla nas ostrzeżenie i na koniec dnia już u wejścia do schroniska, gdzie zaplanowany mieliśmy pierwszy nocleg z 6 dni wyprawy. Trzech naszych ostatnich kompanów, którzy podchodzili zboczem w odpowiednio bezpiecznych odstępach porwała lawina, ale na szczęście była to jej końcówka i jęzor śniegu zwalił ich tylko z nóg oraz porozrzucał po stoku część ich ekwipunku. Chłopakom na szczęście nic się nie stało, ale ostrzeżenie przyjęliśmy z pokorą i późniejsze dni planowane były bardzo precyzyjnie, uwzględniając każdy topograficzny detal oraz warunki pogodowe i komunikaty lawinowe. BHP i lawinowe ABC to podstawa.

Bez tego lepiej nie wychylać nosa z domu (schroniska) a tym bardziej pchać się w wysokie góry zimą. W tym środowisku nie mam miejsca na rumakowanie, a IRONMAN musi nabrać pokory i respektu do natury. Mimo wszystko polecam skitouring, jak i samą trasę HAUTE ROUTE. To wspaniała i niezapomniana przygoda. Krajobrazy oraz wrażenia zostają w głowie na całe życie.

Dwa kolejne wydarzenia zaliczone

W czasie zimy dołożyłem 2 kolejne eventy z mojej bucket list. Dokładnie mówiąc przebiegłem dwa 50km klasyczne biegi na nartach biegowych z serii WORLDLOPPET

Izerska Padesatka w Libercu i nasz narodowy Bieg Piastów w Jakuszycach i szczerze powiem, że to nie jest moje ostatnie słowo w tej dyscyplinie sportu. Tym bardziej, że biegówki ostatnio zawodowo stały się jeszcze bliższe mojemu sercu.

Po zimie przyszedł czas na powrót do treningów triathlonowych oraz przygotowań do zaplanowanych startów.

Starty triathlonowe

Sieraków 1/2 28 maja 2023, start kontrolny 4 m w kat M 45. Sieraków jak zawsze za każdym razem miło wspominam ale mój start był bez historii.

IRONMAN  70.3 Andorra, 2 lipiec 2023.  2m w kat M 45. Piękne zawody w zupełnie innej scenerii. To najtrudniejsza połówka z serii IM.70.3 Podejrzewam, że na całym świecie. Tu sam czas ukończenia mówi o trudności wyścigu. 5:51:00 i 2m w kat M45.

Start z Janem Frodeno w jego domu (popularny Frodo od 2 lat mieszka właśnie w Andorze), oraz moje kolejne spotkanie i wspólny start można śmiało powiedzieć, że z dobrą znajomą zawodniczką PRO Emmą Palant- Browne i jej mężem Jarydem Browne. Sam pobyt w Andorze wraz ze wspomnianą parą oraz moją Sylwią plus kilka dni spędzonych Gironie to małe wakacje w środku sezonu.

Syców Half IM, 9 lipca 2023.  PB i 2m w kat M 40. Tydzień po powrocie z Andory i jeszcze na superkompensacji ale na zupełnie innej, bo płaskiej trasie pozwoliło wywalczyć mi 2m w szerokiej kat M40. Przy okazji PB na połówce w wieku 47 lat. Najlepsze jest to, że po tym starcie jest apetyt i potencjał na jeszcze lepszy wynik w połówce.

Nieszczęśliwy wypadek

TOUR de Pologne Amatorów. 30 lipca  2023 – Impreza zaplanowana w moim kalendarzu trochę z sentymentu. TDP wracał po ponad 10 latach w moje strony, a ja zawsze byłem fanem kolarstwa, chociaż nigdy się nie ścigałem się zawodowo ani w juniorach (mój background sportowy to pływanie). Postanowiłem zatem, że wystartuję tym bardziej, że trasa wokół Karpacza była w tym roku naprawdę wyzwaniem. Niestety, jak to w tego typu masowych imprezach mimo zaangażowania organizacyjnego LANG TEAM. Tam gdzie umiejętności startujących są bardzo różne, zdarzają się wypadki i przygody. Niestety brałem udział w kraksie i to tak niefortunnie, że przelatując przez kierownicę bardzo obiłem kość krzyżową, ogonową i okostną oraz prawą piętę. Poobijany, na szczęście bez żadnych złamań po udzielonej pomocy z ambulansu jakoś o własnych siłach wrócił do hotelu, a na drugi dzień do domu.

To była sobota, a ja za tydzień w niedzielę „jechałem” do Gdyni na IRONMAN Poland. Start na pełnym dystansie, który miał być moim 9 z kolei, a pierwszym w swoim kraju stanął pod znakiem zapytania.

Gdynia bez odpuszczania

Powyżej napisałem, że jechałem do Gdyni, ale w związku z obrażeniami postanowiłem nie odpuścić, ale wybrać tym razem drogę lotniczą niż podróż autem. Podsumowując, nie odczułem większej różnicy, ponieważ dotarcie na lotnisko i dojazd z niego oraz oczekiwanie na odprawę i samolot trwało podobnie jeśli nie dłużej, niż podróż znajomych autem z Wrocławia do Gdyni.

Ostateczny mój wynik w Gdyni to 5m w M 45. Krótko mówiąc, jestem szczęśliwy, że podjąłem walkę i dotarłem do mety. Żałuję tylko, bo była bardzo duża szansa w normalnej dyspozycji wywalczyć 2m w kat. M45. Nie chcę obarczać organizatora swoim niepowodzeniem, ponieważ na mój wypadek w Karpaczu nie miał on żadnego wpływu, ale na zgubienie moich i nie tylko moich special needs na biegu miał wpływ bezpośredni, a to już bardzo karygodne niedopatrzenie.

 

Same zawody w Gdyni, kto startował, to wie dobrze, jak wyglądały. Z powodu fatalnych warunków odwołano pływanie, etap rowerowy bardziej przypominał rower wodny, ale na to również organizator nie miał wpływu. Natomiast na organizację, a raczej dezorganizację oczekiwanie na start roweru po odwołanym pływaniu już tak i tu również wiele krytycznych uwag mam do firmy Sport Evolution Group Sp. z o.o. jako organizatora IM Poland. Chyba nie tylko ja, bo z tego, co się orientuję w przyszłym roku zawodów na dystansie pełnym w Gdyni już nie będzie.

Ekstremalne wyzwanie

„KARKONOSH” Exteam Triathlon Karpacz 26 sierpień 2023 – zawody extream, czyli w górach  kameralne z wyjątkową atmosferą i ciężką trasą rowerową po drodze z niemal wszystkimi kultowymi podjazdami w Karkonoszach. Tego kto lubi takie imprezy, to już zapraszam do zapisów na stronie http://karkonosh.zuu.tools/

Moje 4m open to wszystko, na co było mnie stać tego dnia. W tego typu imprezach nie ma kategorii wiekowych.

Jacek Marciniak (endutrition.pl)
fot. materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X